Niespecjalnie atrakcyjną cenę uzyskała Legia Warszawa za 19-letniego reprezentanta chorwackiej młodzieżówki, Sandro Kulenovicia. W czasach, gdy kwoty wydawane na zawodników szybują w górę, legionista powędrował do Dinama Zagrzeb za 1,6 miliona euro plus bonusy, które mogą (nie muszą) wynieść 900 000 euro.
Wydaje się, że apetyty przy Łazienkowskiej były zdecydowanie większe, ale błyskawicznie zamykające się okienko transferowe nie działało na korzyść potrzebującej pieniędzy Legii. Gwarantowana kwota 1,6 miliona euro to oczywiście nie jest bardzo mało, ale trudno nie odnieść wrażenia, że przy umiejętnym wprowadzaniu tego zawodnika do gry i wyeksponowaniu jego atutów, zamiast wad (jak to miało miejsce latem), dałoby się zbudować zupełnie inną pozycję negocjacyjną. Niestety, dość utalentowany chłopak został totalnie spalony poprzez usilne forowanie go.
Wbrew pierwszym informacjom, Legii nie przysługują procenty od następnego transferu (mówiło się o 20%). Tę kwestię rozwiązano inaczej: jeśli Dinamo sprzeda Kulenovicia za 7,5 miliona euro lub więcej, wówczas warszawski klub uzyska dodatkowy bonus warty kilkaset tysięcy euro. Umówmy się jednak – jest to patykiem po wodzie pisane.
Łącznie Legia w ostatnim dniu okna transferowego zarobiła 1,7 miliona euro, ponieważ za 100 000 euro do Piasta Gliwice przeniósł się Tomasz Jodłowiec.
Fot. FotoPyK
