Reklama

Bitwa o Anglię pełna ofiar

redakcja

Autor:redakcja

24 lutego 2019, 17:32 • 3 min czytania 0 komentarzy

Po takich starciach jak United – Liverpool zawsze spodziewamy się czegoś wyjątkowego. No i w pewnym sensie już po trzech kwadransach mecz stał się bezprecedensowy, co celnie podsumował Jonathan Wilson. Autor “Odwróconej piramidy” stwierdził, że w pierwszej części meczu było więcej medycznych scen niż w ostatnim sezonie House’a.

Bitwa o Anglię pełna ofiar

Manchester United w 43 minuty wystrzelał się z kompletu zmian, Juergen Klopp po pół godzinie gry musiał ściągnąć z boiska kontuzjowanego Roberto Firmino. W pierwszej części spotkania w efekcie mieliśmy więcej zmian niż strzałów na bramkę. A przecież na boisku leżał też Andy Robertson, przecież z grymasem bólu na twarzy z Ole Gunnarem Solskjaerem rozmawiał po dwóch kwadransach Marcus Rashford. Nie trzeba zresztą być doktorem medycyny, by stwierdzić, że problem towarzyszył mu i w dalszej fazie spotkania – Anglik zdecydowanie schodził na przerwę lekko utykając.

Gdyby aż cztery zmiany do przerwy były tylko ciekawostką w tle znakomitego spotkania, nie moglibyśmy narzekać. Niestety, to najciekawsze, co dziś spotkało dziesiątki tysięcy kibiców na Old Trafford i miliony wierzących w wiekopomne starcie przed telewizorami. Ostrzyliśmy sobie zęby na zupełnie inny mecz – na starcie do utraty tchu pomiędzy wojskami Solskjaera a Kloppa. Zamiast otwartych działań wojennych było dużo przesuwania po mapie, dużo planowania, a zero konkretów. Kilka strzałów w powietrze, kilka wybuchów daleko od okopów wroga.

Najwięcej o przebiegu całego spotkania mówią liczby. Gospodarze oddali trzy celne strzały (tak po prawdzie żaden nie zapadł szczególnie w pamięć), goście – jeden. Kontaktów z piłką zawodników atakujących w obu polach karnych było jak na lekarstwo. Jeśli już – były one albo mocno nieskoordynowane, albo odbywały się tyłem do celu.

Reklama

Padł w tym meczu gol, owszem, ale bardzo szybko został nieuznany. Po rzucie wolnym Shawa piłkę zagraną wzdłuż bramki przez Smallinga wpakował do własnej siatki Joel Matip. Rzecz w tym, że angielski stoper United był na spalonym, gdy w jego kierunku zagrywał Shaw. Czymś więcej niż strzałem kapiszonem była też ostra wrzutka Romelu Lukaku w końcówce, ale Chris Smalling to zdecydowanie nie jest gość z instynktem snajpera i mało zdecydowanie ruszył do piłki, przez co szansa na rozstrzygnięcie arcyprestiżowego starcia przeszła mu koło nosa.

Można więc spokojnie stwierdzić, że poza rannymi w obu ekipach, ranne są też całe drużyny. Manchester United na pewno liczył na podgonienie Tottenhamu po wpadce z Burnley, remisując odrobił tylko jeden punkt. The Reds chcieli zaś uciec City odrabiając mecz straty do głównego rywala do tytułu, koniec końców odskoczyli tylko na jedno oczko.

Manchester United – Liverpool 0:0

***

W drugim spotkaniu Premier League Southampton nie udało się powtórzyć wyczynu z pierwszego spotkania z Arsenalem i zaliczyć dwóch wygranych przeciwko Kanonierom w tym sezonie. Jan Bednarek nie mógł dziś też zatrzymać strzału Pierre’a-Emericka Aubameyanga w stylu z wygranego 3:2 starcia, bo Auby zabrakło w podstawowym składzie, dostał zaledwie kwadrans, gdy wszystko było już rozstrzygnięte.

Nie ma jednak sensu upatrywać wielkiej winy przy obu trafieniach Arsenalu u Jana Bednarka, bo ani przy golu Lacazette’a, ani przy bramce Mkhitaryana nie był odpowiedzialny za strzelców. Pierwszy gol to bilard w polu karnym, drugi – nerwowe wybicie McCarthy’ego Gunna, którego na konia wrzucił Vestergaard. Skończyło się to rajdem Iwobiego i zagraniem do Ormianina. Polak biegł w tej akcji za Nigeryjczykiem, mógł pójść na raz, ryzykując faulem w bezpośrednim sąsiedztwie pola karnego, zdecydował się na mniej zdecydowany pressing, blokował możliwość zagrania do zawodników wbiegających w pierwsze tempo. Nie wyszło, Święci nie zorganizowali się dość szybko w defensywie po stracie blisko własnego pola karnego i zostali za to skarceni.

Reklama

Statystyki Bednarka?

32/44 celne podania (73% celności)
1/3 wygrana główka (33%)
1/1 udany odbiór (100%)
6 wybić
4 przejęcia
3 faule
0/1 udanych dryblingów (0%)

Arsenal – Southampton 2:0
Lacazette 6′, Mkhitaryan 17′

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
3
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać
Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
4
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Anglia

Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
5
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

0 komentarzy

Loading...