Reklama

Czy jest nadzieja dla Wisły? Historia i statystyka optymizmu nie dodają

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

13 grudnia 2019, 10:36 • 9 min czytania 0 komentarzy

Trzy zwycięstwa w osiemnastu meczach, zaledwie 11 punktów na koncie… Wisła Kraków ma za sobą po prostu beznadziejną jesień. Sytuację można jeszcze trochę poprawić solidnym zapunktowaniem w dwóch ostatnich spotkaniach przed przerwą zimową, ale – co tu kryć – scenariusz w którym “Biała Gwiazda” nagle łapie wiatr w żagle, ale losy ostatnich sezonów wskazują, że 11 punktów uciułanych na półmetku rozgrywek to bardzo, ale to bardzo zły prognostyk.

Czy jest nadzieja dla Wisły? Historia i statystyka optymizmu nie dodają

Pamiętajmy na dodatek, że w tym sezonie do I ligi lecą trzy drużyny, więc o wyratowanie się rzutem na taśmę dzięki jakiejś wiosennej, ułańskiej szarży będzie jeszcze trudniej niż zwykle. Prześledziliśmy dość wnikliwie, jak to wyglądało w poprzednich latach i jak obecny dorobek Wisły – tylko 20% punktów możliwych do zdobycia w osiemnastu meczach – wygląda w porównaniu do spadkowiczów z przeszłości. Oczywiście przy założeniu, że w poprzednich sezonach, podobnie jak w obecnym, spadałyby do niższej klasy rozgrywkowej aż trzy ostatnie kluby.

ekstraklasa-2019-12-13-09-12-23

Cóż – generalnie nie mamy dobrych wieści dla stałych bywalców stadionu położonego przy ulicy Reymonta w Krakowie. Choć pewne drobne promyki nadziei też się znajdą. A właściwie to jeden promyk. Promyczek. No, na upartego może i dwa.

Reklama

sezon 2018/19

Po osiemnastu kolejkach poprzedniego sezonu nie było w lidze ani jednej drużyny, która punktowałaby aż tak nędznie jak w tej chwili Wisła. Minimalnie lepsza była nawet wesoła ekipa Zagłębia Sosnowiec, która zgromadziła na swoim koncie 12 punktów i zajmowała ostatnią pozycję w tabeli. Na której rzecz jasna zakończyła też rozgrywki, gromadząc w sumie 29 oczek.

Drugim zdegradowanym zespołem była natomiast Miedź Legnica, której jesienią wiodło się jeszcze całkiem przyzwoicie – po osiemnastu kolejkach podopieczni Dominika Nowaka mieli w dorobku 19 punktów i zajmowali stosunkowo bezpieczną, dwunastą lokatę w ligowej stawce. Mieli zatem na tamtym etapie sezonu ledwie dwa punkciki mniej od późniejszego pucharowicza, czyli Cracovii.

Ostatecznie Miedź skończyła rozgrywki z 40. punktami na koncie i wróciła do I ligi.

Screenshot_2019-12-13 90minut pl(2)

Screenshot_2019-12-13 Lotto Ekstraklasa 2018 2019

Reklama

Gdyby w poprzednim sezonie spadały trzy drużyny, pożegnalibyśmy się także z Wisłą Płock, która sezon zakończyła na czternastej pozycji, mając na koncie 41 punktów. Po osiemnastej serii gier “Nafciarze” byli jeszcze na trzynastym miejscu (19 punktów). Pierwszą bezpieczną pozycję (cały czas teoretyzując i zakładając spadek trzech drużyn) zajęła zatem w sezonie 2018/19 gdyńska Arka. To oznacza, że w poprzednich rozgrywkach utrzymanie przy obecnych zasadach zapewniłoby zdobycie 42. punktów, na które złożyli się 10 zwycięstw i 12 remisów.

  • ostatnie miejsce na półmetku sezonu = spadek? – tak (Zagłębie Sosnowiec)
  • najniższy procent punktów na półmetku sezonu i co najmniej 13. miejsce na koniec? – 30% (16 punktów)

sezon 2017/18

Pierwszy i najważniejszy promyczek nadziei dla sympatyków Wisły Kraków.

Po osiemnastu kolejkach sezonu 2017/18 na dnie tabeli tkwiła Pogoń Szczecin, uwikłana wtedy w poważny kryzys formy wskutek kompletnie nieudanej współpracy z Maciejem Skorżą. “Portowcy” zgromadzili ledwie 10 punktów w osiemnastu ligowych meczach, a zatem jeszcze mniej niż w tej chwili ma Wisła. Sezon skończyli jednak na bezpiecznym, jedenastym miejscu, z dużą przewagą nad spadkowiczami. Kibice ze Szczecina nie musieli nawet specjalnie drżeć o ligowy byt.

Screenshot_2019-12-13 90minut pl

Screenshot_2019-12-13 Lotto Ekstraklasa 2017 2018

Do I ligi spadły natomiast Bruk-Bet Termalica Nieciecza i Sandecja Nowy Sącz. Obie ekipy po osiemnastu meczach znajdowały się tuż nad strefą spadkową i punktów miały o wiele więcej niż obecnie Wisła Kraków. Nieciecza zgromadziła 18 oczek (tyle samo co przedostatni w tabeli Piast Gliwice), a Sandecja jeszcze o punkt więcej. Jedni i drudzy nie pomogli sobie jednak przeciętnym punktowaniem po przerwie zimowej. Ostatecznie Termalica wyleciała z ligi z 36. punktami na koncie, a Sandecja pożegnała się z Ekstraklasą jako czerwona latarnia rozgrywek, zdobywając summa summarum ledwie 33 oczka. Na trzeciej pozycji od końca finiszował wspomniany już Piast. Podopieczni Waldemara Fornalika uciupali 37 punktów, utrzymanie zapewniając sobie rzutem na taśmę, co okazało się pierwszym krokiem w stronę mistrzostwa Polski.

Znów teoretyzując – przy obecnych zasadach, pierwszym bezpiecznym zespołem w sezonie 2017/18 byłaby zatem Lechia Gdańsk, która po ostatniej ligowej kolejce miała na swoim koncie 39 oczek (9 zwycięstw, 13 remisów).

  • ostatnie miejsce na półmetku sezonu = spadek? – nie (Pogoń Szczecin)
  • najniższy procent punktów na półmetku sezonu i co najmniej 13. miejsce na koniec? – 19% (10 punktów)

sezon 2012/13

Okres podziału punktów z naturalnych względów pomijamy – specyficzne zasady “pucharu maja” potrafiły wywrócić ligową tabelę do góry nogami. Gdyby jednak przyjrzeć się, ile punktów gromadziły zespoły kończące sezon na trzynastej pozycji, widać wyraźnie jak trudne zadanie czeka Wisłę Kraków w dwóch najbliższych meczach, no i przede wszystkim wiosną. Podsumujmy. Żeby zająć trzynastą lokatę w dobie ESA37 trzeba było podnieść boiska kolejno: 42 punkty (2018/19),  39 punktów (2017/18), 39 punktów (2016/17), 42 punkty (2015/16), 46 punktów (2014/15) i 44 punkty (2013/14). Nie trzeba być wielkim matematykiem żeby zauważyć, jak mocno “Biała Gwiazda” musi podkręcić tempo punktowania, żeby finiszować na zbliżonym poziomie.

[etoto league=”pol”]

Na jeszcze wcześniejsze lata warto jednak mimo wszystko rzucić okiem nieco dłużej, nawet biorąc poprawkę na to, że w lidze rozgrywano wtedy tylko trzydzieści spotkań bez podziału na grupy, a zatem grano o siedem meczów mniej niż w aktualnej formule. Zakładając, że w tej chwili znajdujemy się de facto na półmetku rozgrywek, w kolejnych segmentach przeanalizujemy sytuację, jaka panowała w Ekstraklasie po piętnastu, a nie osiemnastu kolejkach.

Na początek sezon 2012/13.

Po piętnastu ligowych kolejkach dno tabeli okupowały dwie ekipy – GKS Bełchatów i Podbeskidzie Bielsko-Biała. Obie miały na koncie sześć punktów. Spadła jednak tylko jedna z nich – bełchatowianie sezon skończyli na ostatnim miejscu w tabeli, gromadząc w sumie 31 oczek. Pogrążyła ich liczba zremisowanych spotkań.

Screenshot_2019-12-13 90minut pl(4)

Screenshot_2019-12-13 T-Mobile Ekstraklasa 2012 2013

Drugiego spadkowicza wyłoniono wówczas przy zielonym stoliku (Polonia Warszawa nie otrzymała licencji i się rozsypała), ale w naszych teoretycznych rozważaniach byłby nim Ruch Chorzów. Czternastokrotni mistrzowie Polski pierwszą część sezonu mieli umiarkowanie przyzwoitą – 15 punktów po piętnastu ligowych kolejkach. Potem konkurencja docisnęła jednak gaz do dechy i punktujący w tym samym tempie chorzowianie skończyli rozgrywki na przedostatniej lokacie. Trzecie od końca miejsce zajęło z kolei wspomniane Podbeskidzie, z 32. punktami w dorobku. Spać spokojnie – nawet przy założeniu, że z ligi lecą trzy zespoły – mogliby natomiast kibice Widzewa Łódź, który zgromadził 33 oczka.

  • ostatnie miejsce na półmetku sezonu = spadek? – tak (Podbeskidzie Bielsko-Biała)
  • najniższy procent punktów na półmetku sezonu i co najmniej 13. miejsce na koniec? – 36% (16 punktów)

sezon 2011/12

Tutaj nie ma wielkiej filozofii. Na półmetku sezonu 2011/12 ligową tabelę w Ekstraklasie zamykała Cracovia, która całe rozgrywki także zakończyła na szesnastej lokacie. Po piętnastu kolejkach “Pasy” miały w swoim dorobku 12 punktów. Ostatecznie udało im się w drugiej połowie sezonu dorzucić do pustawego garnuszka jeszcze dziesięć oczek, więc w sumie uzbierało się ich ledwie 22.

Screenshot_2019-12-13 90minut pl(6)

Screenshot_2019-12-13 T-Mobile Ekstraklasa 2011 2012

Drugim spadkowiczem w tamtym sezonie został ŁKS. Jesienią łodzianie zajmowali trzecie miejsce od końca – w naszej analizie również spadkowe – a ostatecznie wylądowali na przedostatniej pozycji. Wrażenie robi natomiast potężny progres Zagłębia Lubin, które w połowie rozgrywek tkwiło jeszcze na wyjątkowo nędznej, piętnastej lokacie, a ostatecznie wskoczyło aż na dziewiątą pozycję, wpychając GKS Bełchatów do grona trzech najgorszych klubów w lidze.

  • ostatnie miejsce na półmetku sezonu = spadek? – tak (Cracovia)
  • najniższy procent punktów na półmetku sezonu i co najmniej 13. miejsce na koniec? – 29% (13 punktów)

sezon 2010/11

Na półmetku sezonu 2010/11 najgorsza w lidze, podobnie jak rok później, była Cracovia. Zgromadziła ona po piętnastu kolejkach ledwie osiem punkcików na koncie. Patrząc procentowo, to nawet gorszy rezultat niż ten Wisły w bieżącym sezonie. “Pasy” straszliwie odstawały od konkurentów. Ostatecznie udało się przedłużyć pobyt klubu w ekstraklasie, no ale w tamtych rozgrywkach z ligi spadały tylko dwa zespoły.

Cracovia zakończyła sezon na pozycji trzeciej od końca. Znakomita wiosna w wykonaniu “Pasów” w 2011 roku zapewniła klubowi utrzymanie, a w 2020 pozwoliłaby jedynie na honorowe pożegnanie z najwyższą klasą rozgrywkową.

Screenshot_2019-12-13 90minut pl(7)

Screenshot_2019-12-13 Ekstraklasa 2010 2011

Ligową tabelę summa summarum zamknęły natomiast Arka Gdynia i Polonia Bytom. Obie te ekipy na półmetku miały po 17 oczek na koncie. Bardzo kiepskie punktowanie w drugiej części sezonu okazało się jednak dla Arki i Polonii zabójcze. Wyratował się natomiast Ruch, który w pierwszej rundzie szedł łeb w łeb z późniejszymi spadkowiczami.

  • ostatnie miejsce na półmetku sezonu = spadek? – tak (Cracovia)
  • najniższy procent punktów na półmetku sezonu i co najmniej 13. miejsce na koniec? – 38% (17 punktów)

sezon 2009/10

Na półmetku sezonu 2009/10 znowu tabelę zamykał późniejszy spadkowicz – Odra Wodzisław Śląski. 9 punktów na koncie po piętnastu kolejkach to był jednak nieco zbyt skromny dorobek, żeby po przerwie zimowej udało się nadrobić straty i wykaraskać z tarapatów. Odra zakończyła rozgrywki na przedostatnim miejscu, z takim samym dorobkiem punktowym jak Piast Gliwice. Gliwiczanie w połowie sezonu nie mieli jeszcze powodów do zmartwień – 15 punktów zapewniało im z pozoru spokojne miejsce, niemalże w środku tabeli. Zakończyło się jednak najgorszą lokatą i w konsekwencji sromotną degradacją.

Spadku zdołała uniknąć Jagiellonia Białystok, na półmetku piętnasta w ligowej stawce. Tej drużyny nie bierzemy jednak pod uwagę, ponieważ z boiska białostoczanie podnieśli o dziesięć punktów więcej. Musieli się jednak uporać z nadrabianiem dziesięciu ujemnych punkcików.

Screenshot_2019-12-13 90minut pl(8)

Screenshot_2019-12-13 Ekstraklasa 2009 2010

Przy trzech spadających z ligi klubach, największym przegranym tej, jak mawia klasyk, walki o spadek – obok zdegradowanego Piasta Gliwice – byłaby także Arka Gdynia, która z dziesiątego miejsca osiągniętego na półmetku rozgrywek stoczyła się aż na czternastą lokatę. Wyratowałoby się natomiast Zagłębie Lubin. Po pierwszej rundzie dopiero czternaste, lecz znacznie skuteczniej punktujące w rundzie wiosennej.

  • ostatnie miejsce na półmetku sezonu = spadek? – tak (Odra Wodzisław Śląski)
  • najniższy procent punktów na półmetku sezonu i co najmniej 13. miejsce na koniec? – 29% (13 punktów)
***

Przeanalizowaliśmy tak po kolei wszystkie sezony Ekstraklasy aż do rozgrywek 2004/05 (włącznie). Darujemy już sobie drobiazgowe rozpisywanie tego wszystkiego – przyjętą metodologię na pewno załapaliście, nie będziemy was zatem zanudzać rozkładaniem kolejnych sezonów na czynniki pierwsze.

Przedstawimy tylko kilka podstawowych wniosków.

Przede wszystkim – wspomniana wyżej Pogoń Szczecin to właściwie jedyny przypadek, gdy zespołowi będącemu na ostatnim miejscu w ligowej tabeli na półmetku sezonu udało się jednak oszukać przeznaczenie i zakończyć sezon co najmniej na trzynastej pozycji. Zabawa w “rycerzy wiosny” udawała się niekiedy ekipom szwendającym się gdzieś w okolicach dna, takich przykładów można już wskazać sporo. Niemniej – historia ostatnich lat dowodzi, że ci naprawdę z samego dołu zwykle się już z depresji nie wygrzebują. A jeśli nawet, to nie na tyle wysoko, by wydostać się poza trzy ostatnie pozycje w lidze. Czerwona latarnia po pierwszej połowie sezonu była w ostatnich latach niemalże skazana na klęskę. Nawet w tych edycjach Ekstraklasy, gdzie po trzydziestu kolejkach dzielono punkty, dając drugie życie tym, którym się nie udała zasadnicza część rozgrywek.

Warto jednak tutaj odnotować sukces ŁKS-u z sezonu 2007/08. Łódzka ekipa po piętnastu kolejkach miała na koncie zaledwie osiem punktów i zajmowała przedostatnie miejsce w tabeli. W pierwszej rundzie wygrała tylko jeden mecz. A jednak ostatecznie zajęła bezpieczną, jedenastą lokatę. Choć przecież 8 oczek to zaledwie 18% punktów, jakie były do wyjęcia. Wynik jeszcze nędzniejszy niż ten, którym może się obecnie wylegitymować Wisła.

Jeśli dokładnie poszukać, jakieś optymistyczne punkty odniesienia dla “Białej Gwiazdy” można odnaleźć. Ale – nie oszukujmy się – jest ich cholernie mało. A te pesymistyczne nasuwają się jeden za drugim. Jeżeli Wisła przedłuży swoją horrendalnie długą passę porażek aż do przerwy zimowej, to w kwestii utrzymania w Ekstraklasie może być już dla niej zwyczajnie po herbacie.

screencapture-207-154-235-120-admin-2019-12-13-05_28_48

fot. 400mm.pl

tabele: 90minut.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Rocha: W Brazylii jest ciężko. Byłem na testach, a trenerzy na mnie nie patrzyli

Kamil Warzocha
0
Rocha: W Brazylii jest ciężko. Byłem na testach, a trenerzy na mnie nie patrzyli

Komentarze

0 komentarzy

Loading...