Są dobrzy trenerzy, którzy jednocześnie są trudnymi i bardzo specyficznymi ludźmi. Ten opis zdaje się jak ulał pasować do Gino Lettieriego. Jego Korona Kielce miewała naprawdę dobre momenty i wtedy ciężki charakter szkoleniowca schodził na dalszy plan. W trudnych chwilach jednak – a takie złocisto-krwiści przeżywają obecnie – tego typu wady zaczynają doskwierać otoczeniu bardziej niż zwykle i nie ułatwiają wyjścia z kryzysu. Przed 52-letnim szkoleniowcem sądne tygodnie.
Ostatnio słyszeliśmy, że jeden ze zdolnych młodzieżowców mógł latem trafić do Korony, ale kiedy dowiedział się, jakim człowiekiem jest Lettieri, podziękował i wybrał inny klub PKO Bank Polski Ekstraklasy. A to zapewne nie jedyna taka historia. Po części trener sam utrudnił sobie zadanie.
Korona od lat co roku jest skazywana na spadek, bo regularnie zdarzały się w niej dziwne historie, wykonywano ruchy wyglądające na nielogiczne i sprowadzano piłkarzy, którzy teoretycznie nie mieli prawa się sprawdzić. A jednak w każdym przypadku pokazywano tym przypuszczeniom środkowy palec, zawsze było co najmniej spokojne utrzymanie. Istnieje jednak coraz większe prawdopodobieństwo, że tym razem będzie inaczej, że nawet tutaj wszystko ma swoje granice.
Jak już ostatnio pisaliśmy, latem w kieleckim klubie doszło do totalnej rewolucji: dwunastu piłkarzy przyszło, dwunastu odeszło. Na razie efektem jest widoczny gołym okiem spadek jakości i jeszcze większe “odpolszczenie” szatni. Nie licząc posiadającego również polski paszport i dobrze mówiącego po polsku Michaela Gardawskiego, w kadrze znajduje się aż piętnastu obcokrajowców. Taka mieszanka w najgorszych chwilach siłą rzeczy utrudnia konsolidację zespołu, bo już na palcach jednej ręki możemy policzyć zawodników, którzy mogą w naszym języku krzyknąć na resztę i próbować ją zmobilizować.
A nie brakuje powodów, by krzyczeć. Zdecydowanie nie jest to najważniejszy aspekt w piłce, ale dziś Korona wobec braku jakości piłkarskiej nie jest w stanie nawet biegać podobnie jak rywale. Od paru kolejek za każdym razem jest w tym aspekcie zdecydowanie gorsza niż przeciwnik. Kapitan Adnan Kovacević teraz przyznał wprost: – Brakuje nam walki, biegania, cały zespół gra słabo. Sam wystawił fatalną recenzję sobie i kolegom.
KORONA WRESZCIE WYGRA U SIEBIE? ETOTO POKONANIE JAGIELLONII WYCENIA PO KURSIE 2,85. WYGRANA GOŚCI – KURS 2,55
Lettieri nie udaje, że problemu nie ma, ale też nie sprawia wrażenia, by dokładnie wiedział, jak mu zaradzić. Nadchodzą dla niego chwile prawdy. Jego zespół w ostatnich pięciu kolejkach wywalczył jeden marny punkt, trzy ostatnie mecze przegrał. Odkąd Włoch z niemieckim paszportem prowadzi Koronę, ta nigdy nie doznała więcej niż trzech kolejnych porażek, dwukrotnie po takiej serii się odbijała. Wychodzi więc, że zła passa powinna się dziś zakończyć na Jagiellonii, ale wiele byśmy na to nie postawili, zwłaszcza że poprzednie przypadki miały miejsce na finiszu rozgrywek, gdy najgorsze było już za drużyną.
Cierpliwość władz klubu zdaje się być na wyczerpaniu. Prezes Krzysztof Zając dopiero co gościł w Radiu Em Kielce. Niby najpierw próbował uspokajać, mówiąc: – Przed startem sezonu braliśmy pod uwagę, że drużyna, w której doszło do sporych zmian, nie będzie prezentować się optymalnie od pierwszych kolejek.
Ale zaraz potem dodał: – Jesteśmy jednak zawiedzeni obecną formą zespołu. Niemieccy właściciele także. (…) Nie będzie żadnego ultimatum, ale wszystko jest pod baczną obserwacją. Decyzje będą zapadały szybciej, niż niektórzy zakładają.
ZAKŁAD SPECJALNY W ETOTO. KTÓRYKOLWIEK Z TRENERÓW ZOSTANIE ZWOLNIONY PO 7. KOLEJCE EKSTRAKLASY (ZAKŁAD WAŻNY DO ROZPOCZĘCIA 8. KOLEJKI)? TAK – KURS 1,35. NIE – KURS 3,00
W zasadzie sugestia jest jasna. Jeżeli Lettieri przegra kolejny raz, trudno będzie mu zachować posadę. Po weekendzie zaczyna się przerwa reprezentacyjna i chyba nie musimy tłumaczyć, dlaczego wtedy w każdym sezonie najczęściej dochodzi do pierwszych trenerskich roszad. Jednocześnie nie wyklucza to jakichś przesunięć do rezerw, jest z kogo wybierać.
Patrząc historycznie, rywal na przełamanie trafił się fatalny. Jagiellonia z sześciu ostatnich wizyt w Kielcach wywiozła aż 14 punktów (cztery zwycięstwa, dwa remisy), a nie licząc niespodziewanego 1:3 z ubiegłego sezonu, również u siebie regularnie kielczan łoiła. No naprawdę niewiele wskazuje, że dziś kibice Korony będą mieli powody do zadowolenia. Pozostaje liczyć na “logikę Ekstraklasy”.
Fot. FotoPyk