Systemowe i zorganizowane rozwiązania to w polskim szkoleniu wciąż raczej rzadkość. Naprzeciw ogólno przyjętym trendom wychodzi jednak Odra Opole, która krok po kroku chce na tym polu zacząć się wśród konkurencji wyróżniać. Jak długa droga jeszcze przed niebiesko-czerwonymi?
W Odrze spotkaliśmy ludzi szczerych i transparentnych. Takich, którzy szkolenie w Opolu chcą zrewolucjonizować. Od samych podstaw.
Przy ul. Oleskiej zauważyliśmy sporo podobieństw do tego, co dzieje się w Rakowie Częstochowa. Jak wzorować się w końcu, to na najlepszych.
Dariusz Motała w Lechu Poznań przez cztery lata współpracował z ówczesnym dyrektorem poznańskiej akademii Markiem Śledziem, który pozostał dla niego wzorem do naśladowania.
– Pierwsze kroki w profesjonalnej piłce stawiałem w Poznaniu. Chciałbym, by ten wzorzec w jakimś stopniu został w Opolu przełożony. Wiem, ile czasu trwało, zanim Lech doszedł do jakiejś systematyczności. W tym momencie to mój wzór jeśli chodzi o działanie klubu. Moim mentorem jest trener Marek Śledź, obecnie dyrektor akademii Rakowa Częstochowa. Wiem, co się tam teraz dzieje i chciałbym gonić fachowość, jakość i organizację, jaką swoją osobą gwarantuje Śledź – mówi nam dyrektor sportowy Odry.
Dziś nomenklatura, nazewnictwo i wiele rozwiązań w akademii Odry jest niemal skopiowanych z tych poznańsko-częstochowskich.
W Opolu nie zamierzają też zakłamywać rzeczywistości. Otwarcie i szczerze mówią o tym, co udało się im już zrobić, ale i o, co mniej przyjemne, mankamentach.
– Moglibyśmy porozmawiać o tym, co robimy i na jakim etapie jesteśmy, ale nie ma co ukrywać – jesteśmy w punkcie wyjścia. Chcemy w przyszłym roku móc powiedzieć, że od siódmej klasy szkoły podstawowej do zespołu U19 mamy po dwóch trenerów dedykowanych wyłącznie Odrze Opole. By mogli się oni skupić na swojej pracy. Zaczynamy od organizacji, od zabezpieczenia budżetu. Dopiero później będziemy mogli mówić o technologii pracy, o sytuacjach spójnych, które dotyczyły będą wszystkich roczników jeśli chodzi o piłkę jedenastoosobową.
– Nie mogę powiedzieć, że nic nie robimy, bo wykonujemy ogrom pracy. Klub miał jednak ograniczone możliwości i chcemy zabezpieczyć środki na rozwój akademii, wprost proporcjonalnie do rozwoju pierwszej drużyny.
W kontekście podjętych działań, dla akademii Odry ważna jest też osoba innego wychowanka Śledzia, Mariusza Rumaka. Pełniącego dziś funkcję trenera pierwszej drużyny.
Rumak oferuje akademii duże wsparcie merytoryczne. Wie jak do piłki profesjonalnej wprowadzać młodych, poza tym sam opiera się na periodyzacji taktycznej, która po zalążku, w postaci nauczanych u najmłodszych fundamentów gry, wydaje się być naturalnym kolejnym krokiem w rozwoju tutejszego szkolenia.
Motała: – Opole to nie jest pustynia. Mamy wielu utalentowanych piłkarzy z dużym potencjałem. Wcześniej jednak ze względu na małą stabilizację, jeżeli chodzi o pierwszy zespół, swoją przyszłość młodzież widziała w „ewakuacji”. Do ośrodków takich jak Zagłębie Lubin, Śląsk Wrocław czy Górnik Zabrze. To wiązało się ze słabą strukturą pierwszego zespołu. W tej chwili ona się jednak rozwinęła. Awansowaliśmy do I ligi i mamy kadrę szkoleniową z dużym potencjałem. Trener Rumak wprowadzał do Lecha wielu dzisiejszych reprezentantów Polski. Mamy więc fundament, byśmy mogli myśleć przyszłościowo. Chcemy dać naszym chłopakom alternatywę. Zapewnić, że Opole w niedalekiej przyszłości będzie bardzo dobrym ośrodkiem do rozwoju i wejścia na poziom centralny. Być może łatwiejszym i szybszym, by dostać się na poziom piłki seniorskiej.
Swej skautingowej szansy upatrują właśnie w tym, że w Odrze, paradoksalnie, młodym dużo łatwiej zadebiutować będzie na profesjonalnym szczeblu. Łatwiej niż w takim Zagłębiu czy Śląsku, dla których w najbliższych latach w Opolu nawet nie chcą być konkurencją. Chcą jednak być wizytówką regionu. Pierwszym wyborem dla miejscowych.
W lutym 2018 roku w Opolu miejsce miała fuzja – Odry i MKS-u MOSiR. Akademia powstała na przełomie roku 2005 i 2006, jednak później w Odrze przyszły lata chude i dopiero po ponad dekadzie coś realnie ruszyło do przodu.
– Trudno jednoznacznie wskazać miejsce, w którym my się znajdujemy. Nie ma co ukrywać, że możemy patrzeć z zazdrością na naszych sąsiadów. Śląsk Wrocław, Zagłębie Lubin, kluby i akademie, które działają na Górnym Śląsku… Nie patrzymy jednak na miejsce, które dziś zajmujemy, a na to, co możemy zrobić. Skupiamy się na perspektywie, która nas czeka. Wierzę, że następny sezon będzie dla nas przełomowym. Że da nam dużego kopa, jeśli chodzi o kształcenie młodych chłopaków i wprowadzanie ich do pierwszego zespołu – przyznaje dyrektor.
Do 12. roku życia w klubie składki płacą rodzice. Na piony juniorskie, drużyny jedenastoosobowe, miasto łoży natomiast 230 tys. złotych rocznie. Miasto wspiera Odrę, niedawno wydano decyzję o tym, że obok Centrum Sportu powstanie nowy stadion. W roku 2021 lub 2022. Jego pojemność ma wynieść 12 000 miejsc.
W Odrze szkolonych jest około 450 zawodników. Grupy wiodące nazwano grupami A i B, grupa C to ta naborowa, rekreacyjna. Od 13. roku życia, spośród około 70 chętnych, wybieranych jest tylko 25. Najlepszych, wyselekcjonowanych.
– Kilka lat temu podjęta została współpraca między Szkołą Podstawową nr 5 w Opolu a klubem MKS MOSiR Opole. To był pionierski pomysł funkcjonowania klas o profilu piłka nożna. W międzyczasie doszło do fuzji i dziś ze współpracy korzysta Odra Opole – wspomina Marek Duraj, koordynator Akademii Odry Opole.
I dodaje: – W klasach o profilu piłka nożna od IV do VIII dzieci realizują program sześć plus cztery. To sześć godzin treningu piłkarskiego i cztery wuefu, gdzie nie skupiamy się na dominującej dyscyplinie, a uzupełniamy ją o dodatkowe sporty i jednostkę o charakterze regeneracyjnym, czyli basen.
Obligatoryjne pójście do szkoły dotyczy klas VII i VIII. Chcesz grać w Odrze? Musisz być wtedy w szkole.
– W rocznikach przedszkolnych nabór jest nieograniczony. Łowimy wszystko, co wpada nam w sieć i dzielimy to na grupy 16-18-osobowe. Przy pierwszej klasie szkoły podstawowej dokonujemy selekcji. Grupy A i B, 12-14-osobowe, to te wiodące – zaawansowana i średniozaawansowana, grupa C natomiast to grupa naborowa, poziom podstawowy. Po szóstej klasie chcemy, by również najzdolniejsi chłopcy z województwa trafiali do nas i przesiewamy sito po raz kolejny. Wtedy 25-osobowe grupy z dwoma prowadzącymi trenerami są wyselekcjonowane i do końca szkolenia trenują w klubie – podsumowuje Duraj.
Grać w piłkę najmłodszych w Opolu nauczają poprzez wpajanie im fundamentów gry. Długo myśleli, co mogą zmienić, i poszli za światowym trendem: przewagę w przyszłości opolanom dać mają świadomość oraz decyzyjność.
– Nikogo nie interesuje jak malarz, który wchodzi do pokoju, trzyma wałek. Ważne, że pomaluje ten pokój – porównuje Duraj. – Zdecydowaliśmy się zmienić coś w naszej pracy. Do tej pory nasz plan szkolenia oparty był na periodyzacji technicznej, czyli klasycznym trenowaniu umiejętności w dwutygodniowych blokach. Zastanawiając się, co jest nam potrzebne, i w czym odbiegamy, za czym podąża świat, zdecydowaliśmy się na fundamenty gry. Bardziej trenujemy więc umiejętności oparte o świadomość zawodnika, decyzyjność i przede wszystkim rozumienie gry. Te elementy mają dla nas kluczowe znaczenie, a sam aspekt techniczny jest tylko narzędziem do wypracowania właściwej decyzji na boisku. Jeśli chodzi o metodykę pracy, spotykamy się co dwa tygodnie z trenerami, analizujemy fundamenty, planujemy jednostki i ćwiczenia. Jako koordynatorzy jesteśmy też na zajęciach trenerów, wspieramy ich i rozmawiamy jak trening zostaje przeprowadzony. Zwracamy też uwagę na umiejętności miękkie trenera, na to w jaki sposób pracuje z grupą, jakie ma do niej podejście, jak buduje relacje i jak wygląda organizacja około treningowa.
Akademia Odry to nie coś, co ktoś stworzyć chciałby na nowo. Zaangażowani w projekt szukają w różnych miejscach. Co mogliby przenieść na swój grunt? To starają się wdrażać. Przy fundamentach inspirowali się przykładowo książką „Dorastanie w grze” Tomasza Tchórza i Mateusza Ludwiczaka.
– Od września 2018 roku wprowadzamy w Odrze metodykę pracy opartą o fundamenty gry. Cały czas obserwujemy ją, nadzorujemy, zmieniamy elementy, które uważamy, że zmienić trzeba – przyznaje Dominik Franek, trener działu programowego szkolenia w Akademii Odry Opole. – Plan jest długofalowy. Pierwsze efekty ma być widać po trzech latach, a docelowo – po sześciu, gdy wiek młodzika skończy pierwszy rocznik, który pracuje na fundamentach. Inspirujemy się tą metodologią i staramy się ją dostosować do naszych warunków.
Motała: – Funkcjonujemy na fundamentach od grup przedszkolnych. Jesteśmy zadowoleni z poziomu, który mamy, i pracujemy nad podwyższaniem go. Naszym najważniejszym projektem jest otwarcie dedykowanej Odrze klasy w liceum. Zepnie nam on całość akademii, nad tym pracujemy przed kolejnym sezonem. Jesteśmy pełni optymizmu, że uda się nam stworzyć coś dobrego dla uczniów z roczników 2003 czy 2004.
Franek: – Fundamenty gry w najprostszych słowach to ujęcie treningu pod kątem taktyki indywidualnej. Czyli rozumienia gry i poruszania się zawodników w aspektach taktycznych. Nie znaczy to, że 10-latków uczymy przesuwania czy podobnych rzeczy, a chodzi o najprostsze zasady. To fundamenty, dlatego tak się nazywają. To poruszanie się od zadań indywidualnych, przez grupowe i zespołowe, które znać powinien każdy zawodnik do 13. roku życia. Na bazie tego budować można strategię i taktykę pod konkretne modele gry.
W Akademii Piłkarskiej Reissa fundamentów naucza się kompleksowo – wszystkich jednocześnie. W Odrze natomiast każdy jest aplikowany oddzielnie. Trener ma swój temat i fundament, który zrealizować powinien podczas treningu w określonym mikrocyklu.
Franek: – Wychodzimy z założenia, że rozwój trenerów to również rozwój zawodników. Bardzo mocno pracujemy nad tym, by zatrudniać trenerów będących odpowiednimi osobami pod kątem charakteru, osobowości i umiejętności uczenia się. Trenerów, którzy rozumieją grę. Pracujemy z nimi na co dzień, robimy hospitacje, obserwujemy treningi, rozmawiamy po nich. Prowadzimy też szkolenia, wymieniamy się doświadczeniami. Mocno stawiamy na to, by nasi trenerzy byli jak najlepiej wyedukowani. Praca na fundamentach nie jest łatwa, w Polsce to nowość. Trzeba to nadzorować, by spełniało nasze oczekiwania.
Co dzieje się jednak po 13. roku życia? To trudne pytanie dla opolan, bo są dopiero na etapie tworzenia systemu szkolenia dla roczników najstarszych. Zaczęli od podstaw, póki co w drużynach jedenastoosobowych każdy szkoleniowiec buduje coś na własną rękę. Przygotuje swój zespół według własnego modelu gry.
– Planujemy w całej akademii wdrożenie spójnego modelu gry i pracy powyżej 13. roku życia. Chcemy inspirować się modelem gry pierwszego zespołu i to nasz cel główny na najbliższe lata – podsumowuje Franek.
Wejście na wyższy poziom metodyczny w oparciu o periodyzację taktyczną to w Odrze melodia przyszłości. – Fakt, dziś nie mamy żadnej spójności w piłce 11-osobowej. Nie będę ściemniał, że jest inaczej – znów uczciwie mówi Motała.
To samo tyczy się przygotowania fizycznego, które wymaga usystematyzowania. Akademią opiekuje się co prawda Grzegorz Maroński, trener przygotowania fizycznego w pierwszym zespole, jednak…
Duraj: – Temat przygotowania fizycznego rozbija się trochę między dwa bloki. Do 12. roku życia i ten starszy. Póki co nie mamy spójności, która jest potrzebna. Musimy powiedzieć sobie w jaki sposób mamy przygotować zawodnika na początkowych etapach szkolenia, żeby później był gotowy na wyzwania lig centralnych i poważnego grania. Słowem klucz jest działanie systemowe, do którego dążymy, ale nie możemy też powiedzieć, że nic nie robimy, bo praca jest wykonywana.
Dość trudno jednoznacznie ocenić w Odrze stan bazy treningowej. Z jednej strony – rywale z lig centralnych zazdroszczą jej jakości boisk. Z drugiej – w całym mieście nie ma nawet jednego balona, a dostęp do ledwie jednej sztucznej murawy w kontekście zimy wydaje się nam sporym deficytem.
W akademii od ósmego roku życia wszyscy trenują na dworze. Głównie w Centrum Sportu, przy ul. Wandy Rutkiewicz, gdzie klub dysponuje jednym boiskiem dla pierwszej drużyny i ewentualnie grup przedszkolnych, jednym boiskiem naturalnym oraz jednym sztucznym. W okresie zimowym w centrum Opola trenują także na Orliku, a Orlik dostępny jest również przy szkole.
– Klub rozwija się z roku na rok. Czynione są coraz większe inwestycje i balon to coś, o czym myślimy wspólnie z zarządem klubu oraz miastem. To są bardzo duże środki, na które dziś nie jesteśmy jeszcze przygotowani. Nie chcę składać deklaracji, że balon będzie w Opolu za rok, ale myślimy o takim przedsięwzięciu. Zawsze będzie brakowało boisk. Chcemy dążyć do wzorców zachodnich, gdzie dla akademii dedykowanych jest sześć pełnowymiarowych płyt. Wtedy komfort pracy jest zdecydowanie lepszy. Ale nie chcę narzekać. Mamy cztery pełnowymiarowe boiska, próbujemy układać logistykę tak, by zajęcia w różnych porach były dostosowane i by komfort pracy był wysoki – ocenia infrastrukturę dyrektor Motała.
W kategoriach U15 i U17 Odra gra w ligach centralnych. W U18 są w makroregionie, więc pod tym względem, wynikowo, wciąż dają radę. Zazwyczaj jednak poszczególne roczniki wygrywają rozgrywki wojewódzkie, a później odstają od konkurencji.
Kiedyś te różnice były jeszcze większe, stąd pomysł na powołanie nowego projektu. Wcześniej z Odrą rywalizowało choćby Rodło, a najbardziej utalentowani rozchodzili się w kilku kierunkach. Uznano, że powalczyć realnie będzie można jedynie wspólnymi siłami. I finansami. Pod jednym szyldem. Rywalizację sprowadzono zatem do szkolenia jako MOSiR, który ostatecznie dziś trafił pod Akademię Odry.
Duraj: – Otaczają nas mocne województwa i od młodzika najzdolniejsi są również pod ścisłym monitoringiem topowych ekstraklasowych klubów. Oferty wyjazdu poza województwo do nich trafiają, przez co poziom naszego województwa osłabia się. Siła okolicznych ośrodków jest kompatybilna z siłą na seniorskim poziomie centralnym.
Na szczeblu centralnym zespoły Odry odstają pod względem intensywności. W ligach śląskiej czy dolnośląskiej ta jest dużo większa. W opolskiej trudno się jej „nauczyć”. Do CLJ łatwo się zatem dostać, ale później zaczynają się schody. Przy Oleskiej myślą więc przykładowo o tym, by dołączyć do śląskiej ligi S9.
W klasach sportowych o profilu piłki nożnej trzy dwugodzinne bloki poświęcone są co tydzień futbolowi. Dwa pozostałe – zajęciom ogólnorozwojowym, a dzięki temu, że w szkole do dyspozycji mają piękny basen, jedna lekcja odbywa się w wodzie. Raz w tygodniu, od żaka do młodzika, zawodnicy Odry w ramach sportu uzupełniającego ćwiczą jiu jitsu.
W szkole, raz na semestr, realizowane są testy szybkości (na 5, 10 i 30 metrów) i próba mocy (skok w dal). Trener Duraj szczyci się również pełnym monitoringiem swoich podopiecznych. Także pod kątem ocen i zachowania. Średnie w klasach wahają się podobno od 4,4 do 4,7.
Liceum, o którym na wstępie mówił Motała, będzie dopełnieniem szkoleniowego projektu Odry. Dwie klasy powstaną we wrześniu. Dziś funkcjonowanie piłkarzy w różnych szkołach utrudnia pracę i popołudniowe treningi. Od 1 lipca w akademii chcą też posiadać fizjoterapeutów, dzięki czemu zapewnią swoim zawodnikom opiekę medyczną.
Na tę chwilę po podstawówce wielu z Opola jednak… ucieka. Motała: – Chcemy to zmienić, chcemy im coś zaoferować. To nasz duży problem.
W Akademii Odry wiedzą, co trzeba robić. W najbliższym czasie oraz nieco później. Znają swoje deficyty, zdają sobie też sprawę, gdzie jeszcze mają rezerwy i w jakich obszarach istnieją szanse na rozwój. Dziś budują strukturę organizacyjną, ale chcą gonić topowe ośrodki.
– Dobrej akademii nie będzie bez wizji zarządu i środków na rozwój – przyznają, ale wydaje się, że takowe są. Tym bardziej, że do 2030 roku w Opolu mają ambitny plan – chcieliby żeby 50% drużyny stanowili wychowankowie.
Trzymamy kciuki, żeby się udało.
PRZEMYSŁAW MAMCZAK
Wideo: MATEUSZ STELMASZCZYK