Istnieje możliwość, że Yaya Toure i Dmitrij Seluk, czyli menadżer piłkarza, nie mają swoich numerów telefonów. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że ten drugi w piątek ogłosił zakończenie kariery przez swojego klienta, a były zawodnik Manchesteru City stwierdził w niedzielę, że zamierza jeszcze grać? Może to jeszcze nie jest komedia na miarę Antonio Cassano, który na przestrzeni 15 miesięcy trzy razy zakończył karierę, ale mówiąc łagodnie mamy do czynienia z absurdalną historią.
W piątek świat obiegła informacja, że Yaya Toure zawiesił buty na kołku. News ten dziennikarze potraktowali poważnie, gdyż agent piłkarza powiedział bez owijania w bawełnę: – Mój klient zdecydował się zakończyć karierę. Długo o tym rozmawialiśmy w ostatnich dniach. Ostatecznie stwierdziliśmy, że dla wszystkich będzie najlepiej, jeśli Yaya odejdzie u szczytu formy. Mówimy o jednym z najlepszych piłkarzy w historii afrykańskiego sportu. Gdy grałeś w takich klubach jak Barcelona i Manchester City, trzeba pożegnać się godnie z piłką nożną. Jasne, widzieliśmy wielu zawodników, którzy w dojrzałym wieku kontynuują znakomite kariery, lecz my wybraliśmy inną drogę. Yaya osiągnął wyżyny jako piłkarz, a teraz ma zamiar zostać wielkim szkoleniowcem. W Premier League jeszcze nie było afrykańskiego menadżera, więc czas to zmienić. To jest obecne wyzwanie dla mojego klienta.
– W najbliższych dwóch latach Yaya powinien zdobyć licencję UEFA Pro, a wówczas będzie miał szansę na pracę w mocnej drużynie, z którą postara się wygrać tytuły. Już zaczął nawet podejmować odpowiednie kroki w tym kierunku – dodał Seluk.
Brzmi pięknie, ale wszystko to przypomina sytuację, w której małżeństwo lekarzy decyduje, że ich syn pójdzie na medycynę. Ten co prawda ma inne plany, ale ojciec i matka przy każdej imprezie oświadczają gościom, że ich potomek już szykuje się na studia medyczne. Bańka pęka dopiero wtedy, jak chłopak powie, że sam o sobie decyduje i wcale nie zamierza iść na studia albo w najlepszym wypadku chce, ale jeszcze nie teraz. I tak właśnie zrobił Yaya Torue, który porozmawiał z dziennikarzem „Sky Sports”:– Piłkarska emerytura? Nigdy! Nadal zamierzam grać w piłkę. Na temat mojej przyszłości było już wiele plotek, dlatego nadszedł czasy, by wyjaśnić tę sprawę definitywnie. Futbol jest dla mnie czymś, czego nie da się opisać słowami. Gram w piłkę od dziecka i będę nadal grał zawodowo! Gdy nadejdzie odpowiedni czas, by powiedzieć stop, zrobię to oficjalnie. Nikt inny nie będzie mówił w moim imieniu.
Pomijając już fakt, że skoro Seluk puścił taką informację, to faktycznie musiał rozmawiać ze swoim klientem, ale mimo wszystko zakończenie kariery przez Yaya Toure było co najmniej dziwne. Mowa w końcu o piłkarzu, który przez ponad dekadę grał na najwyższym poziomie, a tutaj o zawieszeniu butów na kołku przez 36-latka mówi jego menadżer w jednym z wywiadów dla „sport24.ru”. Żadnego oficjalnego pożegnania, listu, konferencji prasowej, podziękowań od kolegów… No kompletnie nic. Być może to właśnie rozwścieczyło zawodnika i dlatego zmienił zdanie? W końcu Yaya Toure potrafił obrazić się o to, że Manchester City zapomniał o jego urodzinach. Choć tak naprawdę zapomniał tylko trochę, ponieważ zawodnik dostał tort, życzenia na Twiterze, podobno zabrakło tylko osobistych życzeń od włodarzy klubu.
Cóż, wygląda na to, że przynajmniej na jakiś czas Dmitrij Seluk będzie musiał odłożyć swoje plany wobec Yaya Torue. Inna sprawa, że po takiej medialnej konfrontacji, nie zdziwimy się, jak menadżer byłego zawodnika Barcelony będzie mógł już całkowicie zapomnieć o przyszłości 36-latka.
Najlepsza oferta powitalna na rynku: bonus 200% aż do 100zł! Drugi bonus to podwojenie depozytu aż do 900 złotych! Dodatkowo jeszcze 40 zł we freebetach!
Fot. NewsPix.pl