Jeżeli mimo wszystko zdecydowaliście się spędzić czwartek z Ligą Europy, to niekoniecznie musicie tej decyzji żałować. W niektórych meczach zaczynających się o 18:55 naprawdę sporo się działo, bywało dramatycznie. Największe emocje mieliśmy w parze, po której nikt się tego nie spodziewał i w której końcowe rozstrzygnięcie nas zasmuca.
Dlaczego? Bo Dudelange drugim z rzędu awansem do fazy grupowej LE i dzielną postawą w tejże, ostatecznie wykreśla Luksemburg z grona frajerów europejskiej piłki klubowej. Znajdujemy się w coraz węższym gronie, w którym zaraz poza nami będą już tylko Andora czy San Marino. Dziś Dudelange po niesamowitym boju wygrał na wyjeździe z APOEL-em Nikozja, czyli nie pierwszym lepszym klubem z plaży. Luksemburczycy tuż po zmianie stron zaczęli prowadzić 2:0, ale potem między 54. a 58. minutą stracili trzy gole! Tego na 3:2 mocno zawalił bramkarz, co mogło dodatkowo podłamać.
Gospodarze najwyraźniej uznali, że zrobili swoje i zostali srogo skarceni. Dudelange nie tylko wyrównał (pięknie zrobił to Stolz, zobaczcie koniecznie), ale potem decydujący cios zadał ten, który zaczął strzelanie – Danel Sinani. Ech, zazdro, panowie.
Najbardziej smakowicie zapowiadało się natomiast starcie półfinalisty poprzedniej edycji, Eintrachtu Frankfurt, z Arsenalem. A zatem – z finalistą. “Kanonierzy” zapakowali Niemcom trójkę i mogło się wydawać, że mieli spacerek, ale nic z tych rzeczy. Eintracht w ofensywie był bardzo groźny i stworzył sobie kilka świetnych sytuacji, szczególnie przed przerwą. Chwilami drużyny szły na wymianę ciosów, akcja za akcję. Arsenal był skuteczniejszy i miał więcej szczęścia, bo na przykład pierwsza bramka to w sporej mierze efekt rykoszetu od Davida Abrahama. Kapitan frankfurckiej ekipy zawalił za to strasznie ostatniego gola, gdy już wydawało się, że piłka została przejęta, niebezpieczeństwo zażegnane, a on jednak stracił.
W Arsenalu słabo w mecz wszedł 18-letni Bukayo Saka, jednak jak już się rozkręcił, potrafił błyszczeć. Skończył dziś z pięknym golem i dwiema asystami.
Fajne widowisko obejrzeli również kibice w Eindhoven. PSV super zaczęło (Donyell Malen nie zamierza się zatrzymywać), ale Sporting Lizbona walczył i po mocnym uderzeniu z dystansu Pedro Mendesa (nie, nie tego co kiedyś wygrał Ligę Mistrzów z Porto) do końca trzymał przeciwnika w niepewności.
Jeżeli szukacie piłkarskiej jakości, zobaczcie sobie wszystkie trzy trafienia Sevilli na stadionie Karabachu. Za każdym razem będziecie oblizywać palce. Strzał z rzutu wolnego, kapitalne prostopadłe podanie i bezczelne wykończenie sam na sam czy przewrotka – dla każdego coś miłego.
Sensacje? Poza Dudelange na duży plus zaskoczył rumuński Cluj, który pokonał Lazio. Jeszcze większe zazdro! Zaskakują też rozmiary porażki Krasnodaru w Bazylei, choć jak zobaczycie, co wyczyniała obrona Rosjan, to już się temu wynikowi dziwić nie będziecie. Polskie akcenty? Tomasz Kędziora rozegrał pełny mecz i świętował skromne zwycięstwo nad szwedzkim Malmoe. Dynamo Kijów pokpiło początek sezonu w ukraińskiej ekstraklasie, to przynajmniej puchary zaczęło z klasą.
GRUPA A
APOEL – Dudelange 3:4 (0:1)
0:1 – Sinani 36′
0:2 – Bernier 51′
1:2 – Pavlović 54′
2:2 – De Vincenti 56′
3:2 – Pavlović 58′
3:3 – Stolz 72′
3:4 – Sinani 82′
***
Karabach – Sevilla 0:3 (0:0)
0:1 – J. Hernandez 62′
0:2 – El Haddadi 78′
0:3 – O. Torres 85′
GRUPA B
Dynamo Kijów – Malmoe 1:0 (0:0)
1:0 – Bujalskij 85′
***
FC Kopenhaga – Lugano 1:0 (0:0)
1:0 – Michael Santos 50′
GRUPA C
FC Basel – Krasnodar 5:0 (2:0)
1:0 – Bua 9′
2:0 – Bua 40′
3:0 – Zuffi 52′
4:0 – Vilhena 55′ samobój
5:0 – Okafor 79′
***
Getafe – Trabzonspor 1:0 (1:0)
1:0 – Angel 18′
GRUPA D
PSV – Sporting Lizbona 3:2 (2:1)
1:0 – Malen 19′
2:0 – Coates 25′
2:1 – Bruno Fernandes 38′ karny
3:1 – Baumgartl 48′
3:2 – Pedro Mendes 82′
***
LASK Linz – Rosenborg 1:0 (1:0)
1:0 – Holland 45+3′
GRUPA E
CFR Cluj – Lazio 2:1 (1:1)
0:1 – Bastos 25′
1:1 – Deac 41′ karny
2:1 – Omrani 75′
***
Rennes – Celtic 1:1 (1:0)
1:0 – Niang 38′ karny
1:1 – Christie 59′ karny
Czerwona kartka: Bayo (90+2′ Celtic)
GRUPA F
Eintracht Frankfurt – Arsenal 0:3 (0:1)
0:1 – Willock 38′
0:2 – Saka 85′
0:3 – Aubameyang 88′
Czerwona kartka: Kohr (79′ Eintracht, za dwie żółte).
***
Standard – Vitoria Guimaraes 2:0 (0:0)
1:0 – Hanin 66′ samobój
2:0 – M’Poku 90+1′
Fot. newspix.pl