W zeszłym roku do Pucharu Polski podeszliśmy w dość lajtowy sposób. Nikt nie deklarował: chcemy dojść jak najdalej. Jeżeli awansujemy do dalszej rundy, będzie fajnie, jeżeli nie, obędzie się bez łez. Pełne skupienie na lidze. Jednak w tym sezonie priorytety się pozmieniały. Oczywiście, promocja do okręgówki jest nie tyle pożądana, co po prostu wymagana, ale puchar też ważny. Dzisiaj wyszliśmy najmocniejszym ustawieniem i – bez zaskoczenia – rozbiliśmy Bednarską Warszawa aż 11:2.