Reklama

Najlepszy weekend w historii polskiego tenisa – 2/3 zadania wykonane

Jan Ciosek

Autor:Jan Ciosek

24 sierpnia 2019, 23:36 • 3 min czytania 0 komentarzy

Kiedy nie tak dawno temu Agnieszka Radwańska kończyła karierę, brzmiało to jak wyrok dla polskiego tenisa. To miał był koniec tłustej dekady, z 20 tytułami WTA, ćwierćfinałami, półfinałami i finałem Wielkiego Szlema. Z końcem kariery Isi mieliśmy wrócić do chudych lat sprzed jej czasów, do epoki, w której cieszyliśmy się z każdego polskiego występu w turnieju wielkoszlemowym i z każdej wygranej nad kimś z czołówki. Cóż, błyskawicznie się okazało, że pesymizm wcale nie był wskazany. Magda Linette właśnie wygrała turniej WTA na Bronksie. To historyczne wydarzenie nie tylko dla niej.

Najlepszy weekend w historii polskiego tenisa – 2/3 zadania wykonane

Poza wspomnianymi 20 tytułami Radwańskiej polski tenis nie ma żadnych wygranych w singlu na poziomie ATP i WTA od czasów Wojciecha Fibaka. Były sporadyczne finały choćby Marty Domachowskiej, Łukasza Kubota, Jerzego Janowicza, a niedawno Igi Świątek i Katarzyny Kawy. Tytułu nie było nigdy. Aż do dzisiaj. I trzeba przyznać, że trafił w bardzo dobre ręce.

Po zawieszeniu rakiety przez Agnieszkę Radwańską, Magda Linette siłą rzeczy weszła w jej buty. To ona była najwyżej notowaną Polką, miała już sporo doświadczenia i duże umiejętności. Miała też świetny charakter i dyscyplinę, umiejętność ciężkiej pracy i wyciągania wniosków. Ten tydzień był wspaniałą nagrodą za to, że się nie poddała i uparcie walczyła o realizację marzeń. Choć łatwo nie było. Po dobrym Wimbledonie (dotarła do trzeciej rundy), zaliczyła bardzo trudny okres. W San Jose odpadła w pierwszym meczu, podobnie też w Toronto. W Cincinnati było tylko odrobinę lepiej – poległa w drugim meczu eliminacji. W rankingu spadała sukcesywnie, na początku poprzedniego tygodnia było to miejsce pod koniec ósmej dziesiątki rankingu. Zdecydowanie za niskie, by wystartować w Bronksie bez konieczności eliminacji. W nich Polka musiała wygrać trzy mecze. Zrobiła to, nie tracąc nawet seta. Potem, siłą rozpędu pokonała Kaię Kanepi, a następnie Aliaksandrę Sasnowicz i Karolinę Muchovą. W półfinale zaskakująco łatwo uporała się z Kateriną Siniakovą, notowaną czterdzieści miejsc wyżej.

Dziś, w najważniejszym meczu w karierze, grała z faworyzowaną Camilą Giorgi. Włoszka przez trzy miesiące pauzowała, ale wróciła w lecie i gra bardzo dobrze. W Waszyngtonie osiągnęła finał, teraz w Bronksie – kolejny. I długo się wydawało, że tym razem będzie to finał zwycięski. Pierwszego seta wygrała 7:5, w drugim odrobiła straty od stanu 1:4 do 5:5, ale ostatecznie Polka wyszarpała 7:5. Decydująca partia to była klasyczna wojna nerwów. Zaczęło się od straty podania przez Linette, szybko zrobiło się też 1:3 i sytuacja była nieciekawa. Polka była bardzo bliska utraty kolejnego serwisu, ale po ośmiu równowagach (!) zdołała wygrać gema. Potem nagle losy meczu się odmieniły. Włoszka, która już witała się z gąską, zaczęła przegrywać. Zrobiło się 4:3, potem Linette ją przełamała, na sucho wygrała swoje podanie, aż wreszcie wygrała kolejnego gema i cały mecz. Od najbardziej zaciętego gema meczu, bilans wygranych wymian wynosił 20:4 na korzyść Polki!

Magda wygrała dziś swój pierwszy tytuł WTA, ale jeśli dalej będzie się tak rozwijać zarówno fizycznie, jak i psychicznie, to nie mamy wątpliwości, że nie będzie to tytuł ostatni. Poza pucharem zarobiła dziś również 43 tysiące dolarów i – co znacznie cenniejsze – 280 punktów do rankingu. Dzięki nim w najnowszym notowaniu powinna się znaleźć w okolicach 50. miejsca na liście WTA, tuż za Igą Świątek.

Reklama

Swój finał w turnieju w Winston-Salem rozpoczął już Hubert Hurkacz. Rywalem Polaka jest Francuz Benoit Paire. HH gra nie tylko o prawie 100 tysięcy dolarów ale również o swój pierwszy tytuł ATP. Wcześniej triumf w turnieju debla zaliczył Łukasz Kubot (z Marcelo Melo). Jeśli Hubert postawi na swoim, to będzie najlepszy weekend w historii polskiego tenisa.

foto: newspix.pl

Najnowsze

Inne sporty

Komentarze

0 komentarzy

Loading...