Reklama

Małecki też szuka szczęścia w Kazachstanie

redakcja

Autor:redakcja

28 stycznia 2019, 17:29 • 3 min czytania

Jeszcze trochę i zaczniemy wertować skarby kibica ligi kazachskiej, bo będziemy tam mieli kilku Polaków. Kajrat Ałmaty dopiero co pozyskał Konrada Wrzesińskiego, a wiele wskazuje na to, że do Kazachstanu wybierze się także Patryk Małecki.

Małecki też szuka szczęścia w Kazachstanie

Aktualnie trenuje on z Okżetpesem Kokczetaw, beniaminkiem tamtejszej ekstraklasy. Ewidentnie jego szefowie patrzą na kierunek polski, bo z drużyną przebywa także Dragoljub Srnić, którego chce się pozbyć Śląsk Wrocław, niedawno był tam sprawdzany obrońca Tomasz Wełnicki (jesienią występujący w Stomilu Olsztyn), a agent Roman Skorupa w styczniu umieścił tam już dwóch piłkarzy (Roderick Miller, Artjom  Dmitrijew).

Reklama

Okżetpes na początek chce się spokojnie utrzymać, więc sprowadza na potęgę. Tej zimy pozyskano już dziesięciu nowych zawodników. Oprócz Millera i Dmitrijewa przyszli m.in. 37-letni David Loria – wciąż będący numerem jeden w bramce reprezentacji Kazachstanu – oraz Serb Milan Stojanović, który zna dobrze tę ligę. Jesienią występował w ojczyźnie, ale wcześniej przez półtora roku zakładał koszulkę Szachtiora Karaganda.

Małecki na początku tego sezonu rozegrał pięć meczów ligowych dla Wisły Kraków, a potem został wypożyczony do Spartaka Trnawa. W zespole pogromców Legii Warszawa nie stał się pierwszoplanową postacią, choć sportowo przeżył fajną przygodę. Cztery razy wystąpił w fazie grupowej Ligi Europy, z Anderlechtem na wyjeździe (0:0) zaliczył nawet pełny występ. W lidze słowackiej w debiucie strzelił gola Żylinie, ale później nie grał regularnie i w kolejnych sześciu spotkaniach dołożył jeszcze tylko jedną asystę.

Finansowo trafił z deszczu pod rynnę. W Wiśle Kraków sytuacja stawała się coraz trudniejsza, a w Spartaku było… podobnie. Pod koniec roku z klubu wycofał się właściciel i ucieka z niego, kto tylko może. Odeszło już trzynastu piłkarzy, z czego czterech do Polski. Martin Toth i Lukas Gressak wylądowali w Zagłębiu Sosnowiec, Andrej Kadlec w Jagiellonii Białystok, a Martin Chudy w Górniku Zabrze.

Niektórzy są pewnie zdziwieni, dlaczego Małecki szuka szczęścia tak daleko, ale ma on bardzo ograniczone pole manewru. Skoro w tym sezonie zagrał już dla dwóch klubów, może albo wrócić do Wisły, albo znaleźć pracodawcę w lidze grającej systemem wiosna-jesień. Najwidoczniej bardziej interesuje go wariant drugi. Polak przebywa w Turcji na zgrupowaniu Okżetpesu i zdążył wystąpić w sparingu.

Z tego, co słyszeliśmy, w beniaminku nie palą forsą w piecu, ale jeśli ktoś nie jest w szczytowym momencie swojej kariery, a coś tam w CV ma i chciałby jeszcze trochę zarobić, to może być dla niego dobry wybór. Okżetpes płaci w granicach 6-12 tys. dolarów miesięcznie, do tego zapewnia mieszkanie i wyżywienie. Łatwo odłożyć większość pieniędzy, zwłaszcza że na miejscu nawet nie za bardzo byłoby je gdzie przehulać. Za to będzie z kim pogadać po polsku. 150-tysięczny Kokczetaw to jedno z największy skupisk Polaków w Kazachstanie.

Jak na razie Małecki tego wszystkiego nie zobaczy, bo jak wspominaliśmy, drużyna trenuje w Turcji. Swoją drogą, to podobno jeden ze sposób kazachskich klubów do przekonania jakiegoś zawodnika. Kontrakty najczęściej podpisywane są właśnie podczas zagranicznych obozów, w hotelach z wyższej półki, a dopiero potem następuje zderzenie z dużo bardziej surową rzeczywistością na miejscu…

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama