Reklama

Smółka wychodzi jak Simpson, stery w Widzewie przejmuje Kaczmarek

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

01 lipca 2019, 14:47 • 4 min czytania 0 komentarzy

No i dostaliśmy już oficjalne potwierdzenie tego, co i tak było pewne od dłuższego czasu. Marcin Kaczmarek chwyta za stery pierwszego zespołu Widzewa Łódź, zastępując na stanowisku szkoleniowca RTS-u Zbigniewa Smółkę, do którego jak ulał pasuje słynny GIF z Simpsonem, który wchodzi do domu i odwiesza kapelusz, by w ułamku sekundy okręcić się na pięcie i wyjść.

Smółka wychodzi jak Simpson, stery w Widzewie przejmuje Kaczmarek

Nie ma ostatnio dobrego czasu trener Smółka. Najpierw pamiętne Derby Trójmiasta, które w kuriozalny sposób zwieńczyły jego nieudaną przygodę z Arką Gdynia, teraz zwolnienie z Widzewa. Ale cóż – tak to w piłce wygląda, że pech i dramat jednego zawodnika czy trenera stanowi jednocześnie szansę dla kolejnego. Futbol nie znosi próżni.

Marcin Kaczmarek obejmuje zatem klub z II ligi, co trudno – patrząc po prostu na poziom rozgrywek – potraktować jako zawodowy awans. Ostatecznie jeszcze całkiem niedawno Kaczmarek z przytupem odzyskał Ekstraklasę dla Wisły Płock, a w minionych rozgrywkach zajął ósmą lokatę w I lidze, prowadząc niedawnego ekstraklasowicza, Bruk-Bet Termalicę.

Z drugiej strony – wiadomo, że Widzew finansowo i kibicowsko jest zespołem dość mocno wystającym ponad resztę drugoligowej ferajny.

W Łodzi mają pewnie ochotę na powtórzenie losów “Nafciarzy” z Płocka i rajd prosto do Ekstraklasy, z Kaczmarkiem za kierownicą. Zresztą – ten trener zaliczał też awanse z Lechią Gdańsk. Zna się na tym.

Reklama

Znamy się z trenerem Kaczmarkiem dość długo – skomentowała prezes Widzewa, Martyna Pajączek. – Do zmian trzeba było szybko dojrzeć, bo czas leci, a należy szybko dokompletować drużynę. To szkoleniowiec z bardzo dobrym warsztatem, który zawsze jasno tłumaczy piłkę nożną. Jestem przekonana, że będzie w stanie przekazać swoją koncepcję zawodnikom. Jest to trener z sukcesami, kilkoma awansami na koncie, znający realia pracy na różnych szczeblach rozgrywkowych. Mam nadzieję, że to będzie współpraca długoterminowa, a trener Kaczmarek razem z Widzewem przez długie lata będzie piął się w górę.

Z podobnym entuzjazmem, co oczywiste, zareagował nowy trener RTS-u. – Jest to dla mnie duże wyróżnienie. Dziękuję za zaufanie. Widzew to klub inny niż wszystkie, dla mnie również. To klub z wielką historią, utytułowany, wszyscy wychowaliśmy się na jego sukcesach. Nie pamiętam co prawda czasów pierwszego Wielkiego Widzewa, ale jako czynny piłkarz doskonale pamiętam Widzew trenera Franciszka Smudy z lat 90. Chciałbym wpisać się w odbudowę Widzewa, aby jak najszybciej znalazł się w Ekstraklasie. Z panią prezes dogadaliśmy się w kilka minut. Oczywiście zaufanie buduje się przez czyny, ale na początek takie dobre relacje są bardzo cenne. Zdaję sobie sprawę, jak wielu kibiców żyje tym klubem, dlatego jestem otwarty na współpracę.

Nowy szkoleniowiec łódzkiego klubu przyznał też, że zdaje sobie sprawę, iż dołącza do zespołu dość późno i jego wpływ na kształt przygotowań do sezonu będzie siłą rzeczy ograniczony. – Zespół już trenuje od pewnego czasu, są zakontraktowani zawodnicy i jestem przekonany, że drużyna wykonała jak dotąd dobrą pracę. Absolutnie nie chcę na początek wywracać wszystkiego do góry nogami, bo byłoby to kompletną głupotą, ale zespół ma pewne braki i na pewno nie można jednoznacznie stwierdzić, że to Widzew jest głównym kandydatem do awansu. Mamy wytypowane pewne nazwiska, które mogą wzmocnić drużynę, ale jesteśmy na takim, a nie innym poziomie i nie jest łatwo namówić doświadczonych piłkarzy do zejścia do II ligi. W poprzednim sezonie tego doświadczenia boiskowego chyba jednak w Widzewie brakowało.

Skoro o transferach mowa – z klubem pożegnał się definitywnie Łukasz Masłowski czyli… kolejny ze współautorów sukcesu Wisły Płock. Dyrektor sportowy ma za sobą passę fatalnych decyzji, a nowa prezes klubu uznała chyba, że Widzew w ogóle w tej chwili dyrektora sportowego nie potrzebuje. –  Na czas okienka transferowego pomocą w tej kwestii będzie nam służył Rafał Pawlak. Nie wiem, czy na poziomie II ligi jest nam potrzebny dyrektor sportowy, czy po prostu mocny trener – powiedziała Pajączek. 

Czy Kaczmarek się takim “mocnym trenerem” okaże? Szanse są na to spore, ale na Widzewie tylu połamało sobie już zęby i popsuło reputację, że naprawdę niczego nie można przesądzać.

Fot. FotoPyk

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...