Reklama

Kogo i kiedy powitamy w Ekstraklasie?

redakcja

Autor:redakcja

03 kwietnia 2019, 16:39 • 4 min czytania 0 komentarzy

Sześć spotkań pierwszej ligi w środku tygodnia jeszcze nie da nam żadnych przekonujących odpowiedzi, ale prawdopodobnie mocno rozjaśni sytuację na obu brzegach ligowej tabeli. Raków Częstochowa, który zaległości żadnych nie ma, może spokojnie przyglądać się, jak z konkurencji odpada jeden rywal w meczu Stali Mielec z Sandecją Nowy Sącz. Nastroje w Suwałkach, i tak fatalne, mogą za to pogorszyć wieści z Katowic, gdzie GKS przyjmuje Chojniczankę. W razie zwycięstwa – spycha Wigry na przedostatnie miejsce w tabeli.

Kogo i kiedy powitamy w Ekstraklasie?

Najłatwiej odpowiedzieć na pytanie: „czy Raków Częstochowa awansuje do Ekstraklasy?”. Tu mamy niemalże 100-procentową pewność: tak, awansuje do Ekstraklasy, pozostaje jedynie pytanie, kiedy oficjalnie przypieczętuje promocję do wyższej klasy. Obecnie częstochowska ekipa ma 17 punktów przewagi nad trzecim miejscem. W najlepszym dla Rakowa wypadku awans jest możliwy jeszcze przed świętami. Co się musi stać?

– Stal remisuje dziś z Sandecją
– Raków wygrywa w Mielcu w sobotę i z Wartą u siebie 14 kwietnia
– Sandecja gubi punkty z Bytovią LUB Podbeskidziem

Przy takim scenariuszu wielkanocny tydzień Raków spędzi na świętowaniu – 67 punktów będzie im wówczas dawało 19 punktów przewagi na sześć kolejek przed końcem.

Reklama

Jeśli więc całkiem realistycznie prezentuje się wizja, w której Raków świętuje awans już po 28. kolejce, to nie potrafimy wyobrazić sobie, żeby na koniec rozgrywek Raków znalazł się poza miejscami premiowanymi skokiem piętro wyżej. Nie i koniec, Częstochowo, witamy serdecznie w Ekstraklasie, w sumie nawet odrobinę tęskniliśmy a przede wszystkim – jesteśmy bardzo ciekawi, jak się zaprezentujesz. Ten sezon, podczas którego Raków pokonał w dobrym stylu zespoły Lecha Poznań i Legii Warszawa, wlał w nasze serca nadzieje, że w kolejnym ekipa Papszuna znów solidnie namiesza.

***

Okej, co za plecami Rakowa? Na ten moment rywali do awansu pozostało trzech: ŁKS Łódź, Stal Mielec oraz Sandecja Nowy Sącz. Piąta w tabeli Puszcza Niepołomice ma 8 punktów straty do Sandecji i aż 14 do ŁKS-u, więc trudno już traktować ją jako poważnego pretendenta.

GKS KATOWICE OGRA CHOJNICZANKĘ? 2.05 W ETOTO

W najwygodniejszej pozycji jest ŁKS, który ma kolejno 5 i 6 punktów przewagi nad gonitwą, ale sprzyja mu również terminarz. Choćby fakt, że dziś obaj bezpośredni konkurenci zmierzą się w Mielcu. Za łodzianami stoi forma (17 spotkań bez porażki, cztery kolejne zwycięstwa wiosną), styl (42 gole przy 25 Sandecji), w dalszej kolejności frekwencja (najwyższa w lidze) i historia. Za duetem pościgowym? Cóż, ŁKS to jednak beniaminek, w dodatku w drużynie nadal sporo nazwisk, które trafiły do Łodzi jeszcze w III lidze. Na tym tle spadkowicz z Ekstraklasy z Nowego Sącza czy otrzaskana z I ligą Stal Mielec to wyjadacze. Wydaje się również, że Stal była odrobinę aktywniejsza na rynku transferowym, choć na razie wyniki nie do końca oddają tę przewagę.

Najsłabiej z tej trójki prezentuje się bez wątpienia Sandecja. Pomijając już kwestie licencyjne, Sączersi wygrali tylko jedno z pięciu ostatnich spotkań, a przecież po drodze mieli między innymi mecze ze słabiutkim wówczas GKS-em Katowice czy outsiderem ligi, Garbarnią Kraków. Porażka z ostatnią drużyną tabeli na własnym terenie była najbardziej zaskakująca, zwłaszcza, że Sandecję teraz czeka seria trudniejszych spotkań. Po wyjeździe do Mielca, Sandecja od razu jedzie na drugi koniec Polski, do Bytowa, w święta zaś wypadł jej mecz z ŁKS-em w Łodzi. Mało? Na dziewięć pozostałych im do rozegrania spotkań, siedem to… pierwsza ósemka ligi. Bieg przez naprawdę wysokie płotki, w dodatku w momencie, gdy forma Sandecji odbiega od ideału. A jeszcze raz podkreślmy – wciąż 6 punktów straty do ŁKS-u.

Reklama

Dlatego też bardzo ostrożnie, mocno się asekurując tradycyjną nieprzewidywalnością I ligi, upatrujemy drugiego świeżaka ekstraklasowego właśnie w kimś z duetu Stal – ŁKS.

Bezpośrednie porównanie klubów? Zacznijmy od terminarza.

ŁKS: Bytovia (w), Puszcza (d), Tychy (w), Sandecja (d), Suwałki (w), Raków (d), Jastrzębie (w), Chojniczanka (d), Odra (w)

Stal: Sandecja (d), Raków (d), Jastrzębie (w), Chojniczanka (d), Odra (w), Chrobry (d), Katowice (w), Bruk-Bet (d), Stomil (w)

Wygląda to bardzo podobnie, może poza tym, że ŁKS będzie grał z Rakowem już ekstraklasowym, podczas gdy w meczu ze Stalą Mielec częstochowianie mają sobie ową Ekstraklasę dopiero zapewniać. Obie ekipy czeka domowe starcie z Sandecją i seria starć z drużynami środka tabeli. Stal Mielec ma jeden mecz u siebie więcej, za to ŁKS wygrał w ostatnim bezpośrednim starciu. Inna sprawa, że ogólny bilans nadal jest na korzyść Stali – mielczanie wygrali jesienią 2:0, ŁKS odpowiedział skromniejszym zwycięstwem.

RAKÓW PRZEGRA ZE STALĄ? KURS 2.75 W ETOTO

Najpoważniejsze różnica? Nagromadzenie trudnych spotkań. Stal Mielec ma na przestrzeni kilku dni i Sandecję, i Raków, podczas gdy ŁKS te w teorii trudniejsze spotkania gra później. Dlatego tak ważny wydaje się dzisiejszy dzień meczowy. Ewentualna wtopa mielczan z Sandecją przy jednoczesnym zwycięstwie ŁKS-u sprawi, że łodzianie odskoczą na 7-8 punktów. W weekend mogą zaś wypracować dwucyfrową przewagę.

Ten medal ma jednak dwie strony. Jeśli Stal wyjdzie z tarczą ze spotkań z Sandecją i Rakowem, w najgorszym wypadku utrzyma dystans pięciu punktów. Ale do końca ligi będzie miała właściwie spacer, podczas gdy ŁKS zagra z dwoma drużynami ze ścisłej czołówki.

***

Jak to wygląda w liczbach? Maciej Grygierczyk ze Sportu wylicza tak:

Pretendentów czterech, miejsca dwa. Dlatego tak ważny staje się dzisiejszy mecz Stali z Sandecją…

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...