Reklama

Pojechaliśmy do Rygi…

redakcja

Autor:redakcja

01 sierpnia 2019, 22:07 • 3 min czytania 0 komentarzy

Pytaliśmy, prosiliśmy, a nawet próbowaliśmy lobbować u poważnych osób – wycofajmy, tak bez ceregieli, polskie kluby z europejskich pucharów. Rzućmy ręcznik, zanim po raz kolejny dostaniemy po mordzie od jakichś kelnerów. Skorzystaliby na takim rozwiązaniu tak naprawdę wszyscy. Kluby, bo nie musiałby czerwienić się ze wstydu, organizować całej logistyki, no i można by się skupić na lidze. Kibice, bo nie musieliby oglądać tej kaszany, a w letnie wieczory raczej mają co robić. Władze piłkarskie, bo przecież dopóki bawimy się we własnym gronie, łatwiej udawać, że Ekstraklasa to poważny futbol i fajny produkt. 

Pojechaliśmy do Rygi…

Oczywiście rozumiemy obawy. Nie wiadomo przecież, jak na taki krok zareagowałaby europejska federacja. Zdajemy sobie również sprawę z tego, że od czasu do czasu udaje się kogoś przejść, nawet w tak żenujący sposób jak Legia, w związku z czym ciągle tli się nadzieja, że coś można zarobić, a od wielkiego dzwonu robimy takie show jak Lechia z Broendby. Z drugiej strony – gdy patrzymy na europejski bilans takiego Piasta Gliwice, opada nam wszystko.

Jesteśmy skłonni pójść na kompromis – ban dla niektórych drużyn. No, sami zobaczcie:

– porażka 1-2 z Karabachem Agdam,
– remis 2-2 z Karabachem Agdam,
– porażka 0-3 z IFK Goteborg,
– remis 0-0 z IFK Goteborg,
– remis 1-1 z BATE Borysów,
– porażka 1-2 z BATE Borysów,
– wygrana 3-2 z FC Riga,
– porażka 1-2 z FC Riga.

Osiem podejść, jedno zwycięstwo. I to takie, które – za przeproszeniem – gówno dało.

Reklama

Teraz miało być lepiej. Bo Piast zmontował ekipę, która zrobiła mistrzostwo. Bo ma trenera z głową na karku. Bo po udanym sezonie klub nie stracił siedmiu kluczowych zawodników, a dwóch do dwumeczu z BATE i jednego po nim. Bo w starciu z Białorusinami drużyna wyglądała całkiem nieźle, a marzenia o Lidze Mistrzów prysnęły głównie przez zaćmienie bramkarza.

No ale nic z tego, jest dupa, jak mawiał klasyk – dupa z majonezem. Piasta puknęła drużyna, w której z dyszką gra 35-letni Aleksejs Visnakovs.

Czy można upaść niżej? Można, choć wolelibyśmy, żeby drużyna z Gliwic nie powiedziała: potrzymajcie nam piwo. Panowie, nie obrażajcie się, ale to po prostu nie ma sensu. Napisaliście jako klub w ostatnich latach trzy fajne historie (puchary wywalczone jako beniaminek, banda Latala do końca walcząca o majstra, historyczne mistrzostwo po kapitalnej wiośnie), ale występy w Europie to wylanie kawy i zgaszenie peta na tych kartach.

Oczywiście Piast to nie jest żaden wyjątek, to nie tak, że zespół z Gliwic psuje nam świetne statystyki. Ot, choćby wojaże Cracovii, jeśli zapomnimy o Pucharze Intertoto 1983, sprowadzają się do odpadnięcia z Białorusinami, Macedończykami i Słowakami, zwycięstw zero. Dlatego tym bardziej radzimy jeszcze raz rozważyć nasz pomysł. W wersji pierwotnej lub przynajmniej zmodyfikowanej.

Dołączamy szybkie badanie opinii publicznej.

Czy powinniśmy wycofać nasze drużyny z pucharów?

Tak
Zdecydowanie tak
Create a Survey
Reklama

Najnowsze

Polecane

Trela: Cienka czerwona linia. Jak bałkańscy giganci wzajemnie się unikają

Michał Trela
0
Trela: Cienka czerwona linia. Jak bałkańscy giganci wzajemnie się unikają

Komentarze

0 komentarzy

Loading...