Reklama

Marcelo kozłem ofiarnym w Lyonie. O co chodzi w tym konflikcie?

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

13 grudnia 2019, 13:25 • 7 min czytania 0 komentarzy

Jeszcze całkiem niedawno pobyt Marcelo – byłego stopera Wisły Kraków – w Olympique’u Lyon wyglądał na ze wszech miar udany. Zawodnika powszechnie doceniano, był nawet swego czasu wymieniany jako mocny kandydat do najlepszej jedenastki sezonu w Ligue 1. Generalnie – pokazywał klasę, podobnie jak wcześniej w Turcji, Niemczech, Holandii i Polsce. Kupionemu za siedem milionów euro obrońcy nałożono nawet we francuskim klubie kapitańską opaskę na ramię, dodatkowo podkreślając jego znaczenie dla drużyny. Został jednym z liderów zespołu na boisku i w szatni. Jednak od pewnego czasu słyszymy na temat 32-letniego Brazylijczyka wyłącznie niepokojące doniesienia. W tej chwili mówi się nawet, że Marcelo nie ma już ochoty na dalsze występy w Lyonie i chce jak najprędzej opuścić klub.

Marcelo kozłem ofiarnym w Lyonie. O co chodzi w tym konflikcie?

O co chodzi w tym konflikcie i kiedy to wszystko zaczęło się sypać?

13 lipca tego roku szeroko omawialiśmy na Weszło sylwetkę Joachima Andersena – nowego stopera Lyonu, kupionego za całkiem spore jak na ten klub pieniądze. Pisaliśmy wtedy tak: “W sezonie 2018/19 podstawowymi stoperami Lyonu byli: nasz stary znajomy z Wisły Kraków, Marcelo, oraz belgijski obrońca, Jason Denayer. Brazylijczyk ma już 31 lat na karku, więc prawdopodobnie to właśnie on – choć czasem nosił nawet opaskę kapitańską w klubie – jest już pomału przymierzany do sprzedaży.

Wprawdzie kontrakt eks-wiślaka wygasa dopiero po sezonie 2020/21, ale francuskie media huczą od plotek na jego temat: – Brazylijczyk Marcelo jest zdecydowany wypełnić swoją umowę i zignorować głosy krytyki na swój temat, ale działacze Lyonu zapewniają, że jeżeli pojawi się godna oferta, są gotowi ją rozważyć – informuje portal olympique-et-lyonnais.com. – Marcelo wydaje się przekonany, że jego przyszłość wciąż jest związana z Lyonem, ale sam klub nie jest w tej kwestii tak kategoryczny. Drugi sezon Brazylijczyka w stolicy Galii był rozczarowujący, ale wyraźnie nie chce on rozważać zmiany barw klubowych. Nowa konkurencja w osobie Joachima Andersena nie robi na nim wrażenia. Jednak Bilel Ghazi donosi, że West Ham już szykuje kolejną ofertę opiewającą na 20 milionów euro, którą klub z pewnością zaakceptuje. Jednak transfer wydaje się trudny do zrealizowania, skoro sam zawodnik tak zdecydowanie odmawia przenosin”.

Jak widać zatem – najpewniej już w lipcu kombinowano we francuskim klubie, jak tu się kulturalnie pozbyć Marcelo. Nie obrażając tym ruchem dobrze czującego się w zespole zawodnika, a przy okazji wychodząc jeszcze na plus na całym interesie. Krótko mówiąc – działacze Olympique’u chcieli i cnotę zachować, i rubelka nie stracić. Marcelo w sezonie 2018/19 rozegrał aż 33 mecze w Ligue 1, rzeczywiście zbierając nieco gorsze recenzje niż w poprzednich rozgrywkach, kiedy wyrósł na naprawdę wyróżniającą się postać w skali całej ligi.

Reklama

Wspomniany West Ham interesował się nim zresztą podczas letniego okienka transferowego w 2018 roku. Wtedy jednak transferu nie dopięto – Marcelo ostatecznie przedłużył umowę z Lyonem, a środek obrony londyńskiego klubu wzmocnili Fabián Balbuena z Corinthians i Issa Diop z Toulouse.

No dobra, ale to historia. Z czego się wziął obecny kryzys?

W bieżącym sezonie Marcelo jest generalnie trzeci w kolejce do grania na środku obrony, za wspomnianymi Andersenem i Denayerem. Sporo minut otrzymał od trenera w Lidze Mistrzów, lecz w Ligue 1 zagrał jak do tej pory tylko siedmiokrotnie, zaledwie raz pojawiając się na murawie w zwycięskim dla Lyonu spotkaniu. Okres trochę regularniejszych występów Brazylijczyka przypadł – jak na złość – na przełom września i października. A to był akurat ten czas, gdy Olympique notorycznie gubił punkty i prezentował się naprawdę kiepsko. W ogóle klub dotychczas rozczarowuje i po siedemnastu kolejkach plasuje się dopiero na siódmym miejscu w lidze.

Trzeba przyznać, że doświadczony obrońca nie zawsze pomagał swojej drużynie. Wystarczy obejrzeć sobie jego zachowanie przy tej straconej bramce:

Reklama

Ale nie można oczywiście teraz powiedzieć, by Marcelo jakoś wyraźnie odstawał formą od pozostałych kolegów z formacji defensywnej Lyonu. Nie jest w życiowej formie, prawda, lecz innym obrońcom też zdarzało się popełniać poważne błędy, a niekiedy wręcz wielbłądy. A jednak to Brazylijczyk został ewidentnie wytypowany przez kibiców na kozła ofiarnego i głównego winowajcę kiepskiej gry zespołu. Już wiosną Marcelo – jako jeden z liderów drużyny, od czasu do czasu kapitan – toczył tak zwane “rozmowy wychowawcze” z kibolami Lyonu, wysłuchując ich wulgarnych opinii na temat swojego zaangażowania w grę dla klubu.

Nagranie jednej z takich dyskusji wyciekło do mediów społecznościowych. Choć rozjuszony Marcelo krzyczał do awanturujących się kibiców: “gram dla was”, w odpowiedzi otrzymywał tylko narzekania na to, że nie szanuje klubowych barw, zarabia za dużo i za często w social mediach wspomina z tęsknotą czasy gry w tureckim Besiktasu.

Sytuacja zaogniła się dodatkowo w trakcie bieżącego sezonu.

W trzeciej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów zawodnicy Lyonu przegrali na wyjeździe 1:2 z Benficą. Na lotnisku we Francji czekała na nich powitalna delegacja ultrasów. Kibole OL w ostrych słowach wyrazili swoją opinię na temat występu drużyny, ze szczególnym uwzględnieniem popisów eks-stopera “Białej Gwiazdy” (choć nie zawinił on przy żadnej bramce dla gospodarzy). Marcelo nie pozostał w tej sytuacji milczący i stanął w obronie drużyny. – Marcelo odpowiedział na obelgi – przyznał potem sam prezydent klubu, Jean-Michel Aulas. Ponoć wywiązała się też jakaś przepychanka. Incydent był szeroko komentowany we francuskim mediach, a na tym niestety nie koniec. Brazylijczyk stał się bowiem dla trybun Groupama Areny wrogiem numer jeden – zwłaszcza dla grupy “Bad Gones”. Jest wygwizdywany i lżony, gdy tylko pojawi się na murawie, nawet podczas przedmeczowej rozgrzewki, nawet jako rezerwowy. Konflikt sięgnął zaś apogeum po ostatniej kolejce Champions League.

Lyon po pół godzinie gry przegrywał już u siebie 0:2 z RB Lipsk, ale w drugiej połowie odrobił straty, zremisował mecz i awansował do fazy pucharowej LM. Lecz nawet w tak sympatycznych w sumie okolicznościach nie udało się uniknąć wielkiej awantury.

Piłkarze świętowali awans (głównie we własnym gronie, nie pod trybunami, o co ultrasi z “Bad Gones” mieli do nich żal), gdy na murawie pojawił się kibic z transparentem, na którym widniał ośli łeb i podpis: “Marcelo, wynoś się”. To rozwścieczyło Memphisa Depaya, który z furią rzucił się w kierunku faceta trzymającego tę obraźliwą płachtę, chcąc mu ją wyrwać z rąk. Doszło do przepychanki. Tylko natychmiastowa interwencja stewardów zapobiegła wielkiej bijatyce. – Czego oczekujecie? Mamy się cieszyć, gdy obrażani jesteśmy my i nasze rodziny? – pieklił się Depay, cytowany przez brytyjskiego “Guardiana”. – Wiecie jakie to trudne dla drużyny, gdy jeden z nas ma kłopoty z kibicami? Podchodzisz do nich, a oni opowiadają okropne rzeczy o naszych rodzinach, o dzieciach. Brak mi słów. Ludzie wysoko postawieni w klubie muszą coś z tym zrobić. Trudno mi zachować spokój. Obejrzycie nagrania, oni na nas nawet plują. Co mam jeszcze powiedzieć? W życiu czegoś takiego nie widziałem.

– Kto w ogóle ma czas na robienie czegoś takiego? – zastanawiał się Holender. – Kto ma w życiu czas, żeby rysować jakiegoś osła? Normalni ludzie zajmują się dziećmi i chodzą do pracy. Taki gość nie ma chyba w życiu niczego do roboty.

Marcelo, który przeciwko Lipskowi zagrał tylko przez kilka minut, rzecz jasna również wdał się w całą szarpaninę, parę razy wymachując w stronę awanturujących się kiboli środkowym palcem. Po meczu piłkarze Lyonu udzielali wywiadów w grobowych nastrojach, choć przecież dopiero co wywalczyli wyjście z grupy w Lidze Mistrzów i to w niezwykłych okolicznościach. – Jestem mi w tej chwili po prostu smutno – stwierdził golkiper Olympique’u, Anthony Lopes. To on, jako wychowanek OL, najczęściej występuje w roli mediatora między kibicami a drużyną.

Jean-Michel Aulas, prezydent klubu, na razie chyba sam nie wie jak poradzić sobie z zaistniałą sytuacją i straszliwie się miota w swoich oświadczeniach. Z jednej strony w pomeczowej rozmowie pochwalił Depaya za szybką interwencję i stanięcie w obronie godności kolegi z drużyny. – Jest wielki, to prawdziwy kapitan. Rzadko się spotyka tak honorowych ludzi – mówił, a wtórował mu trener Lyonu, Rudi Garcia. Z drugiej zaś strony Aulas… skrytykował Marcelo za pokazanie środkowego palca w strony trybun. – To są gesty, których można było uniknąć – powiedział prezydent po awanturze. – Całej sytuacji nie widziałem, na razie dotarły do mnie tylko zdjęcia. Dokładnie przestudiujemy całą sytuację. Uważam jednak, że piłkarz nie powinien wykonywać takich gestów w stronę kibiców, nawet jeżeli ich prowokacje uderzają bezpośrednio w jego osobę.

– Jestem smutny i wściekły. Brak mi słów na zachowanie kibiców. Ja mam po takim czymś do nich podejść i dziękować za doping? – wściekał się sam Marcelo w radiu RMC. Ta rozgłośnia poinformowała potem, że obrońca w trosce o bezpieczeństwo swojej rodziny chce jak najszybciej opuścić Lyon. Żona Marcelo napisała jakiś czas temu na swoim Instagramie: – Za wszystkim stoi jeden idiota, który chce się popisać. Jego problem z moim mężem to czysto osobista sprawa.

Jedyny plus całej tej paskudnej sytuacji mogę dostrzec kibice Wisły Kraków. Jeżeli Marcelo rzeczywiście odejdzie zimą do klubu występującego poza Ligue 1, to na konto “Białej Gwiazdy” wpłynie trochę kasy z uwagi na tak zwany mechanizm solidarnościowy. Wielkiego szmalu z tego nie będzie, bo dzisiaj za Brazylijczyka nikt już kokosów nie wyłoży, ale cóż – grosz do grosza.

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”

Michał Kołkowski
2
Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”
Ekstraklasa

Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Patryk Stec
4
Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Francja

Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
5
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”
Francja

Frankowski doceniony. Znalazł się wśród najlepszych obrońców Ligue 1

Bartosz Lodko
1
Frankowski doceniony. Znalazł się wśród najlepszych obrońców Ligue 1

Komentarze

0 komentarzy

Loading...