Kolejny weekend przed nami, a to oznacza tylko jedno – wjeżdża świeżutki PowerPlay. A w nim między innymi mecze Polaków – Grosickiego, Krychowiaka, ale i grającego w przegrywającym mecz za meczem Aves Dźwigały. Gdzie tym razem znaleźliśmy trzy zespoły, w których poziom zadowolenia jest wyższy niż zarobki sprzedawców zniczy 1 listopada i trzy, których gra przypomina skoki o tyczce bez tyczki?
WEST BROMWICH ALBION
Ostatnie mecze: WWWWR
Miejsce w tabeli: 1.
Następny rywal: Preston North End (poniedziałek, 20:45)
Przewidywanie: Kolejne zwycięstwo
Slaven Bilić zrobił z WBA maszynkę do wygrywania. Miał do dyspozycji naprawdę mocny, jak na Championship, skład, którego obecnie nie potrafi pokonać nikt już od ośmiu serii gier. A terminarz nie był wcale najłatwiejszy. Terminarz pozwolił się jednak po meczu z Leeds solidnie rozpędzić (WBA po porażce z Leeds grało 4 z 5 meczów z zespołami z miejsc 20. i niżej), a potem siłą tego rozpędu wziąć już znacznie mocniejsze ekipy Hull, Sheffield Wednesday i Bristol City. Nie ustają zachwyty przede wszystkim nad Matheusem ereirą wypożyczonym ze Sportingu Lizbona, przy którego nazwisku w transferowych plotkach zdążyła się już nawet pojawić nazwa „Manchester United”. Furorę robi także Grady Diangana wypożyczony z West Hamu, autor 4 goli i 6 asyst inspirujący się historią Harveya Barnesa. Wypożyczenie tego skrzydłowego do WBA było dla niego trampoliną do zdecydowanego skoku w hierarchii Leicester City. Preston to kolejny rywal z czołówki, grający o awans do Premier League, z jakim WBA musi się mierzyć. I o ile ze dwa tygodnie temu byłaby to potencjalna mina, teraz już tak nie jest – Preston wyhamował, przegrał dwa wyjazdy do zera (z Hull i Derby) i musi szukać przełamania przeciwko zdecydowanie najskuteczniejszej ofensywie w lidze. Nie wróżymy powodzenia.
Wygraną West Bromwich na wyjeździe z cieniującym w ostatnim czasie Preston ETOTO wycenia na 2,40 (KLIKNIJ, aby się zarejestrować i skorzystać z bonusu 200% od pierwszego depozytu)
RC LENS
Ostatnie mecze: WWWRR
Miejsce w tabeli: 1.
Następny rywal: Valenciennes (piątek, 20:00)
Przewidywanie: Czwarta z rzędu wygrana
Miejsce Racingu Lens jest w Ligue 1. Zdecydowanie. Trudno w ogóle było sobie te rozgrywki na początku XXI wieku wyobrazić bez tego klubu, dysponującego przecież jedną z najlepszych akademii we Francji. To stamtąd w wielki świat poszli choćby Raphael Varane, Thorgan Hazard, Serge Aurier czy Geoffrey Kondogbia. No i chyba wreszcie można oczekiwać tej ekipy w kolejnych rozgrywkach Ligue 1, po pięciu latach nieobecności. W zeszłym sezonie brakło wygranej z Dijon w barażach, w tym Lens lideruje rozgrywkom z czteropunktową przewagą nad barażowymi miejscami 3-5. Co prawda udziału w tym sukcesie akademii Lens nie ma za wiele, ale takie wychowankowie jak Banza czy Doucoure goszczą w składzie dość regularnie. Siłę stanowią jednak gracze doświadczeni, z przeszłością w Ligue 1, a nawet w Premier League (Haidara ściągnięty z Newcastle). Po trzech wygranych Lens udaje się do Valenciennes, które pozostaje bez domowego zwycięstwa od czterech, a bez domowego gola od trzech meczów. To powinno być przedłużenie dobrej passy.
[etoto league=”fra”]
DYNAMO MOSKWA
Ostatnie mecze: WWRWR
Miejsce w tabeli: 7.
Następny rywal: Lokomotiw Moskwa (niedziela, 14:30)
Przewidywanie: Pierwsza porażka od 5 października
Co tu dużo mówić – jesteśmy w starciu moskiewskich ekip stronniczy, bo po prostu dobrze życzymy będącemu w życiowej (?) dyspozycji Grzegorzowi Krychowiakowi. W Lokomotiwie jest skuteczniejszy niż kiedykolwiek wcześniej, a że zespół Jurija Siomina pożegnał się już z pucharami, cała para idzie w ligę, której Lokomotiw jest wiceliderem. Trzeba gonić Zenit, gorsza forma na przełomie października i listopada (3 mecze bez wygranej) sprawiła, że strata sięgnęła pięciu punktów. Rywal niełatwy – Dynamo, które nie przegrało już od niemal dwóch miesięcy. Lokomotiw to jednak idealna ekipa, by tę passę przerwać. Dynamo nie wygrało meczu z tym rywalem od dwunastu starć, a przegrało ostatnie dwa (oba u siebie).
BARNSLEY
Ostatnie mecze: PPPRP
Miejsce w tabeli: 24.
Następny rywal: Hull City (sobota, 16:00)
Przewidywanie: Lanie od Grosika i spółki
Awans Barnsley do Championship był dla tego klubu niewątpliwie pięknym momentem. Daniel Stendel był prawdziwym bohaterem, szkoleniowiec ulepił bowiem zespół skuteczny w ataku (80 goli strzelonych w 46 kolejkach League One), ale przede wszystkim świetny w obronie (39 bramek straconych – najmniej w całej lidze). Po tamtych atutach nie ma już ani śladu, zresztą podobnie jak po Stendelu. Dziś Barnsley ma 3. najgorszy atak Championship i zdecydowanie najgorszą defensywę. 1 wygrana po 18 meczach to bilans ze wszech miar zawstydzający. Najważniejsza kwestia na teraz to minimalizowanie strat do stycznia, kiedy to trzeba będzie zdecydowanie podziałać na rynku transferowym, ale i zabezpieczyć się przed zwianiem z tonącego okrętu kluczowych zawodników – taki Cauley Woodrow raczej nie będzie mieć problemu, by znaleźć na poziomie Championship lepszy klub, podobnie Alex Mowatt. Do tej pory jednak będzie ciężko ugrać cokolwiek z rywalami takimi jak Hull, dysponującymi potężną siłą ognia. Nie chce się wierzyć, by po 4:0 z Preston, Tygrysy miały się wyłożyć w meczu z zespołem tracącym do bezpiecznej, 21. pozycji już osiem „oczek”.
VITESSE ARNHEM
Ostatnie mecze: PPPPW
Miejsce w tabeli: 5.
Następny rywal: Heerenveen (piątek, 20:00)
Przewidywanie: Przełamanie!
Po dziesięciu seriach gier tylko Vitesse było w stanie wytrzymać narzucone przez Ajax i PSV tempo. Bilans 7-2-1, identyczny co ekipa z Eindhoven, pozwalał zespołowi z Arnhem mierzyć w ligowe podium, ba – może i coś więcej? Strata do liderującego Ajaksu wynosiła przecież zaledwie trzy punkty. A potem się posypało. Cztery porażki z rzędu, spadek na piąte miejsce, już piętnaście „oczek” do Ajaksu, ale i dziewięć do drugiego AZ i cztery do trzeciego PSV. Marazm dopadł drużynę zdolną na początku rozgrywek zremisować z Ajaksem czy wygrać z Alkmaar. Marazm, z którego czas najwyższy wyjść, jeśli zespół Leonida Słuckiego nie chce do końca zmarnować świetnego startu sezonu, uprawniającego do myślenia o grze w pucharach.
AVES
Ostatnie mecze: PPPPP
Miejsce w tabeli: 16.
Następny rywal: Moreirense (sobota, 16:30)
Przewidywanie: Kolejna wtopa
W momencie wyboru zespołu przez Adama Dźwigałę, wcale nie wydawały się najgorszym wyjściem przenosiny do Aves. Portugalia to fajny kraj do życia, Aves to może nie zespół bijący się o najwyższe cele, ale od dwóch sezonów grający w środku tabeli. W perspektywie starcia z Porto, Benfiką, Sportingiem. No ale niestety, okazało się, że kapela poskładana przed tym sezonem w Aves gra zdecydowanie najgorszą muzykę w lidze. Kto chce, bierze od byłego klubu Luquinhasa punkty jak swoje, wielka wymiana kadry kompletnie się nie udała – latem odeszło szesnastu graczy, przyszło osiemnastu nowych. Trzy punkty po dwunastu kolejkach, jedenaście porażek, nawet w pucharze kraju bęcki od drugoligowego Farense (2:5). Bilans Aves od końcówki sierpnia wygląda dramatycznie:
fot. NewsPix.pl
