No siedzimy i gadamy. Tym razem bez Marzeny, gdyż jej nie ma. Ale był za to Jan Łoś – i to w wyjściowym składzie. Pogadalim sobie o tym, że piłkarzom lepiej idzie, gdy zwolnią im trenerów, a kolejnych nie zatrudnią. Że Legii z Jagiellonią nie można było oglądać. Że Płacheta rośnie jak na drożdżach. A te szalone dyskusje odbył się w składzie: Białek Jakub, Kowalczyk Wojciech, Paczul Paweł i Rokuszewski Mateusz. Tak to było.