Reklama

Przypadek Declana Rice’a. Całował herb Irlandii, będzie grał dla Anglii

redakcja

Autor:redakcja

14 lutego 2019, 16:12 • 3 min czytania 0 komentarzy

Jedną z najgłośniejszych piłkarskich spraw na Wyspach Brytyjskich w ostatnim czasie jest ta dotycząca Declana Rice’a. Zawodnika West Hamu mającego irlandzkie korzenie, trzy mecze towarzyskie w reprezentacji Irlandii, który zdecydował właśnie, że chce jednak grać dla Anglii.

Przypadek Declana Rice’a. Całował herb Irlandii, będzie grał dla Anglii

Rice wydał w tej sprawie oświadczenie, jeśli ktoś ma ochotę przeczytać całość, znajdzie ją TUTAJ. W skrócie – pomocnik West Hamu czuje się dumnym Anglikiem, urodził się i wychował w Londynie. Nie odżegnuje się od irlandzkich korzeni, jest z nich niezwykle dumny. Ma za sobą trudną decyzję, ale serce i umysł podpowiedziały mu, że najlepsza dla jego przyszłości będzie gra dla Anglii. Zwraca się więc do FIFA o uprawnienie go do gry dla Synów Albionu.

Rice nie jest pierwszy i pewnie nie ostatni. Przepisy FIFA nie są już tak restrykcyjne, jak na początku XXI wieku. Międzynarodowa federacja zdecydowała w 2003 roku, że od stycznia 2004 występy w reprezentacjach młodzieżowych nie będą wykluczać możliwości gry dla innej reprezentacji seniorskiej. Podobnie jak występy w meczach towarzyskich dla dorosłej reprezentacji. Droga powrotu zamyka się dopiero wtedy, gdy piłkarz zadebiutuje w meczu o stawkę.

Sztandarowym przykładem zawodnika „uwolnionego” dzięki nowym przepisom był Tim Cahill. Bez nich legenda reprezentacji Australii nigdy by się tegoż legendarnego statusu nie dorobiła. Cahill bowiem jako czternastolatek zagrał dla reprezentacji Samoa U-20 (jego matka pochodzi z Samoa), co uniemożliwiło mu występ dla innej reprezentacji niż ta słabeusza ze strefy Oceanii. Zmiana reguł sprawiła, że mógł wybierać pomiędzy Samoa, Anglią, Irlandią i Australią. Wybrał Socceroos, dla których rozegrał ponad 100 spotkań i zdobył pół setki goli.

W efekcie zmiany przepisów dziś przykłady zawodników z występami dla dwóch różnych reprezentacji można mnożyć. Wilfried Zaha zadebiutował w międzynarodowym futbolu w koszulce Anglików, ale dziś cieszy swoją grą fanów Wybrzeża Kości Słoniowej. Bez wspomnianej zmiany przepisów nie byłoby też bramki Nacera Chadliego na 3:2 w meczu Belgia – Japonia w 1/8 finału ostatnich mistrzostw świata. Nim skrzydłowy zdecydował się na grę dla Czerwonych Diabłów, zagrał w 2010 roku towarzysko z Irlandią Północną jako Marokańczyk. Co ciekawe, do reprezentacji Maroka powołał go… Belg Erik Gerets.

Reklama

Dlaczego więc, skoro proceder zmiany reprezentacji stał się tak popularny, sprawa Rice’a grzeje tak mocno? A no choćby dlatego:

Irlandczycy nie zapomną, że Rice całował herb na irlandzkiej koszulce. Dla kibiców takie gesty mają ogromną wymowę, do ich symboliki przywiązuje się wielką wagę. Dla nich będzie on miał już zawsze status zdrajcy. Łatwo się domyślić, jak zostanie powitany, gdy przyjdzie mu zagrać w swojej nowej reprezentacji przeciwko Zielonej Armii.

Z jednej strony trudno im się dziwić. Z drugiej – mówimy o wywołanym sporymi emocjami geście nastolatka, który w wydanym wczoraj oświadczeniu nie pisze nagle, że wszystko zawdzięcza Anglikom, ale że jest w równym stopniu dumny ze swoich irlandzkich korzeni. Zresztą to przypadek dość specyficzny, bo Rice’owi bynajmniej nie można zarzucić, że idzie tam, gdzie o granie będzie mu łatwiej, tylko zdecydowanie trudniej.

fot. NewsPix.pl

Reklama

Najnowsze

Anglia

Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Komentarze

0 komentarzy

Loading...