Turecka inwazja na Syrię budzi kontrowersje na całym świecie. Giną bogu ducha winni cywile, giną Kurdowie, którzy stawiali opór Państwu Islamskiemu. Do niedawna gwarantem bezpieczeństwa było ulokowane na terenach Syrii wojsko amerykańskie, lecz Donald Trump zostawił swojego sojusznika na lodzie.
Niestety – od działań wojennych nie zamierzają odciąć się tureccy piłkarze, którzy podczas meczów z Albanią i Francją jasno przedstawiali światu, że popierają krwawe działania Erdogana.
Tak było z Albanią…
Identyczna sytuacja powtórzyła się wczoraj na Stade de France.
Cenk Sahin, piłkarz St. Pauli, nie został co prawda powołany do reprezentacji, ale poparcie dla krwawej inwazji swojego kraju wyraził poprzez Instagram. Na swoim koncie umieścił flagę Turcji, a pod nią podpis: “Wspieramy bohaterskich żołnierzy. Nasze modlitwy są z wami”.
Słynące z pacyfistycznych poglądów środowisko St. Pauli oburzyło się w mig. Środowisko, które nie uznaje jakichkolwiek konfliktów zbrojnych. Środowisko, które jest tak pokojowe, że nawet nie gwiżdże na swoich piłkarzy. Środowisko, które podczas każdego meczu zbiera pieniądze na wydobywanie wody w krajach trzeciego świata. Środowisko tak tolerancyjne, że ma na stadionie mural dwóch całujących się facetów. Środowisko, które czynnie włącza się w akcje dla uchodźców.
Na stronie ultrasów St. Pauli czytamy list otwarty. Fragment:
To nie pierwszy taki medialny wyskok Sahina w tej tematyce, w przeszłości wyrażał się o śmierci Kurdów w pogardliwy sposób, prezentował poglądy nacjonalistyczne, reżimowe. Młody wiek i jednowymiarowe wychowanie piłkarza mogłyby stanowić usprawiedliwienie, ale nie w tym przypadku – doskonale wiedział, że jego post spotka się w środowisku klubowym z jasną pogardą.
Dla nas, ultrasów, jest pewne, że Cenk Sahin nie może już nigdy nałożyć koszulki FC Sankt Pauli. Żądamy, by klub jeszcze dziś, 11. października, pożegnał Cenka Sahina.
(…) Erdogan kontynuuje teraz politykę agresji, której celem jest wypędzenie kurdyjskiego narodu i wyeliminowanie z regionu demokratycznych idei. Jak można solidaryzować się z tym szaleństwem, pozostaje dla nas zagadką.
Reakcja klubu? Szybki komunikat, że St. Pauli odcina się od wpisu Sahina na Instagramie, lecz wojny rzecz jasna nie popiera. Po kilku dniach i rozmowie z piłkarzem klub informuje:
Po rozmowach pomiędzy przedstawicielami klubu a piłkarzem, Cenk Sahin został w trybie natychmiastowym zwolniony z obowiązku treningów i meczów. Do decyzji przyczyniło się wielokrotne lekceważenie przez piłkarza wartości klubu, jak i ochrona samego zawodnika.
Po licznych rozmowach z kibicami, członkami i przyjaciółmi klubu, którzy mają tureckie korzenie, uświadomiliśmy sobie, że nie powinniśmy oceniać poglądów innych kręgów kulturowych. Bezdyskusyjnie natomiast sprzeciwiamy się działaniom wojennym. Solidaryzowanie się z nimi zaprzecza wartościom klubu.
Wpis, za który Sahin został pogoniony.
Naturalne wydaje się pytanie – czy Cenk Sahin jest tak głupi, że nie przewidział, z jakimi konsekwencjami spotka się jego wpis? Grając czwarty sezon w St. Pauli jeszcze nie dowiedział się, jaka panuje w jego klubie ideologia? A może tak bardzo wierzy w politykę swojego kraju, że jest w stanie wspierać ją wbrew wszystkim?
Istnieje też opcja, że to wyrachowana gra mająca na celu opuszczenie klubu. W swoich pierwszych dwóch sezonach w Niemczech Sahin był jednym z podstawowych zawodników hamburskiego klubu, w zeszłym sezonie jego rola została zmarginalizowana, w tym uciułał zaledwie 53 minuty w pucharowym meczu. Wymuszanie transferu poprzez wspieranie krwawych działań wojennych – tego jeszcze piłka nie widziała. Choć zdarzało się, że zawodnicy wylatywali z klubu za swoje poglądy, by wspomnieć choćby Romana Zozulyę, którego wyrzucono z Rayo Vallecano chwilę po podpisaniu kontraktu. Powód – zdjęcia z portretem Bandery, poparcie dla ultraprawicowej partii, wspieranie ukraińskiej armii, na co wszystko oburzyli się kibice.
Sahin z kolei niespecjalnie przejął się gongiem od swojego klubu. Dopiero co wrzucił na Instagram zdjęcie, na którym tureccy piłkarze w ramach solidarności salutują do kibiców.
Sprawa ma też polski wątek – Sahin jest prawym skrzydłowym, a więc to z nim walkę o miejsce w składzie wygrywa Waldemar Sobota. Rywal Polakowi wykruszył się sam.
A co o Sahinie sądzą kibice? Rozmawiamy z Bartkiem z fanklubu John Marten’s Crew regularnie bywającego na meczach St. Pauli:
– Jak zareagowałeś widząc poparcie Cenka Sahina dla tureckiej inwazji w Syrii?
– Mógłbym powiedzieć teraz wszystkie niecenzuralne słowa, jakie znam. Trudno mi wypowiadać się w imieniu całego fanklubu, bo oczywiście łączy nas pewna ideologia, ale ludzie są różni. Ja osobiście Sahina bardzo lubiłem. Tworzył bardzo dobry duet z Azizem Bouhaddouzem. Byłem w szoku, jak się dowiedziałem o tym wpisie. W Niemczech jest bardzo dużo Turków, około dwóch milionów, więc temat jest śliski. Wielu z nich chodzi na St. Pauli, mamy niepisaną zgodę z Besiktasem. Ja się… rozczarowałem. Jestem jak najbardziej przeciwko inwazji na Syrię i tej masakrze, tak niedługo to będzie trzeba nazywać.
– To drugi taki przypadek, kiedyś Michel Mazingu-Dizney, który został wybrany do jedenastki stulecia w St. Pauli, brał udział w manifestacjach przeciwko uchodźcom. Trochę paradoks, bo… sam był uchodźcą. To też było dla mnie rozczarowanie.
– Próbowałeś sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Sahin poparł tę inwazję? Jest aż tak głupi, by nie wiedzieć, w jakim klubie gra i jakie będą konsekwencje?
– Od jakiegoś czasu przejawiał nacjonalistyczne podejście, ale na tyle delikatne, że można było przymknąć na to oko. Konflikt turecko-kurdyjski nie trwa od wczoraj, ciągnie się już wiele lat, ale teraz Sahin przegiął ewidentnie. Do Niemiec przybył już jako dorosły człowiek, więc może obudziła się w nim obywatelskość, poczucie narodowości? Nie chcę filozofować, ale to tak jak ja jestem Polakiem, jadę do Niemiec, coś się dzieje u mnie w kraju, więc się wypowiadam. Jak mówisz, nie grał w tym klubie od miesiąca, wiedział doskonale, jaka panuje ideologia.
– Ulubieńcem kibiców St. Pauli jest z kolei Kurd, Deniz Naki, który już nie gra w piłkę. To ikona. Wielokrotnie miał problemy przez swoje pochodzenie i działalność, bo zawsze wstawiał się za Kurdami i pokojem. Prowadził kiedyś nawet doping z kibicami, przez Deniza panuje duża sympatia do wszystkich Kurdów.
– W jaki sposób kibice St. Pauli ustosunkowują się do całego turecko-kurdyjskiego konfliktu?
– Nie byłem od tego czasu na meczu, ale widziałem, że na sparingu z Werderem był transparent “Sahin fuck off”. To byłby najlepszy komentarz do pytania, jak do Sahina podchodzą teraz kibice. Od lat 80. St. Pauli było przeciwko wszelkim konfliktom zbrojnym, dlatego też mocno wstawiało się za uchodźcami. Ten rejon jest od zawsze dla całego świata newralgiczny. Ja tego konfliktu, zresztą tak jak żadnego konfliktu zbrojnego, nie popieram. Nie jestem przeciwnikiem Stanów Zjednoczonych, ale dały ciała. To pojedynek z góry skazany na porażkę. Nie ukrywajmy, Kurdowie prędzej czy później się wykrwawią. Po cholerę? Wolę pokój.
Kibicom St. Pauli o wojnie przypomina ogromny bunkier, który widać z każdego punktu stadionu. Podczas wojny stanowił schronienie dla 18 tysięcy Niemców. Stojącego przy stadionie kolosa przez ponad trzy lata być może Sahin nie dostrzegł.
Fot. newspix.pl / własne / Instagram