No i to nam się podoba! W sezonie utyskiwania na rozgrywanie stu rzutów wolnych w schemacie “na chaos, Adams, już musimy na chaos, walić musisz” raz na jakiś czas zdarza się perełka. Stały fragment gry rozegrany z pomysłem, z pewną dozą inwencji wykraczającej poza prymitywną lagę w pole karne. Właśnie dlatego zacmokaliśmy z zachwytem nad horyzontalnym wariantem rzutu wolnego Zagłębia Lubin.
Piłka nożna to nieustanna próba zaskoczenia rywala. Gdy przeciwnik myśli, że będziesz dryblował w lewo, to próbujesz zwodu w prawą stronę. Gdy bramkarz spodziewa się bomby w środek bramki, to szukasz technicznego uderzenia przy słupku. A gdy przeciwna drużyna oczekuje wrzutki w pole karne ze stałego fragmentu gry, to próbujesz kombinacyjnego rozegrania.
Z takiego założenia wyszli piłkarze Zagłębia Lubin. Końcówka meczu z Arką, goście przegrywają 1:2, trzeba gonić wynik. Gospodarze barykadują się we własnym polu karnym i pewnie oczekują, że lubinianie wybiorą najprostszy środek – lagunie na aferę. Do piłki podchodzi Filip Starzyński i robi coś, co zaskakuje wszystkich. Gra cięty przerzut pod przeciwległą linię boczną.
Widzimy tu oczywiście pewne rezerwy przy wykonywaniu takiego wariantu gry. Na przykład warto byłoby poinformować kogoś z drużyny, że będzie się posyłać piłkę 20 metrów za plecy najszerzej ustawionego zawodnika. Niemniej Damian Oko bardzo przytomnie zareagował na ten przerzut i zdążył opanować piłkę tuż przed linią boczną.
Trudno jednak nie dostrzec tak wielu pozytywów płynących z takiego rozegrania. Po pierwsze – rzeczony już element zaskoczenia. To takie metaforyczne rozwiązanie sznurówki rywalowi. Kiedyś Daniel Gołębiewski w Polonii Warszawa rozwiązywał sznurówki rywalom i tłumaczył to tym, że taki gość nie wie jak na coś takiego zareagować. No i wydaje nam się, że Arka też w tej sytuacji zgłupiała. A to już pierwszy krok do zdobycia bramki. Po drugie…
No po drugie, to już nie wiemy, ale na pewno jakieś korzyści z tego są.
Zanotować, zapamiętać, zainspirować się. Wielcy wynalazcy też początkowo byli wytykani palcami, ale to oni kreowali nową rzeczywistość. Starzyński ma szansę zostać piłkarskim Teslą.