Reklama

Temperatura wysoka, ale nie za sprawą Euro. Pora rozkręcić imprezę

red6

Autor:red6

16 czerwca 2019, 13:08 • 6 min czytania 0 komentarzy

Spacerując po Modenie, można się natknąć na plakat reklamujący „Zimną wojnę”. I trudno nie odnieść wrażenia, że z mieszkańcami tego miasta prawdopodobnie prędzej dałoby się pogadać właśnie o dziele Pawła Pawlikowskiego niż o młodzieżowych mistrzostwach Europy, które startują właśnie dziś. 

Temperatura wysoka, ale nie za sprawą Euro. Pora rozkręcić imprezę

To tutaj, w mieście Luciano Pavarottiego, Ferrari i octu balsamicznego, stacjonuje reprezentacja Polski. Konkretnie w hotelu Des Arts położonym siedem kilometrów od centrum. Nawet jeśli któryś z kadrowiczów Michniewicza zapragnąłby poszukać przygód w najbliższej okolicy, to pewnie wylądowałby na pizzy w restauracji SetaccioChoć w centrum młodzi Polacy, a przynajmniej większość z nich, spokojnie mogliby sobie pozwolić na anonimowość, bo miejscowi żyją swoim rytmem. Temperatura jest wysoka, ale tu wystarczy lejący się z nieba żar, nie podkręca jej możliwość zobaczenia najlepszych młodych piłkarzy na kontynencie. Wybór tego miejsca był jednak naturalny. Z Modeny jest ledwie nieco ponad 20 kilometrów do Reggio Emilia, pociągiem można się tam dostać w 14 minut, a to właśnie w tym miejscu polska drużyna zacznie turniej. Do Bolonii, w której zmierzy się z Włochami i Hiszpanami, to już w zasadzie cała wyprawa – 40 kilometrów i w najlepszym wypadku dwa razy dłuższa podróż koleją.

OBIE DRUŻYNY STRZELĄ GOLA, A POLSKA U-21 POKONA BELGÓW? KURS W ETOTO: 6.95!

W tych miastach, w których rozegrane zostaną mecze, stawiający wielkie susy na ostatniej prostej turniej jest już zauważalny. Ot, choćby za sprawą obrandowanej komunikacji miejskiej. Być może z czasem, najpewniej wtedy, gdy na boiska wybiegną Kean, Cutrone, Chiesa, Pellegrini i Barella, będzie można pozbyć się wrażenia, że Łódź, która tak pięknie przyjęła młodzieżowy mundial, jest przy tym prawie jak La Bombonera i jej okolice przy okazji Superclasico, ale na razie to niemożliwe.

Pozory mogą zmylić tylko przy Stadio Citta del Tricolore, na którym swoje mecze na co dzień rozgrywa ekipa Sassuolo, miasta położonego 30 kilometrów dalej. Wokół obiektu nieustannie krząta się mnóstwo ludzi, co na pierwszy rzut oka sprawia, że masz wrażenie, że lada moment wydarzy się tu coś ważnego. Dopiero rundka dookoła pozwala zrozumieć specyfikę tego miejsca – po sąsiedzku znajduje się aquapark, a sam stadion od drugiej strony tonie w objęciach galerii handlowej i kina.

Reklama

62558198_2108996116059501_8586410197671477248_n

64224762_810335579350892_149954196114767872_n

Ale dziś miejscowych przyciągnąć mają tam reprezentaci Polski. Przebyli długą drogę, żeby się tu znaleźć. Wystartowali w Opalenicy. We Włoszech niby jest aż 18 graczy powołanych wtedy przez Michniewicza (wliczając w to kontuzjowanego Kapustkę, który jest tu z drużyną), ale w większości to dziś inni piłkarze. Patryk Dziczek, którego wczoraj wychwalał trener reprezentacji Belgii Johan Walem, miał wtedy na koncie ledwie 10 występów w Ekstraklasie dla Piasta. Kamil Pestka – 6 gier w Cracovii. Kamil Grabara, który wczoraj znalazł się na liście 100 młodych piłkarzy nominowanych do nagrody Golden Boy, jeszcze nie zaznał smaku seniorskiej piłki, początkowo był nawet poza planem selekcjonera, a na zgrupowanie przyjeżdżał ze świadomością, że w kolejce do bronienia będzie za Drągowskim i Loską. Szymon Żurkowski, dla którego włoskie powietrze za chwilę będzie codziennością, ledwie pomógł wrócić Górnikowi Zabrze do Ekstraklasy, w której dopiero zaczął sprawiać, że jego nazwisko poznali wszyscy.

I moglibyśmy długo tak wymieniać, włączając w to gości, którzy do pociągu wskoczyli kilka chwil lub wręcz chwilkę przed odjazdem pociągu ze stacji. Karola Filę, któremu przysługę zrobił Jerzy Brzęczek, powołując do swojej kadry Roberta Gumnego, dzięki czemu piłkarz Lechii dostał i wykorzystał szansę w meczu z Anglią. Przemysława Płachetę, który po cichu zbierał dobre występy w I-ligowym Podbeskidziu i załapał się na turniej, choć wcześniej nie spędził nawet minuty na zgrupowaniu. Mateusza Lisa, który do zespołu wskoczył dopiero wtedy, gdy wypiął się na niego Bartłomiej Drągowski, którego Michniewicz na początku drogi chciał zrobić swoją jedynką.

Na drugim biegunie jest Dawid Kownacki, dla którego sezony wcale nie kończą się wtedy, gdy klub rozgrywa ostatni mecz i wszyscy zbijają pożegnalne piątki przed wyjazdem na wakacje. W 2017 roku było młodzieżowe Euro na naszych boiskach, rok później mistrzostwa świata w Rosji z dorosłą reprezentacją, na których dostał szansę od Adama Nawałki, teraz jest kolejny europejski czempionat U-21, na którym ma poprowadzić znacznie mniej doświadczonych kolegów. To, że jest największą gwiazdą naszego zespołu, rzuca się w oczy. Gdy na konferencji prasowej obok niego usiadł Kamil Grabara, z przekąsem podziękował dziennikarzowi, który w końcówce podpiął go pod jedno z kilku skierowanych do „Kownasia” pytań. Belgowie wypytywali o opinię na temat Dodiego Lukebakio, chyba największej gwiazdy ich drużyny, z którym na co dzień gra w Fortunie Dusseldorf, a także o to, czy ma świadomość, że to właśnie jego drużyna Johana Walema obawia się najmocniej. Włosi o klubową przyszłość i to, czy wyobraża sobie powrót do Sampdorii i grę w Serie A, w której mimo niewielu szans zdążył się pokazać z przyzwoitej strony. Polacy o wspomniane doświadczenie i oczekiwania.

Reklama

KAMIL JÓŹWIAK STRZELI DZIŚ OTWIERAJĄCĄ BRAMKĘ? KURS 23.00 W ETOTO!

 – W naszym kraju mówi się, że jedziemy tu w roli Kopciuszka, ale te oczekiwania zawsze są wielkie. Jeśli coś nie pójdzie, będzie to wypominane i wszystko zostanie rozebrane na czynniki pierwsze. Nie ma dla nas żadnego znaczenia to, czy jesteśmy faworytami, czy nie. W eliminacjach w meczach z Wyspami Owczymi faworyt był tylko jeden, a tych spotkań nie wygraliśmy. A przed Danią i Portugalią nikt na nas nie stawiał, jednak awansowaliśmy na mistrzostwa Europy. Już samo Euro jest tak dużym wydarzeniem, że niesie ze sobą presję, więc nie narzucajmy jej dodatkowo, bo to do niczego dobrego nie prowadzi – apelował kapitan reprezentacji. – Te turnieje nie są łatwe, bo są rozgrywane po całym sezonie, gdy to zmęczenie jest spore, ale nam nie potrzeba dodatkowej motywacji, nie jesteśmy tu za karę. Dwa lata ciężko pracowaliśmy na to, żeby tutaj być i mamy swoją nagrodę – dodawał.

15.06.2019 REGIO - EMILIA, WLOCHY ( ITALY ) PILKA NOZNA (FOOTBALL) MISTRZOSTWA EUROPY W PILCE NOZNEJ DO LAT 21 ( UEFA UNDER 21 CHAMPIONSHIP TRENING I KONFERENCJA REPREZENTACJI POLSKI DO LAT 21 PRZED MECZEM Z BELGIA ( PRESS CONFERENCE AND PRACTISE BEFORE GAME WITH BELGIUM ) NZ CZESLAW MICHNIEWICZ - TRENER, HEAD COACH POLSKA U-21, KAMIL GRABARA, DAWID KOWNACKI FOTO LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / NEWSPIX.PL --- Newspix.pl *** Local Caption *** www.newspix.pl mail us: info@newspix.pl call us: 0048 022 23 22 222 --- Polish Picture Agency by Ringier Axel Springer Poland

Po kontuzji odniesionej w trakcie treningu pierwszej reprezentacji podobno nie ma już śladu (drobne kłopoty dopadły za to Roberta Gumnego, który wczoraj nie trenował i jego występ stoi pod znakiem zapytania) i czuć pewność siebie. I na pewno wiele zależeć będzie właśnie od tego, co wydarzy się dziś w głowach Polaków. Ich, nawiązując do wypowiedzi Tymoteusza Puchacza z mundialu U-20, nie powinno przytłoczyć założenie garnituru. Czesław Michniewicz zapewnia, że o ten aspekt się nie boi, zresztą często podkreśla, że w ostatnim sezonie kilku jego zawodników coś już wygrało (Świderski mistrzostwo i Puchar Grecji, Piotrowski mistrzostwo Belgii, Dziczek i Tomczyk mistrzostwo Polski, a Michalak i Fila puchar w naszym kraju). Choć gramy we Włoszech, najbardziej widoczny nie powinien być Gianfranco Obsranco, bo ci ludzie grali już trudne meczu i poznali smak sukcesu.

Euro ma być kolejnym, jakkolwiek go zdefiniujemy. Dla jednych będzie to po prostu dobra postawa przeciwko drużynom, którym na papierze ustępujemy, a dla innych dopiero wyjście z grupy i awans na Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Pierwszy, w teorii najłatwiejszy krok to Belgia. W teorii, bo dziennikarze z tego kraju zapewniają, że nawet jeśli teraz poza Lukebakio nie znamy ich zawodników, to zmieni się to w najbliższych latach.

Wątpliwe, by reprezentacja Michniewicza chwyciła wszystkich za serca – nie ten sposób grania, gdy mówimy o masowym widzu, łatwiej będzie przemówić jej do fanów przesuwania i taktyki czy do tych, którzy na piedestale stawiają zawodników mocno zaangażowanych w mecz. Ale może uda się choćby przekonać mających nas pod nosem Włochów, by chwycili za portfele przy kontraktowaniu polskich piłkarzy, co i tak już przecież ochoczo robią. Bo te spotkania to też walka o własną przyszłość, najlepsze okno wystawowe. Pora się w nim pokazać.

Mateusz Rokuszewski

1i5LLhW

-> Zarejestruj konto w ETOTO i odbierz freebet 20 zł za darmo!
-> Wpłać po raz pierwszy i graj za 3 razy więcej! Bonus 200% aż do 100 zł!
-> Dokonaj drugiej wpłaty i zgarnij kolejny bonus, 100% aż do 900 złotych.
KLIKNIJ TUTAJ

Fot. główna: newspix.pl

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...