Reklama

Lech zwlekał, inni wykorzystują. Kolejka chętnych po Daniego Ramireza!

redakcja

Autor:redakcja

21 stycznia 2020, 21:42 • 3 min czytania 0 komentarzy

Bardzo dynamicznie wygląda sytuacja Daniego Ramireza, najlepszego piłkarza I ligi w ubiegłym sezonie oraz jednego z nielicznych mocnych punktów ŁKS-u jesienią. Jeszcze parę godzin temu wydawało się, że jeśli ktoś wyciągnie Hiszpana z Łodzi, będzie to Lech Poznań, szukający następcy dla Darko Jevticia. Co prawda prezes Tomasz Salski zaprzeczał, by beniaminek otrzymał jakąkolwiek ofertę z Poznania, ale wydawało się, że Kolejorz po prostu zbiera fundusze na ściągnięcie ełkaesiaka. Tymczasem teraz Lech staje na ostatnim miejscu w kolejce – po Hiszpana zgłosili się bowiem przedstawiciele Pogoni Szczecin, Jagiellonii Białystok oraz dwóch zagranicznych klubów: jednego z Europy i jednego z MLS.

Lech zwlekał, inni wykorzystują. Kolejka chętnych po Daniego Ramireza!

Czy zainteresowanie Ramirezem może dziwić? Mimo momentami fatalnej gry ŁKS-u, mimo zajmowania ostatniego miejsca w tabeli, Hiszpan co i rusz punktował w klasyfikacji kanadyjskiej, a w każdym meczu ciągnął też całą grę ofensywną łódzkiego zespołu. Było jasne, że zwróci na siebie uwagę mocniejszych klubów i było jasne, że ŁKS czeka bardzo gorące okienko transferowe.

Jak wygląda sytuacja w praktyce? Ramirez ma kontrakt ważny do czerwca 2021 roku, ale w przypadku spadku łodzian, może odejść z klubu za darmo. Dlatego dla obu stron rozgrywka o Hiszpana to poker – w teorii Lech czy inne kluby mogłyby poczekać aż ŁKS się wykrwawi i zgarnąć piłkarza za darmo. Z drugiej strony – ełkaesiacy mogą liczyć, że Dani najpierw ich utrzyma, a następnie odejdzie za gotówkę jako zawodnik z ważnym jeszcze przez rok kontraktem.

Lech – jak to Lech – zabierał się za całość jak pies do jeża, więc do gry wkroczyli inni. Najkonkretniejsi wydają się Pogoń i Jagiellonia, oba kluby mają też największe szanse, by zapłacić kwotę, która mogłaby satysfakcjonować ŁKS. Ile? To już kwestia nadchodzących negocjacji. W Łodzi sądzą, że zawodnik jest wart o wiele więcej niż kwoty dotychczas padające w mediach oscylujące wokół 300 tysięcy euro. Do tego ŁKS jako jeden z nielicznych klubów z tego rejonu tabeli nie stoi pod ścianą, nie ma długów, może więc spokojnie usiąść do stołu i negocjować. Druga strona medalu? Ramirez do tej pory w poważnych ligach zagrał pół rundy – jesienią w Ekstraklasie. W Polsce zaczął zaś od średnio udanej przygody ze Stomilem. Co najważniejsze – ma już 27 lat.

Sami zastanawiamy się, co dla ŁKS-u będzie korzystniejsze. Oferta rzędu 500-600 tysięcy euro właściwie zabezpiecza budżet nawet w wypadku spadku do I ligi, a stwarza też możliwość poszukania na szybko jakiegoś logicznego następcy. Z drugiej strony konkurencja jest tak słaba, że z Ramirezem w składzie można jeszcze na poważnie wrócić do gry o utrzymanie.

Reklama

Interesująca może być zwłaszcza licytacja Jagiellonii i Pogoni Szczecin, z Lechem Poznań w roli smutnego i biernego obserwatora. Oba kluby mają gigantyczne ambicje, w obu klubach jesień była jednak umiarkowanym rozczarowaniem. Oba wreszcie odczuły spory zastrzyk gotówki po transferach swoich napastników. A przecież jest jeszcze zainteresowanie z MLS.

Ciekawa jest też w tym wszystkim postawa samego zawodnika. Paradoksalnie dla Daniego finansowo najkorzystniejsze byłoby poczekanie do spadku ŁKS-u i skasowanie nowego pracodawcy za podpis. Ale zakładamy, że w każdym z czterech zainteresowanych klubów Hiszpan otrzymałby sporą podwyżkę.

Szykują nam się interesujące negocjacje, zwłaszcza, że ŁKS już latem odrzucił bardzo konkretną ofertę za swojego czarodzieja.

Fot.FotoPyK

Najnowsze

Francja

Polacy docenieni we Francji. Trójka w znakomitym gronie

Patryk Stec
1
Polacy docenieni we Francji. Trójka w znakomitym gronie
Anglia

Manchester United z potencjałem na najgorszy sezon w erze Premier League

Bartosz Lodko
3
Manchester United z potencjałem na najgorszy sezon w erze Premier League

Komentarze

0 komentarzy

Loading...