Inter wyznacza właśnie nowy poziom frajerstwa. Jasne, sprawa tytułu nie jest jeszcze przesądzona, ale nie da się ukryć, że im bardziej Stara Dama ucieka Nerazzurrim, tym bardziej pachnie powtórką z nieudanych pogoni Napoli za potentatami z Turynu. Kiedy już zdawało się, że to jest TEN sezon, że Antonio Conte będzie potrafił dotrzymać kroku Juve, że zarząd sprowadzi mu zimą brakujące elementy do paki, która ma zakończyć dominację Bianconerich, klub z Mediolanu wyłożył się po raz trzeci z rzędu. Biorąc pod uwagę najnowsza historię Interu, dla wszystkich zrozumiałe będzie chyba krótkie: Inter przyinterzył.
Sytuacja zaczyna być kuriozalna. Tydzień temu Inter wypuścił wygraną w 77. minucie meczu z beniaminkiem, ze słabiutkim Lecce. Z tym samym Lecce, w którym grał Conte, z którym związków nigdy nie krył, a którego kibice po latach wypięli się na swojego byłego zawodnika. Bramka na 1:1 była dopełnieniem zemsty, ostatecznym ciosem w serce.
A teraz? 78. minuta spotkania z Cagliari, tym samym, które przed przyjazdem do Mediolanu legitymowało się bilansem pięciu porażek w sześciu ostatnich spotkaniach. Cagliari, które już opadło z sił po początkowym kapitalnym starcie i nic nie zapowiada powrotu do tej serii. I właśnie to Cagliari, niemal w tym samym momencie co Lecce, zdobywa wyrównującego gola. Mało tego – nóż w plecy wbił Interowi wyrzucony latem bez żalu Radja Nainggolan, który przypomniał sobie, jak zwykł strzelać z dystansu.
Niech ktoś jeszcze powie, że klauzule zakazujące gry przeciwko byłemu klubowi są głupie.
Dwa strzały celne, gol na wagę remisu, który może strącić Inter nawet za Lazio. Nerazzurrim nie pomogło nic – ani rajd Lukaku przez całe boisko, ani rozpaczliwa gra na lagę. Zresztą Inter przez cały mecz atakował z furią, oddał 18 strzałów i raz po raz nacierał na bramkę rywala. Ale to nie wystarczyło, a frustracja na Giuseppe Meazza wylała się w końcowych minutach gry. Najpierw wygwizdano schodzącego z boiska Radję, potem czerwoną kartkę otrzymał Lautaro Martinez. Byczek pokazał rogi w bardzo brzydki sposób i niewykluczone, że czeka go dłuuuuga przerwa.
Co zrobił? Nie zgodził się z decyzją sędziego i kazał mu vaffanculo, czyli „oddalić się pośpiesznie”. Identyczny cyrk do tego, który niedawno odstawił Mario Balotelli. Wtedy włoskie media grzmiały, że tak dalej być nie może i arbitrów trzeba szanować. Balotelli został zawieszony na dwa mecze, ale Lautaro może zarobić więcej. Schodząc z boiska wykopał jeszcze piłkę ze złością i huknął pięścią w obudowę tunelu prowadzącego do szatni. Inter ma w perspektywie ligowe starcia z Milanem czy Lazio, więc jeśli kara będzie długa to… Conte będzie miał gorąco. Zyska też dodatkowy argument, żeby przyśpieszyć rozmowy transferowe z Giroudem lub Llorente, których chętnie widziałby u siebie już w styczniu.
Problem w tym, że Conte też może zostać zawieszony. Po końcowym gwizdku wykłócał się z sędzią Gianluką Manganiello, narażając również swoją głowę. Inter się gotuje, Interowi puszczają nerwy, ale przede wszystkim – Inter odsuwa się od Juventusu. Nie tak to miało wyglądać.
W całym tym zamieszaniu nie możemy jednak pominąć faktu, że kolejny występ w Cagliari zanotował Sebastian Walukiewicz. Polak nie ma lekko: drugi raz zagrał przeciwko Interowi, wcześniej mierzył się też z Juve, ale ponownie zdał egzamin. Toczył zażarte pojedynki z Lautaro, dwukrotnie wybijał piłkę, dwa razy zaliczył przechwyt, zablokował jeden ze strzałów, miał 95% skuteczności podań i wygrał 4 z 8 pojedynków. Statystycznie wyglądało to dobrze i piłkarsko w sumie też.
Walukiewicz ma jednak jednego minusa na koncie – Martinez przechytrzył go przy strzelonej bramce. Argentyńczyk odepchnął Polaka i skierował piłkę do siatki po dośrodkowaniu debiutującego Ashleya Younga. Cagliari domagało się odgwizdania faulu na obrońcy, ale Walukiewicz nie dał ku temu powodów – ustał na nogach, więc zdaniem sędziego wszystko było w porządku. Nauczka na przyszłość? Padać na ziemię i nie patrzeć, czy przystoi. Ogółem jednak miło, że młody defensor wstydu nie przynosi.
Warto tu wtrącić, że udane wejście do juniorów Cagliari miał też Maciej Mas. Niedawno pisaliśmy, że młodzieżówka klubu z Sardynii ściągnęła polskiego napastnika, mimo że ten nie zdobył jeszcze ani jednego gola w pierwszej lidze. Mimo to we Włoszech uwierzyli, że piłkarz GKS-u Bełchatów pomoże im w walce o mistrzostwo Primavery. I co? Drugi występ, pierwszy w podstawowym składzie i dwa gole zapakowane Genoi. Ładnie nam się na tej wyspie ci nasi chłopcy rozbrykali!
Inter – Cagliari 1:1
Lautaro 29′ – Nainggolan 78′
Fot.Newspix