Transfer Szymona Żurkowskiego, który bez problemu przeszedł badania medyczne i podpisał kontrakt z Fiorentiną, to ruch jak najbardziej logiczny i idealny zarówno dla Górnika, jak i dla Fiorentiny. Pomocnik do nowego klubu zawita w lipcu, a sezon dokończy w Górniku, który razem z bonusami zarobi na nim ponad 4 mln euro.
Co o transferze sądzi jego menedżer, Jarosław Kołakowski, który z działaczami Fiorentiny był w kontakcie od ponad roku?
– Dwadzieścia lat jestem w tym biznesie i oceniam ten transfer jako bardzo dobry. Przede wszystkim dlatego że Szymon trafia do świetnego klubu jak na pierwszy wyjazd zagraniczny. Profil Fiorentiny jest idealny, ponieważ gra tam wielu młodych zawodników. Możliwości rozwoju są naprawdę duże. Poza tym Fiorentina jest marką, która jest rozpoznawalna na całym świecie. Rzadko polski piłkarz z pola przenosi się do takiej drużyny. W dodatku do tego transferu doszło z półrocznym wyprzedzeniem. Trzeba powiedzieć również, że Szymon trafia tam z drużyny, która obecnie jest jedną ze słabszych w lidze. Nie ma jeszcze występu w kadrze narodowej, a mimo to Fiorentina doceniła jego potencjał. Moim zdaniem wybraliśmy bardzo dobrze, a teraz Żurkowski będzie musiał pokazać się z jak najlepszej strony. Oczywiście będę starał się pomagać mu z całych sił.
– Byłem przekonany, że działacze Fiorentiny wiedzą doskonale, kogo chcą do siebie ściągnąć, jakiego typu to zawodnik. Zainteresowanych jego usługami było wiele klubów m.in. z Anglii, Belgii czy Niemiec, ale również inne włoskie zespoły. Jednym z nich był Juventus, ale wspólnie uznaliśmy, że na tym etapie bardziej odpowiednia będzie Fiorentina.
Nim jednak trafi do Fiorentiny, czeka go jeszcze pół roku w Górniku. Podstawowy cel? Nauka języka, by piłkarz nie miał problemu z komunikacją na początku nowego wyzwania. – Szymon ma teraz pół roku w Górniku na odpowiednie przygotowanie się do wyjazdu, to jest rozwiązanie, na którym zależało i Górnikowi, i mnie. Chcemy, by przez najbliższe 6 miesięcy nauczył się języka i wyjechał optymalnie przygotowany pod każdym względem. Tego samego chciał Szymon, ponieważ to chłopak, któremu charakter nie pozwoliłby teraz odejść, gdyż zależy mu na losach Górnika – mówi Kołakowski.
Inna sprawa, że Fiorentina zdecydowanie wolała pozyskać go od razu. – Udało mi się jednak przekonać ich do tego, żeby wstrzymali się do lata. Wskazałem dobre strony tego rozwiązania, ponieważ moim zdaniem lepiej jak Polak zmienia klub latem, a nie zimą. Polscy piłkarze zimą są w trakcie przygotowań, a we Włoszech sezon trwa. Z drugiej strony nie było sensu czekać z finalizacją transferu do lata, bo może pojawiłyby się nowe oferty. Uważam, że jak jest dobra oferta, to lepsze jest wrogiem dobrego. Jego kontrakt w Zabrzu zbliżał się już do końca, bo tak naprawdę było półtora roku do końca. Nie było mowy o jego przedłużaniu, a więc uniknęliśmy sytuacji stresowych. Moim zdaniem teraz był bardzo dobry moment, by zmienić klub na odpowiednich zasadach – zaznacza menedżer Żurkowskiego.
Jakkolwiek spojrzeć, trudno doszukiwać się minusów tego transferu. Florencja to kapitalne miasto, ale przede wszystkim przyzwoite miejsce do rozwijania umiejętności. W dwóch ostatnich sezonach Viola zajęła ósme miejsce, ale jej regularna walka w okolicach podium to nie prehistoria, tylko choćby lata 2012-2015, gdy trzy razy z rzędu lądowała na czwartej pozycji. Z jednej strony nie ma mocarstwowych ambicji i planów podboju świata jak choćby w obu mediolańskich klubach, z drugiej – to nie jest klub, w którym akceptowalna jest bylejakość. Zauważa to również Kołakowski: – Szukając klubu dla Szymona przede wszystkim kierowałem się jego rozwojem. Rozmawiałem z drużynami, w których będzie miał możliwość nauki i gry. Do Fiorentiny przekonało mnie też to, że była konkretna. Rozmawialiśmy o tym transferze już dłuższy czas, miałem świadomość, że ciągle go obserwują. Ten klub był przekonany do tego, że chce Szymona.
Jeżeli chodzi o szansę Żurkowskiego na grę, Kołakowski jest spokojny. – Nie obawiam się niczego, ponieważ nie znam planów Fiorentiny odnośnie kompletowania kadry. Nie będę oceniał również transferu Traore, ponieważ to piłkarz o innych parametrach fizycznych niż Szymon. Równie dobrze Fiorentina może kupić kogoś jeszcze w lecie. Inna sprawa, że mam wiedzę, iż kilku piłkarzy opuści klub. Jestem przekonany, że Szymon swoją szansę na grę dostanie. Jeśli klub inwestuje dość duże środki w piłkarza, nie robi tego bez celu.
Na koniec Kołakowski zaznacza, że Żurkowski to zawodnik, który posiada wrodzone umiejętności: – To piłkarz o szczególnych cechach. Oczywiście kilka spraw musi doszlifować, ale posiada wrodzony talent. Wiele rzeczy na boisku robi naturalnie, z dużą łatwością, a to może być decydujące w jego rozwoju. Jeśli będzie regularnie grał, polski futbol będzie miał z niego pociechę.
No to co? Wypada trzymać kciuki, by zarówno Fiorentina, jak i polski polski futbol miały z niego wielką pociechę.