Jeszcze trochę i zaczniemy wertować skarby kibica ligi kazachskiej, bo będziemy tam mieli kilku Polaków. Kajrat Ałmaty dopiero co pozyskał Konrada Wrzesińskiego, a wiele wskazuje na to, że do Kazachstanu wybierze się także Patryk Małecki.
Aktualnie trenuje on z Okżetpesem Kokczetaw, beniaminkiem tamtejszej ekstraklasy. Ewidentnie jego szefowie patrzą na kierunek polski, bo z drużyną przebywa także Dragoljub Srnić, którego chce się pozbyć Śląsk Wrocław, niedawno był tam sprawdzany obrońca Tomasz Wełnicki (jesienią występujący w Stomilu Olsztyn), a agent Roman Skorupa w styczniu umieścił tam już dwóch piłkarzy (Roderick Miller, Artjom Dmitrijew).
Okżetpes na początek chce się spokojnie utrzymać, więc sprowadza na potęgę. Tej zimy pozyskano już dziesięciu nowych zawodników. Oprócz Millera i Dmitrijewa przyszli m.in. 37-letni David Loria – wciąż będący numerem jeden w bramce reprezentacji Kazachstanu – oraz Serb Milan Stojanović, który zna dobrze tę ligę. Jesienią występował w ojczyźnie, ale wcześniej przez półtora roku zakładał koszulkę Szachtiora Karaganda.
Małecki na początku tego sezonu rozegrał pięć meczów ligowych dla Wisły Kraków, a potem został wypożyczony do Spartaka Trnawa. W zespole pogromców Legii Warszawa nie stał się pierwszoplanową postacią, choć sportowo przeżył fajną przygodę. Cztery razy wystąpił w fazie grupowej Ligi Europy, z Anderlechtem na wyjeździe (0:0) zaliczył nawet pełny występ. W lidze słowackiej w debiucie strzelił gola Żylinie, ale później nie grał regularnie i w kolejnych sześciu spotkaniach dołożył jeszcze tylko jedną asystę.
Finansowo trafił z deszczu pod rynnę. W Wiśle Kraków sytuacja stawała się coraz trudniejsza, a w Spartaku było… podobnie. Pod koniec roku z klubu wycofał się właściciel i ucieka z niego, kto tylko może. Odeszło już trzynastu piłkarzy, z czego czterech do Polski. Martin Toth i Lukas Gressak wylądowali w Zagłębiu Sosnowiec, Andrej Kadlec w Jagiellonii Białystok, a Martin Chudy w Górniku Zabrze.
Niektórzy są pewnie zdziwieni, dlaczego Małecki szuka szczęścia tak daleko, ale ma on bardzo ograniczone pole manewru. Skoro w tym sezonie zagrał już dla dwóch klubów, może albo wrócić do Wisły, albo znaleźć pracodawcę w lidze grającej systemem wiosna-jesień. Najwidoczniej bardziej interesuje go wariant drugi. Polak przebywa w Turcji na zgrupowaniu Okżetpesu i zdążył wystąpić w sparingu.
Z tego, co słyszeliśmy, w beniaminku nie palą forsą w piecu, ale jeśli ktoś nie jest w szczytowym momencie swojej kariery, a coś tam w CV ma i chciałby jeszcze trochę zarobić, to może być dla niego dobry wybór. Okżetpes płaci w granicach 6-12 tys. dolarów miesięcznie, do tego zapewnia mieszkanie i wyżywienie. Łatwo odłożyć większość pieniędzy, zwłaszcza że na miejscu nawet nie za bardzo byłoby je gdzie przehulać. Za to będzie z kim pogadać po polsku. 150-tysięczny Kokczetaw to jedno z największy skupisk Polaków w Kazachstanie.
Jak na razie Małecki tego wszystkiego nie zobaczy, bo jak wspominaliśmy, drużyna trenuje w Turcji. Swoją drogą, to podobno jeden ze sposób kazachskich klubów do przekonania jakiegoś zawodnika. Kontrakty najczęściej podpisywane są właśnie podczas zagranicznych obozów, w hotelach z wyższej półki, a dopiero potem następuje zderzenie z dużo bardziej surową rzeczywistością na miejscu…
Fot. FotoPyk