Reklama

Czy Wojciech Szczęsny to dziś najwyższa bramkarska półka?

redakcja

Autor:redakcja

27 stycznia 2019, 12:01 • 10 min czytania 1 komentarz

Przypominasz sobie zeszłoroczny mundial. Bez zastanowienia odpowiadasz: nie ma szans!

Czy Wojciech Szczęsny to dziś najwyższa bramkarska półka?

Odpalasz powtórkę obronionego karnego Higuaina z meczu z Milanem. Oglądasz raz jeszcze dziesiątki niesamowitych interwencji z kilku ostatnich miesięcy. A przecież on to robi od dawna. I już negatywna odpowiedź nie wydaje się taka oczywista. 

Pytanie brzmi: czy Wojciech Szczęsny to absolutny top bramkarzy na świecie?

Kiedy pod koniec ubiegłego roku przygotowaliśmy ranking 10 najlepszych golkiperów 2018, wielu z was nie mogło się pogodzić z brakiem reprezentanta Polski w zestawieniu. Nas od umieszczenia go w dziesiątce powstrzymał przede wszystkim mundial. Powiecie, że umieszczony w dyszce Alisson zaliczył nie mniej kompromitującą wtopę choćby w meczu z Leicester, że chyba nawet sam Pickford nie wie, co odstrzelił w niedawnych derbach Liverpoolu po kiksostrzale Virgila Van Dijka. I tak dalej, i tak dalej.

Rzecz w tym, że obrazek, jak bramkarz Juventusu wychodzi daleko poza swoje pole karne i mija się z Mbaye Niangiem to jeden z tych, które w pamięci kibica pozostaną na zawsze. Wypalone na sercu. Dla młodszego kibica będą dokładnie tym, czym w pamięci nieco starszego są pojedynki Tomasza Hajty z Pedro Pauletą. Wybaczcie kolokwializm, ale tych kilku klatek po prostu nie da się już odzobaczyć. Wyzerować towarzyszących im emocji.

Reklama

Pilka nozna. MS 2018. Polska - Senegal. 19.06.2018

Do wielkich chwil w kadrze Szczęsny nie ma, nomen omen, szczęścia. Trzy wielkie turnieje, trzy rozpoczynane jako pierwszy bramkarz. Błąd na wagę 0:2 z Senegalem w 2018. Kontuzja w pierwszym meczu tak udanego dla nas Euro 2016. Czerwona kartka w meczu otwarcia polsko-ukraińskiego Euro. W kreowaniu bohaterów – Tytonia w 2012, Fabiańskiego w 2016 – Szczęsny był jednym z najlepszych. Sam jednak siebie na bohatera biało-czerwonych wciąż wykreować nie potrafił.

Ale piłka reprezentacyjna to tylko ułamek kariery. Na czterdzieści meczów z orzełkiem na piersi przypada już ponad trzysta w koszulkach Arsenalu, Romy i Juventusu.

4bFxjjq

To przede wszystkim tymi występami Szczęsny pracował na swój status w europejskiej piłce. Na transfer za 12,2 miliona euro do jednego z największych klubów na świecie, dwukrotnego zwycięzcy i dziewięciokrotnego finalisty Ligi Mistrzów. Na miano “następcy Buffona”. Kto wie czy nie największego z ciężarów, jakie można nałożyć na barki golkipera.

Stąd tytułowe pytanie jest tak zasadne. Co do obecności Szczęsnego w czołówce bramkarzy na świecie nawet nie ma się co spierać – mając naprawdę porządnego rywala do gry, nikt nie ma wątpliwości, że to on powinien stać między słupkami Bianconeri, a Mattia Perin zadowolić się resztkami. Spotkaniami takie jak to z Chievo na początku tygodnia.

Reklama

– Juve ma bardzo rozsądną politykę umiarkowanej rotacji bramkarzy, która sięga poprzedniego sezonu. Buffon nie grał w Coppa Italia, dostawał wolne w tym czy innym meczu Serie A, ale występował zawsze w tych najważniejszych – to nie podlegało dyskusji. Teraz rolę Buffona przejął Szczęsny, a rolę Szczęsnego – Perin. Perin wiedział, na co się pisze przychodząc do Juventusu, że będzie rezerwowym golkiperem. Będzie walczył o miejsce między słupkami, oczywiście, dostanie swoich kilka, może kilkanaście meczów, jasne. Ale to Szczęsny jest niekwestionowanym pierwszym wyborem na największe spotkania. Ale trzeba powiedzieć, że w osobie Włocha Juventus ma bardzo solidnego drugiego bramkarza, może nawet najlepszego w lidze. Chyba tylko ci z Milanu i z Napoli mogą się z nimi równać – mówi mi Jacopo Piotto, analityk Sky Italia i redaktor WhoScored.com.

Co do statusu Polaka w Serie A, Piotto nie ma najmniejszych wątpliwości. Jest najlepszy. Choć statystyki tego sezonu przemawiają nieznacznie za Samirem Handanoviciem – Słoweniec ma więcej czystych kont i wyższy procent obronionych strzałów w lidze – to Szczęsnego uważa za TOP1 włoskiej ekstraklasy.

ylgJIEU

– Z Handanoviciem, jego głównym rywalem do tego miana, rzecz wygląda następująco: w poprzednim sezonie zaliczył kilka bardzo słabych meczów. Nawet fani Interu zaczęli się zastanawiać, czy się nie starzeje, czy przypadkiem szczytu formy nie ma już za sobą. Ale w tym sezonie wrócił silniejszy. Nikt nie ma więcej czystych kont w Serie A od Słoweńca, choć oczywiście jest w tym też zasługa jego kolegów. Ale mimo wszystko uważam, że Szczęsny jest całościowo po prostu lepszy. I tak też postrzega się go we Włoszech – jako najlepszy bramkarz całej ligi. W poprzednim sezonie dzielił się blaskiem reflektorów z Buffonem, więc postrzegano go jako najlepszego rezerwowego golkipera, jednego z najlepszych w lidze ogółem, ale nikt nie mówił o nim jako o numerze jeden. Teraz jest inaczej – twierdzi Piotto.

Nie sposób jednak nie odnieść wrażenia, że w dyskusji o najlepszych bramkarzach świata Szczęsny nie pojawia się jako wybór pierwszej, drugiej czy trzeciej kolejności. Weźmy za wyznacznik banalną rzecz – ocenę ogólną w grze FIFA. Szczęsny ma overall na poziomie 84, co plasuje go na 12. miejscu wśród bramkarzy, ex aequo między innymi z rywalem do gry w Juve Perinem, Sergio Asenjo czy Stephanem Ruffierem. No a umówmy się, że to golkiperzy, którzy w dyskusji o absolutnym topie nie mają prawa się pojawić. De Gea tę ocenę ma na poziomie 91, Neuer, Courtois i Oblak 90, Ter Stegen 89, Lloris, Buffon i Handanović 88, Navas 87, Ederson 86, a Alisson – z którym Szczęsny wygrał rywalizację w Romie – 85. Dopiero po nich przychodzi czas na Polaka.

Oczywiście to błahostka, ale pokazuje, że Szczęsny nie jest postrzegany jako zawodnik z tej samej półki, co nawet Handanović. Dlaczego tak jest? Piotto ma na ten temat pewną teorię.

– Wpływ może mieć fakt, że przed Juventusem nie grał dla zespołów faktycznie uczestniczących w grze o mistrzostwo aż do ostatniego dnia sezonu. Czasami mam wrażenie, że zawodnicy nie są doceniani w takiej mierze, jak na to zasługują, dopóki nie znajdą się w drużynie grającej o najwyższe laury. Arsenal nie był w stanie walczyć o tytuł w jego czasach, Roma podobnie. Nawet gdy rzymianie skończyli sezon na drugim miejscu, dystans między nimi a Juventusem był ogromny. Nie rzucili wyzwania. Może po części dlatego zdarza się go przeoczyć w dyskusji o najlepszych golkiperach na świecie.

Statystyki bramkarzy szesnastu najlepszych drużyn Europy obecnego sezonu – tych, którym udało się przebrnąć fazę grupową Champions League – pokazują, że w tej dyskusji zdecydowanie powinno być miejsce dla Szczęsnego. Większy procent swoich meczów z czystym kontem zaliczył tylko Andre Onana z Ajaksu, ale on z racji gry w Eredivisie ma w lidze znacznie ułatwione zadanie.

QzAc48U

Oczywiście nie ma co się czarować – co innego bronić dostępu do bramki, gdy ma się przed sobą Bonucciego czy Chielliniego, a co innego, kiedy trzeba naprawiać błędy defensywy tak rozchwianej, jak ta Manchesteru United w obecnym sezonie. Dlatego w powyższym zestawieniu wyznacznikiem według którego sporządzona została lista jest procent skutecznych interwencji. Patrząc na mecze ligowe i te w europejskich pucharach, Szczęsny w tym względzie nie ustępuje żadnemu z golkiperów zdecydowanie częściej typowanych do najlepszej trójki czy piątki na świecie.

Nikt też nie może mieć wątpliwości, że Polak od momentu transferu do Serie A zdecydowanie się rozwinął. W czym wielki udział miał trener bramkarzy AS Roma w końcowym okresie gry Polaka w klubie z Wiecznego Miasta – Marco Savorani. Prawdziwy cudotwórca, który wprowadził na wyższy poziom nie tylko Szczęsnego, ale także Alissona Beckera. Polak mówił o tym zresztą na początku 2017 roku w wywiadzie dla “Przeglądu Sportowego”:

– Ja idę do przodu, ale wciąż mam braki. W tym roku zmienił się trener bramkarzy w Romie, za Guido Nanniego przyszedł Marco Savorani. Jest nastawiony na technikę, odpowiednie poruszanie się w bramce, ustawianie się w różnych sytuacjach, a nawet ustawianie stóp! Nad tymi aspektami bramkarze powinni pracować w młodym wieku, ja mam 26 lat i wciąż sporo zaległości w tej kwestii. Ustawieniu i poruszaniu się poświęcamy wiele czasu na treningach.

Teraz wcale nie jest w gorszych rękach, bo przecież trener bramkarzy Juventusu Claudio Filippi swój zawód zna z każdej strony, pracuje w nim od dwóch dekad,  ostatnich osiem lat dzień w dzień zasuwał po to, by Gianluigi Buffon z wiekiem nie zatracał swoich atutów, ba – był coraz lepszy. Teraz taki sam cel ma odnośnie Szczęsnego.

***

Aby jednak nie polegać w kwestii umiejscowienia Szczęsnego w bramkarskiej hierarchii na jednej opinii, poprosiłem o zdanie w temacie klasyfikacji polskiego bramkarza wśród najlepszych na świecie kilku znajomych ekspertów od Serie A. Ludzi żyjących i oddychających calcio, dla których wycieczka Bologna – Cagliari to lepszy sposób na spędzenie ciepłego niedzielnego popołudnia nawet od kilku kieliszków aperolu w jednej z setek urokliwych rzymskich knajpek.

Conor Clancy (redaktor naczelny ForzaItalianFootball.com): – Jak dla mnie Szczęsny jest tuż za bramkarzami jak De Gea czy Oblak. Z pewnością poprawił się we Włoszech, najpierw w Romie, później w Juventusie, ale nie uważam, że w którymkolwiek został sprawdzony wystarczająco, by stwierdzić: tak, to już ten poziom. Osobiście uważam, że Oblak jest zawodnikiem z innej planety, jeśli chodzi o swoją pozycję. Nieosiągalnej dla pozostałych. Może to brutalne i może to dlatego, że ta myśl wykiełkowała w mojej głowie już jakiś czas temu, ale Szczęsny nigdy nie napawał mnie pewnością w taki sposób, w jaki robią to absolutnie najlepsi golkiperzy. Może to dlatego, że nie ma ich prezencji. Jest niewątpliwie znakomity w swoim fachu, ale półkę niżej od elity.

Matthew Santangelo (redaktor Football-Italia.net, gospodarz podcastu State of Play): – Szczęsny zbudował sobie w Arsenalu reputację bramkarza, który przeplatał niesamowicie klasowe występy okresami niepewnej gry. Receptą na sukces były przenosiny do Rzymu – moim zdaniem w swoim ostatnim sezonie dla Giallorossich był najlepszym bramkarzem całej ligi. Dla mnie to bardzo solidny bramkarz, który ma wszystko, czego trzeba, by grać w zespole takim jak Juventus w okresie po odejściu Buffona, gdy Juve tak bardzo chce wygrać Ligę Mistrzów. Szczególnie z linią defensywy złożoną z elity na swoich pozycjach. Ale mimo to moim zdaniem brakuje mu nieco, by być rozważanym w tej samej kategorii co Jan Oblak czy David De Gea.

Mirko Nicolino (włoski dziennikarz sportowy, trener młodzieży w Juniores ASD Parghelia Calcio):  – Moim zdaniem Szczęsny to najwyższa półka. We Włoszech zdania są jednak podzielone, nawet wśród kibiców Juve. To dlatego, że jeszcze grając w Romie Szczęsny popełnił kilka błędów. No i po jego odejściu między słupki rzymian wskoczył Alisson, dziś uważany za jednego ze ścisłej czołówki golkiperów. We Włoszech mamy tendencję do naświetlania błędów i ignorowania dobrych zagrań, dlatego często jeden błąd jest przypominany przez długi czas, raz za razem. Wielu fanów Juve uważało do niedawna, że Perin to bramkarz światowej klasy, ale błąd w jednym z meczów, w których zagrał, mocno zmienił ich optykę. Perin jest dobry, owszem, ale Szczęsny jest znakomity. Może mógłby grać lepiej na przedpolu, ale gdy mówimy o refleksie na linii, nie ma się czego wstydzić w porównaniu z jakimkolwiek bramkarzem na świecie. 

Jacopo Piotto (analityk Sky Italia, redaktor Whoscored.com): – W porównaniu przykładowo z Oblakiem, to Szczęsny może o sobie powiedzieć, że jest w światowej piłce mocniej – bo dłużej – osadzony. Oblak pojawił się na scenie później niż Szczęsny. Nim Szczęsny odszedł z Romy do Juventusu, mało kto w ogóle słyszał o Alissonie, Brazylijczyk wypłynął stosunkowo niedawno. A więc: owszem, Szczęsny to najwyższa półka wśród bramkarzy. W końcu można powiedzieć, że to on po części sprawił, że Gigi Buffon odszedł z Juventusu. A im więcej meczów Szczęsny rozegra dla Juventusu, tym bliżej będzie statusu legendy. To nawet nie tyle kwestia zdobytych tytułów, co sezonów rozegranych na poziomie takim jak obecnie. Choć i tak wątpliwe, by ktokolwiek miał zagrażać Juve w kolejnych pięciu, może nawet dziesięciu sezonach. Jedyne, co może sprawić, że Szczęsny nie zostanie legendą, to jego odejście lub transfer nowego bramkarza przez władze Juventusu z przekonaniem, że to jeszcze lepszy fachowiec. Co jest wątpliwe, bo to on był typowany na bramkarza w erze po Buffonie. A Stara Dama to klub, który decydując się na bramkarza wybiera bardzo pieczołowicie, na długie lata. Nie zdziwię się, jeśli Polak będzie stał między słupkami aż do końca kariery.

Jak widać – i we Włoszech, gdzie osąd nad Szczęsnym nie jest w pewien sposób zniekształcony przez pamięć o nieszczególnie dla niego udanych wielkich imprezach, zdania są podzielone. Czterech futbolowych zapaleńców, po dwa głosy za Polakiem na najwyższej bramkarskiej półce i za tym, że jednak jeszcze musi się na nią trochę powspinać.

***

Ostatnie słowo zostawiam wam:

Czy Wojciech Szczęsny to dziś najwyższa bramkarska półka?

Tak
Nie

SZYMON PODSTUFKA

fot. NewsPix.pl/FotoPyK

Statystyki w tekście pochodzą z serwisów WhoScored.com oraz Transfermarkt.pl.

Najnowsze

Ekstraklasa

Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”

Michał Kołkowski
5
Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”
Polecane

“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Błażej Gołębiewski
5
“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Anglia

Anglia

Drakońska kara dla zawodnika Tottenhamu. Klub złożył odwołanie

Bartosz Lodko
10
Drakońska kara dla zawodnika Tottenhamu. Klub złożył odwołanie

Komentarze

1 komentarz

Loading...