Młoda, mająca dopiero cztery lata gala FIFA The Best trąci absurdem. Nagradzać za rok 2019 pod koniec września? No nie jest to rozwiązanie najbardziej oczywiste. Ale co roku robi się wiele, by jak najbardziej ująć jej na prestiżu. I, jak co roku, jedenastka najlepszych piłkarzy wygląda tak, jakby brano do niej tych, którzy pierwsi ustawili się do zdjęć na ściance, albo których zdjęcia były w bazie z poprzednich lat i grafik nie musiał wycinać nowych. No bo jak usprawiedliwić obecność w jedenastce Sergio Ramosa, Marcelo czy Luki Modricia?
Real 2019 to jeden z najgorszych Reali ostatniej dekady, może nawet najgorszy. A Marcelo nie zawsze miał w jego jedenastce pewne miejsce. No do cholery, czy nie zapaliła się wybierającym czerwona lampka, że skoro w jedenastce Realu na Barcelonę czy Atletico w lidze wychodził Reguilon, a Brazylijczyk przez 90 minut obserwował młodszego kolegę przyklejony tyłkiem do ławki rezerwowych, to może niekoniecznie był najlepszym lewym obrońcą świata? Modrić po świetnym mundialu niemal natychmiast spuścił z tonu i wkleił się w krajobraz miernego Realu? Cyk, miejsce w trzyosobowej linii pomocy. Sergio Ramos? Wykartkował się głupio na mecz, w którym Real pożegnał się z Ligą Mistrzów, nie wygrał w tym roku kompletnie nic, nie był skałą w obronie. Co tam, wrzućmy go jako prawego obrońcę, kpiąc sobie z wyczynów Trenta Alexandra-Arnolda, autora największej liczby asyst w sezonie 2018/19 Premier League i rozmyślnej asysty w półfinale Ligi Mistrzów z Barceloną. Pomniejszym wtopom nawet nie będziemy poświęcać szczególnie dużo miejsca. De Gea nie znalazł się w trójce nominowanych do nagrody bramkarza roku, ale wśród bramkarzy wybieranych do jedenastki roku był trzeci, przed Edersonem. Można? Można.
Ale dość pastwienia się nad jedenastką, bo dokonano też w mediolańskiej La Scali paru innych istotnych wyborów. Najbardziej sprawdzoną, wydeptaną drogą do nagród na gali FIFA The Best było jak dotąd wygranie Ligi Mistrzów. Młodą nagrodę dla najlepszego piłkarza roku (przyznawaną od 2016 roku) za każdym razem zdobywał zwycięzca Champions League – dwa razy Ronaldo i raz Modrić. Pierwszy raz mamy więc odstępstwo od tej reguły. Zwycięzcą nie został triumfator Ligi Mistrzów, złoty medalista mistrzostw kontynentu. Został nim zawodnik odciskający od lat piętno na uprawianej dyscyplinie, jakiego przed nim nie odcisnął nikt.
Tej nagrody w kolekcji jeszcze nie miał. I wielu przewidywało, że rozpychający się łokciami wśród najlepszych piłkarzy świata Virgil van Dijk może mu ją – biorąc pod uwagę kryterium zwycięstwa w Lidze Mistrzów – sprzątnąć sprzed nosa raz jeszcze. Nie tym razem. Tym razem triumfatorem został zdobywca 32 goli i autor 9 asyst w 2019 roku – i to mimo, że przecież nie grał w wielu meczach reprezentacji, że teraz ma na koncie dopiero dwa spotkania w sezonie 19/20.
Ale to nie było tak, że zwycięstwo Liverpoolu w Lidze Mistrzów – a po drodze z Barceloną Messiego – przeszło bez echa. Co to, to nie. Champions League nie była przepustką do głównej nagrody, ale do kilku istotnych, owszem. Wygrywali więc:
– Juergen Klopp jako trener sezonu, który zdradził dziś, że 1% tego, co zarabia, trafia na cele charytatywne i polecił taki krok każdemu do wygooglowania;
– Alisson Becker jako bramkarz sezonu, na co zasłużył sobie między innymi czystymi kontami w dwóch decydujących spotkaniach Ligi Mistrzów (4:0 z Barceloną w półfinałowym rewanżu, 2:0 z Tottenhamem), ale i oczywiście świetnym Copa America czy Złotą Rękawicą za najwięcej czystych kont w Premier League 2018/19 (21);
– raz jeszcze Alisson, a wraz z nim Virgil van Dijk, którzy znaleźli się we wspomnianej już jedenastce roku.
Gala była o tyle wyjątkowa, że pierwszy raz wybrano najlepszą jedenastkę kobiecej piłki, której swego rodzaju kapitan trzeba nazwać zdobywczynię tytułu piłkarki roku – Megan Rapinoe.
Gola roku wygrało zaś mistrzowskie trafienie przewrotką na wagę zwycięstwa z 93. minuty w meczu ligi węgierskiej autorstwa Daniela Zsoriego. I tym razem nie ma co z tym dyskutować jak rok temu, gdy golem roku zostało trafienie Mo Salaha nazwane wręcz najgorszym, jakie kiedykolwiek otrzymało to wyróżnienie.
Było też momentami rozczulająco, bo nagrodę dla kibica roku 2019 otrzymała Silvia Greco, która chodzi na mecze Palmeirasu ze swoim niewidomym synem i przez całe spotkanie opowiada mu wszystko to, co dzieje się na boisku.
Na pierwszy plan wysunęła się dzisiejszego wieczora w Mediolanie kobieca piłka, dla której rok 2019 – ze względu nie tylko na tak chętnie oglądany mundial, ale i całą wywołaną dyskusję wobec damskiego futbolu – był zdecydowanie przełomowy. No i najlepszym symbolem tego było wyróżnienie nigdy niegryzącej się w język Rapinoe.
Najpiękniejsza bramka 2019: Daniel Zsori
Najlepszy trener drużyny męskiej 2019: Juergen Klopp
Najlepszy kibic 2019: Silvia Greco
Najlepsza bramkarka 2019: Sari van Veenendaal
Nagroda FIFA Fair Play 2019: Marcelo Bielsa i Leeds United
Najlepsza kobieca jedenastka 2019: van Veenendaal – Lucy Bronze, Nilla Fischer, Kelly O’Hara, Wendie Renard – Julie Ertz, Amandine Henry, Rose Lavelle – Alex Morgan, Megan Rapinoe, Marta Vieria
Najlepszy bramkarz 2019: Alisson Becker
Najlepszy trener drużyny żeńskiej 2019: Jill Ellis
Najlepsza męska jedenastka 2019: Alisson Becker – Virgil van Dijk, Matthijs de Ligt, Marcelo, Sergio Ramos – Eden Hazard, Frenkie de Jong, Luka Modrić – Kylian Mbappe, Lionel Messi, Cristiano Ronaldo
Najlepszy piłkarz 2019: Lionel Messi
Najlepsza piłkarka 2019: Megan Rapinoe
fot. NewsPix.pl