Od 2-3 tygodni ruch w transferowym interesie trwa już w najlepsze. Na co dzień nie piszemy o transferach w I lidze, bo niekoniecznie mamy na to czas, poza tym rzadko który zasługuje na osobne potraktowanie. Ze dwa razy w miesiącu będziemy jednak zerkać na zaplecze Ekstraklasy i podsumowywać, co się w tym czasie stało. To chyba optymalne rozwiązanie, prawda?
Już wiadomo, że Miedź Legnica po powrocie na drugi szczebel stanie się znacznie bardziej polska. Odeszli Juan Camara, Joan Roman, Sosłan Dżanajew czy Elton Monteiro (na tym się nie skończy), a dotychczas sprowadzani są wyłącznie Polacy. Z doświadczonych chodzi jedynie o Marcina Warcholaka. Miał fajne momenty w Arce Gdynia, ale w Wiśle Płock okazał się totalnym niewypałem – na wierzch wyszły wszystkie jego niedostatki w defensywie, których ma sporo. Na I ligę może jednak wystarczyć.
Oprócz tego przychodzą młodzi. Z Wisły Kraków wyciągnięto 18-letniego Macieja Śliwę. Wiosną zaliczył pięć meczów w Ekstraklasie i na koniec nawet strzelił koślawego gola w Gdyni. W Miedzi ma jednak większe szanse na regularne granie. Drugą linię uzupełnia 22-letni Maciej Koziara z drugoligowego Gryfa Wejherowo, a do obrony pozyskano Jana Ostrowskiego. 20-latek to były juniorski reprezentant Polski. Urodził się w Luksemburgu, ma też obywatelstwo luksemburskie i w seniorskiej piłce gra dla tego kraju (już dwa występy). Miedź wzięła go z rezerw Grasshoppersu Zurych.
Na razie największa wymiana kadrowa ma miejsce w Sosnowcu. Po spadku odeszło już trzynastu zawodników, więc siłą rzeczy trzeba sprowadzić następców. Najbardziej znane nazwisko to Rafał Grzelak, który ostatnie dwa lata spędził w Termalice, a wcześniej z dobrej strony pokazał się w Koronie Kielce. Miał też szkocki epizod w Hearts, lecz tam zbytnio mu nie wyszło. Pozostali to piłkarze młodzi. Do obrony przyszedł 18-letni Mateusz Bieniek z rezerw Lecha Poznań. W pomocy zobaczymy kolejnego młodzieżowca Wojciecha Słomkę. W tym roku dostał on pięć szans w Ekstraklasie od trenera Wisły Kraków, Macieja Stolarczyka, ale najwyraźniej na dłuższą metę nie mógłby liczyć na regularne występy. Ponadto do Sosnowca z wypożyczeń wracają Michał Kieca, Patryk Mularczyk i Konrad Budek.
Na doświadczenie wyraźnie stawiają w Stali Mielec. Ponownie na polskich boiskach zobaczymy Josipa Barisicia. 32-letni już napastnik ma na koncie 74 mecze i 22 gole w Ekstraklasie, ale dobre miał tylko pierwsze półtora roku – najpierw rundę w Bydgoszczy, potem sezon w Gliwicach. Później już zawodził i w Piaście, i na wypożyczeniu w Arce Gdynia. Po powrocie do Chorwacji rozegrał przyzwoitą wiosnę 2018 w HNK Cibalia (13 spotkań, 5 bramek), za to na dobrą sprawę nie wiadomo, co się z nim działo przez ostatni rok.
W Mielcu wylądowali również obrońcy Lukas Bielak z ŁKS-u, Wojciech Lisowski z GKS-u Katowice i jedyny młokos w tym towarzystwie: 20-letni Paweł Olszewski z Jagiellonii, ostatnio ogrywający się w Wigrach Suwałki.
Nie próżnują także w Niecieczy. Momentami można było się uśmiechnąć pod nosem (lub pod wąsem, jeśli ktoś posiada), bo w tym samym dniu pożegnany został Kamil Słaby, za to przyszedł Michal Bezpalec. Mamy nadzieję, że przeprowadzono dokładne testy medyczne…
Ale tak serio, wygląda to na ciekawe posunięcie. 22-latek, parę meczów w czeskich młodzieżówkach, w CV ponad 60 występów w czeskiej ekstraklasie dla Dukli Praga. Na pewno nie odstrasza, mimo że Dukla z hukiem spadła teraz do drugiej ligi. Resztę potencjalnych wzmocnień stanowią Polacy. Marcina Wasielewskiego z Lecha Poznań awizowano już na początku kwietnia. Facet ewidentnie nie prezentował poziomu na “Kolejorza”, ale niewykluczone, że szczebel niżej się odnajdzie. Paweł Oleksy wybrał Termalikę po dwóch latach w Bielsku. Pograł w Ekstraklasie dla Piasta, Zagłębia i Ruchu Chorzów. W pewnym momencie wydawało się, że osiągnie coś więcej. Transfer Mateusza Grzybka to w skali pierwszoligowej mały hit. Obrońca, który dotychczas nie ruszał się poza Tychy, jeszcze zimą był intensywnie łączony z kilkoma klubami z elity.
Drugi z braci Letniowskich zmierzy się z I ligą. Juliusz świetnie poradził sobie w Bytovii i pół roku temu poszedł do Lecha, gdzie jednak szybko doznał kontuzji i wciąż czeka na debiut. Teraz do Chojniczanki przyszedł 18-letni Jakub. Przez ostatni rok miał już miejsce w pierwszym składzie trzecioligowego Bałtyku Gdynia. Zdobył sześć bramek, ale… wszystkie z rzutów karnych.
Co poza tym? Zatrudnienie znajdują zawodnicy, których Raków Częstochowa odstrzelił po awansie. Obrońca Łukasz Góra zakotwiczył w Chrobrym Głogów, a będący jeszcze jakiś czas temu kapitanem Rakowa Rafał Figiel podpisał kontrakt z Podbeskidziem. W Bielsku zameldował się też Karol Danielak, który nie pograł sobie w Arce Gdynia.
Na doświadczenie w obronie w pierwszej kolejności stawia beniaminek z Radomia. Mateusz Cichocki i nasz ulubieniec Mateusz Lewandowski w Ekstraklasie głównie kopali się po czole. W Radomiaku mają chyba ostatnią szansę, żeby udowodnić, że w ogóle nadają się do poważnego grania.
U pozostałych beniaminków na razie dzieje się równie mało lub jeszcze mniej. Jedyną nową twarzą w Olimpii Grudziądz jest Sebastian Kamiński z Bytovii. Do Bełchatowa z Sandecji wrócił Dawid Flaszka (nie został wykupiony), a z Elany Toruń – jednego z większych przegranych na finiszu II ligi – wzięto obrońcę Michała Kołodziejskiego i pomocnika Krzysztofa Wołkowicza, dla którego to już czwarty klub od lata 2017. 24-latek długo grał tylko w GKS-ie Katowice, ale później zaczęła się wędrówka: od Suwałk, przez Kołobrzeg i Toruń, aż do Bełchatowa.
Fot. oficjalne strony klubowe/Accredito