Można narzekać, że Cracovia najczęściej prezentuje mało efektowny styl gry, że wiele meczów wygrywa męcząc nasze oczy (choć ostatnio druga połowa z Zagłębiem Lubin była jakimś światełkiem w tunelu). Na papierze jednak prawie wszystko się “Pasom” zgadza. Przed tą kolejką było podium, punkt straty do lidera, mimo pewnej toporności piąty atak w lidze (24 gole) i razem z Piastem Gliwice druga najlepsza defensywa (14 straconych bramek). Patrząc po formacjach, w większości przypadków również jest dobrze. W zasadzie Michał Probierz ma regularne problemy tylko z jedną pozycją.
Mianowicie z drugim skrzydłem, najczęściej lewym. Na prawym przeważnie biega Sergiu Hanca i liczbami się broni. Ma już pięć goli, dwie asysty i dwa kluczowe podania. Co prawda w ostatnich tygodniach trochę stracił impet, poza zwycięską bramką w derbach Krakowa spisywał się mocno przeciętnie, ale on już na tyle udowodnił swoją wartość, że powrót na falę wznoszącą wydaje się kwestią czasu.
Znacznie gorzej sytuacja wygląda z obsadą drugiej flanki. Za nami ponad połowa fazy zasadniczej tego sezonu, a Probierzowi nadal nie wyklarowało się, kto na co dzień powinien na niej grać. W tej roli próbował już ośmiu zawodników i w wymiarze dłuższym niż pojedynczy występ efekt nigdy nie był w pełni zadowalający.
Najczęściej tym drugim jest Mateusz Wdowiak, ale miesiące i lata lecą, a on wciąż w wielu przypadkach prezentuje się jak jeździec bez głowy, na dodatek nieskuteczny. Przebłyski ma, to prawda. Zdobył bramkę z Legią po świetnej kombinacyjnej akcji z dwójką kolegów, asystował z ŁKS-em, Rakowem i Piastem, lecz między tym mamy serię rozczarowań. Ocenialiśmy go 11 razy i aż w ośmiu przypadkach nie otrzymywał nawet noty wyjściowej. Z niczego się to nie bierze. Wdowiak w przyszłym roku skończy 24 lata, więc jeśli w najbliższym czasie coś nie przestawi mu się w głowie, już chyba nigdy pewnego poziomu nie przeskoczy.
Bojan Cecarić w pierwszych dwóch kolejkach zagrał od początku i w obu meczach wypadał fatalnie, dawaliśmy mu po “dwójce”. Nadal zastanawiamy się, jakie atuty ma ten gość, przynajmniej w kontekście ustawiania go w pomocy.
W 2. kolejce, właśnie z ŁKS-em, jako lewy pomocnik wystąpił nominalny obrońca Kamil Pestka. Skończyło się na tym, że Probierz po dwóch kwadransach podziękował swojemu młodzieżowcowi, zdejmując go z boiska nie będąc do tego zmuszonym przez kwestie zdrowotne.
Sebastian Strózik nigdy szczególnie się nie rozpędził, ale w porównaniu do zeszłego sezonu i tak spuścił z tonu. W tym sezonie ledwie cztery razy wszedł z ławki i nie dał się zapamiętać z niczego pozytywnego.
Trener Cracovii próbując kolejnych rozwiązań w pewnym momencie odkurzył nawet Tomasa Vestenickiego, który zdawał się już nie mieć żadnej przyszłości w klubie. Słowak z szansy nie skorzystał, cztery z rzędu występy w wyjściowej jedenastce przyniosły mu noty 3, 3, 3, 2. Zapamiętaliśmy go jedynie z kuriozalnego rzutu wolnego, gdy przerzucił piłkę do nikogo w aut. Cierpliwość szkoleniowca się skończyła, Vestenicky wrócił na ławkę.
[etoto league=”pol”]
Być może omawiany problem byłby dużo mniejszy, gdyby zapalenie opon mózgowych nie dopadło Rubio. Brat Carlitosa w przerwie meczu we Wrocławiu zmienił Wdowiaka i strzelił kapitalnego gola przewrotką. Później jednak czekała go dłuższa pauza, w kontekście tego roku trudno wiązać z nim większe nadzieje.
Jeżeli na “dziewiątce” pojawiał się Filip Piszczek, na lewe skrzydło przesuwał się Rafael Lopes i ten wariant nawet nie był taki głupi. Portugalczyk grając w tej roli strzelał gole Arce Gdynia i Pogoni Szczecin. Wydaje się, że jeśli Wdowiak ciągle będzie żył od przebłysku do przebłysku, a Rubio po powrocie do zdrowia nie przebije się do składu, to właśnie Lopes może być jakimś antidotum – o ile zimą Cracovia nie dokona wzmocnień.
Na teraz bowiem poza Hanką, Wdowiakiem i ewentualnie młodym Danielem Pikiem (dwa epizody) piłkarzy, dla których skrzydło jest środowiskiem naturalnym, jej brakuje. Vestenicky na Słowacji grał przede wszystkim jako napastnik, podobnie jak Rubio w Hiszpanii. Wyjściowo tak też klasyfikowany jest wysoki i niezbyt zwrotny Cecarić, a Strózik w juniorach był “dziewiątką”, dopiero u Probierza zaczął być traktowany bardziej jako kandydat na skrzydło. Lopes z założenia może występować na każdej ofensywnej pozycji, ale to i atut, i przekleństwo.
Dziś w Łodzi zapewne kolejną szansę otrzyma Wdowiak. Cracovia ma się za co rewanżować ŁKS-owi, jako jedyna w tym sezonie przegrała z beniaminek na własnym boisku. W Łodzi walczą o uniknięcie drugiego jesiennego pożaru. Już wydawało się, że będzie lepiej: po serii ośmiu z rzędu porażek udało się wywalczyć siedem punktów w trzech meczach ligowych oraz wyeliminować Górnik Zabrze z Pucharu Polski. Szybko jednak wszystko wróciło do złej normy. Trzy ostatnie kolejki ŁKS-u to komplet porażek i ponownie dno tabeli.
Fot. FotoPyK