Czy chcemy, czy nie chcemy, social media to w dzisiejszych czasach kluczowa forma komunikacji i nic dziwnego, że korzystają z niej również kluby piłkarskie. Co więcej, to taki element prowadzenia tego biznesu, w którym kasa nie gra dużej roli, bardziej liczy się pomysł, więc przynajmniej tutaj Zachód nie musi nam odjeżdżać. Ekstraklasowe kluby to na szczęście dostrzegają i coraz więcej wskazuje na to, że te piętro niżej również.
Oczywiście zdarzają się wpadki. Pamiętacie jeszcze, jak Stomil Olsztyn chciał zrobić miły gest w kierunku niewidomych, ale zapomniał, że dość ciężko czytać braillem na ekranie telefonu/komputera?
I to był jeszcze błąd wynikający z fajnej idei, po prostu nie do końca przemyślanej. Ale już Radomiak w odpowiedzi na zaczepną uwagę GKS-u Tychy, któremu po meczu z szatni zginęły wieszaki, klasą nie błysnął. Jesteśmy ciekawi, kto był taki mądry, że za dobry pomysł uznał odgryzienie się rywalowi ofertą przesłania papieru toaletowego i dwóch dyszek. Humor najwyższych lotów.
Ale mieliśmy chwalić! To chwalimy. Tu wchodzi Zagłębie, które wpadło na „nieco” lepszy żart. Do Sosnowca ściągnięto Miguela Quintaisa, Kongijczyka z portugalskim paszportem, który od razu przykuł uwagę fryzurą. Porównania do Axla Witsela były aż nazbyt oczywiste, więc sosnowiczanie rozegrali to w ciekawy sposób, plusując u internautów.
Klub z Zagłębia Dąbrowskiego pociągnął ten żart w kolejnych wpisach i wcale nie było to wtórne. Znalazł też coś na transfer litewskiego defensora.
Można się uśmiechnąć? Można. Można zrobić coś fajnego niewielkim kosztem? Można. I brawa dla Sosnowca.
W podobne tony uderzyła Miedź. Zanim legnicki klub wykorzysta transfer Joana Romana na boisku, Hiszpan przysłużył się do pozytywnej promocji drużyny w social mediach. Znowu to samo – fajna rzecz, niewielki koszt, a cieszy. W czasach kiedy nawet Napoli potrafi przedstawić nowego zawodnika w schowku na miotły, na tle plakatu sprzed kilku lat, pierwszoligowiec zabłysnął jak najbardziej pozytywnie.
https://twitter.com/MiedzLegnica/status/1220641395855237122
Zresztą jeśli chodzi o pierwszą ligę to w social mediach prężnie działają nie tylko spadkowicze. Beniaminek z Bełchatowa może i ma problemy finansowe, ale w social mediach działa prężniej niż wiele drużyn ze stabilnym budżetem. Filmowe zapowiedzi meczów towarzyszyły „Brunatnym” przez całą jesień, a czasami zdarzyły się też jakieś celne żarty, jak przed meczem z Puszczą Niepołomice.
Wniosek dla pozostałych? Panowie, naprawdę można zrobić coś fajnego w sieci, nawet bez wielkich funduszy. A jeśli nie macie pomysłu, jak się do tego zabrać, podpytajcie u kolegów pierwszoligowców.