Reklama

Inter i mądra polityka transferowa: związek dość świeży

redakcja

Autor:redakcja

17 stycznia 2020, 19:37 • 6 min czytania 0 komentarzy

Ileż to razy Inter Mediolan rozbudzał wyobraźnię kibiców szaleństwami na rynku transferowym, by potem boleśnie sprowadzać ich na glebę poprzez rozczarowującą postawę na boisku? Czasem to był zwykły pech – by wrócić tu do prehistorii i kolan legendarnego Ronaldo czy rozczarowujących występów Gabriela Batistuty (tak, on był wypożyczony do Interu!). Czasem zawiniło kupowanie nazwisk, zamiast klasy piłkarskiej. Czasem decydował brak zaufania, czasem brak cierpliwości. Pirlo, Seedorf, Davids, Ince, Baggio… Wymieniać można naprawdę długo. 

Inter i mądra polityka transferowa: związek dość świeży

Łączy ich to, co do niedawna było znakiem rozpoznawczym czarno-niebieskich. Psucie piłkarzy. Wypuszczanie ich w momencie, gdy dopiero się rozpędzali. Dobieranie ich bez żadnego logicznego porządku, brak balansu między atakiem i obroną, między lewą a prawą stroną boiska, między pierwszym składem a ławką.

– To nie jest tak, że gracze w dzisiejszej kadrze Interu nie trenują ciężko każdego dnia. Jesteśmy przecież codziennie w ośrodku po to żeby ich obserwować. To czego brakuje to poczucie solidarności. Z powodu wielu czynników jak wiek, korzenie, pochodzenie, czy droga do Interu a także charaktery i ludzkie wartości, Ci ludzie nie byli w stanie stworzyć drużyny. To nie są źli piłkarze, wydaje się że nie brakuje im poczucia odpowiedzialności. Codziennie są w klubie od rana, jedzą razem śniadanie, trenują, często zostają także na lunch. Ciężko się do czegoś przyczepić, a jednak gdzieś musi leżeć problem.  Nie ma przyjaźni i wzajemnego wsparcia, kadra podzielona jest na małe grupki. Do tego pewna grupa zawodników myśli tylko wyłącznie o sobie, nie zważając na kolegów i sam klub. Nikt nie daje z siebie więcej niż absolutne minimum przyzwoitości. Nie ma kolektywu, który napędziłby zespół.

To wypowiedzi Piero Ausilio, dyrektora sportowego Interu, przetłumaczone przez FCInter.pl w połowie 2017 roku.

Reklama

Ówczesne rozsmarowanie całej polityki klubu, który grał zdecydowanie poniżej swojego potencjału organizacyjnego, kibicowskiego i finansowego było jak podsumowanie całego okresu post-Mourinho, ale i tego, co działo się przed erą Portugalczyka. Dziś kibice Interu mogą to wspominać może nie ze śmiechem, ale z uczuciem pewnego rodzaju ulgi. Trwające okienko jest bowiem którymś z rzędu okresem wzmożonej aktywności na rynku transferowym, podczas którego mediolańczycy wykonują ruchy po prostu mądre.

Początek zmian? Nie, nie da się tutaj ustawić punktu na osi czasu, który dzielił wieki ciemne od oświecenia. Mediolańczycy dojrzewali transferowo latami, jako pierwsze symptomy słusznej korekty kursu można wskazać już sezon 2016/17, zakończony wspomnianą tyradą Ausilio. To wtedy odbył się zwrot ku zawodnikom dość młodym, utalentowanym, a jednak sprawdzonym i ogranym na włoskim podwórku. Inter, latami słynący z kupowania piłkarzy drogo i sprzedawania tanio, zyskał przynajmniej kilku zawodników, których wartość z czasem podwoił, albo i potroił. Za symboliczne 5 milionów euro do klubu trafił 23-letni Marcelo Brozović. Potem potężne pieniądze wydano na stoperów, Milana Skriniara i Alessandro Bastoniego. Mimo że łącznie Inter musiał wysupłać ponad 60 milionów euro – nikt nie wyobraża sobie, by tych pieniędzy nie udało się odzyskać po ich ewentualnej sprzedaży. Zresztą, obaj już dziś spłacają się po prostu pewną, dobrą grą w czarno-niebieskich koszulkach.

Prawdziwym majstersztykiem okazały się zakupy z sezonu 2018/19, podczas których na stadionie im. Giuseppe Meazzy wylądowali Lautaro Martinez czy Stefan de Vrij.

Elementem, którego brakowało w Mediolanie był trener, który byłby w stanie rozwinąć i poukładać tych wszystkich utalentowanych zawodników. Antonio Conte był tym brakującym elementem układanki, ale też gościem, który po prostu zdołał znaleźć najbardziej odpowiednie role dla właściwie wszystkich piłkarzy z obecnej kadry Interu. Tu przykuwa uwagę jeszcze jeden istotny aspekt – Inter wreszcie dobiera z rynku ludzi, którzy są naprawdę potrzebni w ich ustawieniu oraz sposobie gry. Najdobitniej widać to na przykładzie obsady pozycji napastnika. Czy ktoś mógł się spodziewać, że tak szybko uda się zapomnieć o Mauro Icardim, snajperze, który bił klubowe rekordy i zakładał na ramię opaskę kapitańską?

Gdybyśmy dzisiaj zapytali te kilkadziesiąt tysięcy fanatyków na San Siro o Lukaku i Icardiego, przeważająca większość wskazałaby na Belga. Nie chodzi nawet o dokonania strzeleckie, nie chodzi wyłącznie o to, jak dopasował się do filozofii Conte. Chodzi też o atmosferę, o to spajanie szatni, na którego brak narzekał dwa lata temu dyrektor sportowy. Dziś wszystko wydaje się zazębiać, a duża w tym zasługa właśnie ruchów transferowych.

Czy Romelu Lukaku jest najlepszym letnim transferem w Europie? Bardzo prawdopodobne. Czy Lautaro Martinez był jednym z najlepszych transferów ubiegłego sezonu? Bardzo prawdopodobne. Czy jeśli dojdzie do finalizacji transferu Christiana Eriksena, Duńczyk może stać się najlepszym zimowym transferem w Europie? Bardzo prawdopodobne.

Reklama

KOPENHAGA 01.09.2017 MECZ ELIMINACJE DO MISTRZOSTW SWIATA 2018 GRUPA E: DANIA - POLSKA 4:0 --- FIFA WORLD CUP 2018 QUALIFYING ROUND GROUP E MATCH IN COPENHAGEN: DENMARK - POLAND 4:0 KAROL LINETTY  CHRISTIAN ERIKSEN FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

Tak, Eriksen wydaje się rozwiązaniem tych nielicznych problemów, z którymi mierzył się jesienny Inter. Brak głębi w środku, który w pełni uwidocznił się przy urazie Stefano Sensiego, delikatne problemy z motoryką, brak odpowiedniej rotacji, co okazało się mordercze w trakcie meczów Ligi Mistrzów. Sparzyło się też na tym Napoli ostatnich dwóch sezonów, gdy w kluczowych momentach swojego wyścigu z Juventusem musiało odpuszczać rozgrywki pucharowe, a i tak nie udało im się zdetronizować turyńczyków. Inter chce być mądrzejszy, dlatego zarzuca sieci na gwiazdę Tottenhamu i reprezentacji Danii. Nawet jeśli transfer ostatecznie nie dojdzie do skutku, jasno pokazuje, że w Mediolanie są świadomi swoich ubytków i chcą je w bardzo rozsądny sposób załatać.

To dotyczy również krytykowanego, a momentami nazywanego nawet irracjonalnym, transferu Ashleya Younga. Weteran z Manchesteru United na pierwszy, drugi i siódmy rzut oka nie wygląda jak wzmocnienie w walce o scudetto. Wybaczcie karkołomne porównanie, ale od razu pomyśleliśmy sobie o naszym podwórku i Mateuszu Cholewiaku ściągniętym do Legii. Young łączy bowiem w sobie wszystkie cechy, których poszukuje Antonio Conte. Ograny na wahadle? Oczywiście, wręcz modelowy gracz do tego systemu. Obrazi się na rolę rezerwowego? Gdzie tam, doświadczony chłop, kapitan, profesjonalista, w dodatku świadomy swoich ograniczeń. Może wprowadzić spokój i dać chwilę oddechu podstawowym zawodnikom? Właśnie o to w tym dealu chodzi.

Piłkarz zadaniowy, ściągany typowo pod system Antonio Conte. Nowa jakość w Interze, naprawdę! Jeszcze parę lat temu bylibyśmy pewni, że zamiast takiego kierunku wzmocnień jak Young czy Eriksen, Inter pójdzie na łowy po jakąś przereklamowaną gwiazdę, która momentalnie wchodzi w konflikt z kibicami lub obecnymi piłkarzami. Łączony z Mediolanem w tym okienku transferowym jest również Olivier Giroud, czyli kolejny facet, który raczej nie popłacze się, gdy przyjdzie mu pełnić rolę zaledwie zmiennika dla Lukaku. Przecież stary Inter z pewnością ściągnąłby kolejną gwiazdę na „dziewiątkę”, a potem z rozżaleniem patrzył, jak szatnia płonie.

To wszystko robi się dość podejrzane. Świetny trener. Świetne wyniki, zaledwie dwa punkty straty do Juventusu. Logiczne uzupełnienia składu, a przy tym naprawdę spore perspektywy. Powyżej 5 spotkań w tym sezonie zagrało dwudziestu zawodników. Ośmiu z nich nie ma jeszcze 25 lat, zaledwie sześciu jest po trzydziestce.

[etoto league=”ita”]

Czy tak pachnie mistrzostwo Włoch?

Spokojnie, najpierw dajmy im sfinalizować transfery, a co równie ważne – utrzymać formę przynajmniej do kwietnia. Już nie raz i nie dwa razy widzieliśmy świetne rozpoczęcia sezonu w wykonaniu Interu, który potem drżał nawet o miejsce w Lidze Mistrzów. Nie da się jednak nie pochwalić tej ekipy, która jeszcze parę sezonów temu symbolizowała transferową indolencję, a dziś wysuwa się gdzieś na czoło klasyfikacji najefektywniejszych uczestników mercato.

Fot. Newspix / FotoPyk

Najnowsze

Weszło

Komentarze

0 komentarzy

Loading...