W pierwszym po letniej przerwie wydaniu magazynu Weszłopolscy, gościem „Weszło z butami” był pomocnik Piasta Gliwice, Patryk Sokołowski. Podobnie jak jakiś czas temu Piotr Parzyszek okazał się świetnym rozmówcą!
Nim prowadzący przeszli do dania głównego, zapytali Patryka o wrażenia z pierwszego meczu z mistrzem Białorusi. – Nie spodziewałem się takiej gry BATE, szczerze mówiąc. Po nas spodziewałem się tego samego, co w zeszłym sezonie i właśnie to zagraliśmy. Myślałem, że BATE zaprezentuje trochę większą kulturę gry, taką, jaką my prezentowaliśmy – szczególnie w pierwszej połowie. U nich w większości przypadków kończyło się to wybiciem piłki do przodu i szukaniem jakiegoś pomysłu na utrzymanie piłki przez faul czy coś takiego. Zakładałem więc, że rywal zagra trochę inaczej. My jesteśmy przewidywalni, ale w tym pozytywnym znaczeniu – mówił Sokołowski.
Za swój występ zebrał wtedy dość skrajne recenzje. Jedni go chwalili, drudzy wręcz przeciwnie. – Miałem kilka dobrych zagrań i kilka strat. Nie była to tak dobra zmiana jak w Superpucharze, ale nie maczałem mocniej palców w straconej bramce, starałem się pomóc w grze do przodu. Zrobiłem co mogłem na tyle, na ile umiejętności w tamtym momencie pozwalały – skomentował.
Usłyszenie jednej z najsłynniejszych piłkarskich melodii świata bardzo go ucieszyło. – Hymn Ligi Mistrzów poleciał piracko, ale od razu dodał meczowi prestiżu. Otoczka była tam raczej niewymarzona, nie jak z Champions League, po tym hymnie czuło się jednak, że to już mecz naprawdę o coś.
Zapewnił też, że w sobotnim spotkaniu z Lechią Gdańsk nikomu nie przeszło przez myśl, żeby oszczędzać się na rewanż z BATE. – Nie spisaliśmy Superpucharu na straty, chcieliśmy wygrać. Trener dał szansę zawodnikom, którzy jeszcze u nas nie zagrali i zmiennikom. Ja dostałem pół godziny. Każdy chciał szansę wykorzystać. Z perspektywy wyniku to się nie udało, ale z przebiegu meczu – wyjmując same sytuacje bramkowe – gdyby skończyło się 3:3, nikt nie byłby zdziwiony. Stworzyliśmy sobie dużo okazji i gra wcale nie była taka słaba, jak sugerowałby wynik, oprócz oczywiście błędów przy golach, bo były wyraźne. Trzy strzały celne Lechii, trzy bramki. Jej skuteczność, jak zwykle zresztą, dała zwycięstwo – podsumował.
I dodał: – Z mojej perspektywy nie było odpuszczania i odstawiania nogi w niektórych sytuacjach. To był normalny mecz, dawałem z siebie maksa. Gdybym miał stykowe starcie, szedłbym na sto procent i nawet bym się nie zastanawiał.
Potem można było przejść do pytań.
***
Szklaneczka whisky z trenerem Probierzem czy spacer po lesie z trenerem Fornalikiem?
Wiem, że trenerzy lubią razem posiedzieć, więc myślę, że dalibyśmy radę połączyć te dwie rzeczy.
Czy oprócz piłki nożnej istnieje sport, o którym możesz powiedzieć, że jesteś w nim dobry?
Lubię grać w siatkówkę. Myślę, że jestem w nią dość dobry, ale wzrost nie pozwala tu na jakieś większe osiągnięcia.
Matura zdana bez problemu czy walka o przetrwanie?
Bez żadnego problemu.
Tradycyjna prasa czy portale internetowe?
Własny biznes.
– Chodziło nam o to, skąd wolisz czerpać informacje.
A, źle zrozumiałem, usłyszałem „praca”. No to portale internetowe.
Sprawdzasz noty po meczach?
Czasami tak, ale nie zawsze. Zależy.
Gdybyś został o coś niesłusznie oskarżony, a sprawę miałby poprowadzić jeden z ekstraklasowych arbitrów, którego z nich najbardziej byś sobie życzył?
Michała Obukowicza, bo to mój znajomy. Sędziuje na linii. Z arbitrów głównych Szymona Marciniaka. Mimo że jest hejtowany, myślę, że to najlepszy sędzia w Ekstraklasie i chyba każdy zawodnik powie tak samo.
Niedziela bez handlu to zabieranie wolności czy dawanie wolności?
Zabieranie wolności.
Gołębie w miastach: sypać im ziarno czy traktować miotaczem ognia?
Eeee… pomidor. Jeden można wykorzystać, tak? (śmiech)
Słowianki czy Latynoski?
Słowianki.
Odpowiedzialny kierowca czy lubię zapierdalać?
Odpowiedzialny kierowca.
Federer, Nadal czy Djoković?
Zdecydowanie Federer.
Ulubiony film?
Dużo tych ulubionych, ale może postawię na „Labirynt”.
Ulubiona książka?
„21 pytań na XXI wiek”. Przeczytałem ją kilka dni temu, bardzo ciekawa.
Jeśli sport w TV inny niż piłka, to jaki?
Wiele tych sportów. Z takich niestandardowych – snooker.
Największym sportowcem w historii Polski jest…
Adam Małysz.
A sportsmenką?
Pierwsze, które przychodzą mi do głowy to Justyna Kowalczyk i Anita Włodarczyk.
Ile meczów Ekstraklasy oglądasz tygodniowo?
Myślę, że 3-4.
Gej w szatni: nie miałbym z tym problemu czy byłoby to dla mnie nie do zaakceptowania?
Jestem tolerancyjny, więc nie miałbym problemu, ale myślę, że to na tyle męski sport, że z czymś takim się nie spotyka. Ja jeszcze nie spotkałem geja w szatni. Albo przynajmniej o tym nie wiem.
Rozmowy motywacyjne z kibicami: patologia czy podwójna mobilizacja?
Jakby odpowiedzieć z zakresu psychologii: to zależy.
Technologia VAR: potrzebna zmiana czy kiedyś to było?
Potrzebna zmiana, zdecydowanie.
Ekstraklasowy piłkarz, przeciwko któremu grało ci się najciężej?
Muszę się chwilę zastanowić, bo za dużo tych meczów jeszcze nie mam… Kurde, nie było chyba zawodnika, żebym miał nie wiadomo jak ciężko… Ok, powiem tak. W II lidze w Zniczu Pruszków miałem w drużynie 39-letniego Artura Janiszewskiego i z nim się bardzo ciężko grało, bo do każdej główki wyskakiwał z łokciami.
Najlepszy bramkarz w Ekstraklasie to?…
Frantisek Plach.
Najlepszy napastnik w Ekstraklasie?
Postawię na tego zza miedzy – Igor Angulo.
Kto będzie mistrzem Polski sezonu 2019/20?
Odpowiedź może być tylko jedna: obronimy tytuł.
Na którym stadionie presja ze strony kibiców gospodarzy jest największa?
Na stadionie Legii.
Najbardziej niedoceniany ligowiec?
Myślę, że po ostatnim sezonie, gdy docenieni zostali u nas Sedlar i Valencia – słusznie, bo to byli nasi najlepsi zawodnicy – trzecim piłkarzem na tym samym najlepszym pułapie był Kuba Czerwiński.
Najbardziej przereklamowany ligowiec?
(cisza)
-Rozumiemy, nie musisz odpowiadać.
A największy symulant?
Chyba nie będę oryginalny, mówiąc, że Miro Radović. Jeżeli chodzi o te poprzednie sezony, oczywiście.
Piłkarz Ekstraklasy, któremu przyznałbyś nagrodę fair play?
Na podstawie ostatniego meczu to Seba Milewski. Zawsze jak sfauluje, od razu przeprasza rywala i na treningu jest podobnie. Mimo że jest mocno agresywny w swojej grze, to jest też bardzo sympatyczny i gra fair.
Największy jajcarz w Piaście?
Zdecydowanie Damian Byrtek.
A największy maruda?
Olek Jagiełło. Ale to oczywiście taka pozytywna maruda.
Ulubieniec trenera?
Martin Konczkowski. Ale to też super piłkarz i mówię o nim ulubieniec, bo już chyba pięć lat współpracuje z trenerem Fornalikiem.
Kto z Piasta do walki MMA?
W tamtym sezonie bez wahania odpowiedziałbym, że Tomek Jodłowiec. Franek Plach się interesuje MMA, ale jakby mu ktoś założył dźwignię na rękę, to by się połamała. Z obecnej kadry może Tomek Mokwa. Ogolił teraz głowę, więc wygląda bojowo, a jest bardzo silny.
Kto do 1 z 10?
Może ja? Bardzo lubię ten program.
Do Trudnych Spraw?
Denis Gojko.
Do Tańca z Gwiazdami?
Joel Valencia.
Do Master Chiefa?
Nie wiem, jak chłopaki gotują. Jak coś jemy, to kupne.
Do debaty politycznej?
Olek Jagiełło.
Wolałbyś walczyć z setką koni wielkości kurczaków czy z jednym kurczakiem wielkości konia?
Z setką koni wielkości kurczaków.
***
Pełna audycja do odsłuchu tutaj. Gośćmi byli także trener Rakowa, Marek Papszun i obrońca Wisły Płock, Jakub Rzeźniczak. Zajrzeliśmy też do Krakowa i pogadaliśmy z Kamilem Kanią.
Fot. Michał Chwieduk/400mm.pl