Reklama

Petasz: Wrócę do KTS-u

Dominik Klekowski

Autor:Dominik Klekowski

18 marca 2019, 19:05 • 4 min czytania 0 komentarzy

Galopujący rynek transferowy staje się nieubłagany. Ileż to razy mieliśmy już do czynienia z sytuacją, w której utalentowany junior po rozegraniu ledwie kilku spotkań wędrował do silniejszego i bogatszego zespołu? Niestety, tym razem dramat odejścia jednego z najbardziej perspektywicznych zawodników dotknął naszego KTS-u Weszło. Piotr Petasz po znakomitej rundzie jesiennej, w której dał się poznać jako błyskotliwy defensor z wielką piłkarską przyszłością, wpadł w oko działaczom Huraganu Wołomin. 

Petasz: Wrócę do KTS-u

Nie mieliśmy wyboru. Zaakceptowaliśmy ofertę transferową od lidera IV ligi. Popularny „Peti” zmienia barwy klubowe, choć jak sam zapowiada – jeszcze do nas wróci.

6 - FoDvXr9

Jak to się stało, że tak szybko odchodzisz z naszej drużyny? 

Dobrze znam prezesa Huraganu Wołomin, utrzymujemy, powiedzmy, stały kontakt od kilkudziesięciu lat. Z tego co mi opowiadał, od początku przygotowań jego zespół boryka się z różnymi urazami, kontuzjami, a cel jest jasny – awans do trzeciej ligi. Prezes zapytał się mnie, czy mogę pomóc im na wiosnę i zaakceptowałem tę ofertę. To była dla mnie ciężka decyzja, ale, patrząc na wyniki KTS-u w sparingach, dadzą radę beze mnie. Zostało raptem dziewięć meczów. Mają dużą przewagę, więc nie powinno się stać nic złego. Stąd moja decyzja, aby przynajmniej do czerwca wspomóc Huragan.

Reklama

A co po tym czerwcu? Wrócisz do nas? 

Jeszcze do końca nie wiem. To wszystko zależy od wyników, od sytuacji, okoliczności. Na pewno wrócę do KTS-u, a kiedy, to zobaczymy. Prędzej czy później wrócę.

Jak ty będziesz wspominał ten czas spędzony w KTS-ie? 

Zdecydowanie pozytywnie. Na każdy trening szedłem z uśmiechem na ustach. Nikt mi niczego nie nakazywał ani nie zakazywał. Robiłem to dla przyjemności. Każdy mecz, każda jednostka, każde spotkanie z chłopakami w szatni było dla mnie bardzo miłym przeżyciem. Po KTS-ie zostają mi same fajne wspomnienia.

Samych ligowych spotkań w barwach ekipy Kamila Pawlaka zanotowałeś niewiele. 

Całe pół!

Reklama

Złapanie kontuzję w debiutanckim meczu też nie jest czymś sympatycznym. 

Przez pół roku nie przygotowywałem się z żadną drużyną. W grze na dużym boisku miałem dwanaście miesięcy przerwy. Może treningi nie były bardzo ciężkie, lecz mój organizm odczuł brak odpowiedniej formy. Doszło zmęczenie, przez które moja lewa noga wykręciła się w nienaturalny sposób i naciągnąłem więzadła poboczne.

Wydaje mi się, że zacząłeś grać trochę za szybko. 

Wcześniej grałem trochę na orlikach, ale wiadomo – to nie jest ta sama czynność. Niefortunnie ułożyłem nogę, chciałem uderzyć piłkę zewnętrzną częścią stopy, ale walnąłem w ziemię. Miałem nadzieję, że od razu pomogę chłopakom i wskoczę do składu. Niestety, dane mi było wystąpić w jednym meczu i to przez 45 minut. Liczę, że kiedyś im to wynagrodzę.

Co najlepiej zapamiętasz z KTS-u? Co cię najbardziej zaskoczyło? 

Wysoki poziom. Zarówno na treningach, jak i u chłopaków. To nie było b-klasowe granie. Myślę, że ta drużyna na spokojnie utrzymałaby się w czwartej lidze, ale na weryfikację będziemy musieli trochę poczekać. Na szczyt trzeba wejść powoli, po szczebelkach. Nie da się od razu przeskoczyć trzech lig. Chcę skakać razem z nimi.

Spodziewałeś się tego wysokiego poziomu? 

Oczekiwałem b-klasowego poziomu. Komuś się chce, komuś się nie chce, ktoś olewa, ktoś się stara. A była dyscyplina. Może nie taka jak w największych klubach, to jasne, ale nie było osoby, która nie szanowałaby trenera czy jego poleceń. Każdy podchodził do tego w ten sam sposób. Niezależenie, czy miał 35, czy 21 lat. Prawie nigdy nie doszło do spóźnienia. Widać, że drużyna jest za sobą. To wzmacnia.

Kiedy dostałeś pierwszy sygnał z Huraganu? 

Około dwóch tygodni temu. Skontaktowałem się z prezesem, dłuższą chwilę porozmawialiśmy i wówczas podjąłem decyzję. Chwilę później zacząłem treningi w Wołominie i powiedziałem trenerowi Pawlakowi, że będę musiał pomóc tutaj, a nie w KTS-ie.

A jak zareagował na tę informację trener? 

Nie był wniebowzięty (śmiech). Jednak przyznał, że skoro mam opcję gry w lepszej lidze przez pewien okres, to powinienem z tego skorzystać.

Jakie stawiasz sobie cele na wiosnę? 

Dwa awanse. Z KTS-em do A-klasy, a z Huraganem do trzeciej ligi.

A takie bardziej indywidualne? 

Grać jak najwięcej i jak najlepiej.

I oczywiście nie doznać kontuzji!

Tak jest.

rozmawiał Dominik Klekowski

YoUr3j2 - Imgur

fot. Maciej Biały / 400mm.pl

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...