Niuans. To słowo klucz dzisiejszego felietonu.
Sport jest tym elementem rzeczywistości, w którym mało jest miejsca na niuanse. Reguły powinny być sztywne, jasno określone i podlegać zmianom tylko jeśli faktycznie są potrzebne. Ostatnie czego potrzebuje sport to zmiany dyktowane światopoglądem. Majstrowanie przy tkaninie, z której utkana jest nasza kultura spowodowało, że ideologia z sal akademickich zaczęła przenosić się jednak na boiska. Włodarze światowych związków sportowych, bardzo często nie chcąc wchodzić w konflikt ze środowiskami mediów, stanowią idealny przykład naiwnych poczciwców.
Wyeliminujmy rasizm? Kompletnie nie wiemy jak, ale na pewno jakaś organizacja będzie wiedziała. Tym sposobem przyzwoite intencje i jak najbardziej słuszny powód staje się jedynie tłem do działań politycznych. Dziwnym trafem ciała doradcze, których opinia prowadzi później do realnych aktów prawnych czy regulaminowych, to w większości całkowicie polityczne organizacje o lewicowym charakterze. Walka z rasizmem staje się walką z manifestowaniem jakiejkolwiek ideologii. Po jej wyeliminowaniu (można dyskutować czy słusznie czy nie) kolejnym wrogiem staje się każdy przejaw demonstrowania własnej tożsamości.
Wyeliminujmy dyskryminację ze względów religijnych i seksualnych? Też zupełnie nie wiemy jak, zatrudnijmy wiec stosownych specjalistów. Efekt jest dokładnie ten sam, a kolejna fundacja z ambicjami demiurga przystępuje do pracy. Przystępuję do realizowania swojej agendy. Eksperyment czas zacząć.
***
Ze względu na różnice fizyczne mamy podział na drużyny męskie i kobiece. Niewiele jest dyscyplin, w których sportowcy rywalizują wspólnie. Uprawnione jest myślenie, że w większości sportów, gdyby zlikwidować podział płciowy, kobiety zniknęły by ze stadionów i hal. Wystarczy prześledzić tabele wyników w lekkiej atletyce by zdać sobie sprawę jaka jest to przepaść.
Na letnich igrzyskach olimpijskich w 1920 roku w Antwerpii, bieg na 400 metrów mężczyzn wygrał afrykaner Bevill Rudd z czasem 49,6. Kobiety zaczęły uzyskiwać podobne wyniki sześćdziesiąt lat później w epoce wschodnioniemieckich sprinterek, za którymi stał cały przemysł farmaceutyczny tego kraju. Dość powiedzieć, że rekord świata Marity Koch z 1985 roku pozostaje niepobity do dzisiaj.
Amerykańska legenda tenisa John McEnroe została medialnie ukrzyżowana za kwestionowanie równości płci. Cóż tak strasznego powiedział znany z awanturnictwa były zawodnik a dzisiaj trener? Otóż powiedział zgodnie z własną, przecież niekwestionowaną wiedzą o tenisie, że gdyby Serena Williams grała w dywizji męskiej ATP, byłaby na miejscu siedemsetnym w rankingach. Nieważne czy byłaby wyżej czy niżej, ważne, że zasugerował, że nie miała by żadnych szans na podobne osiągnięcia gdyby tenisiści rywalizowali wspólnie. Kilka dni biedny John odwiedzał wszelkie możliwe redakcje telewizyjne żeby wytłumaczyć, że w żaden sposób nie kwestionował dokonań sportsmenki, a jedynie przedstawił zdroworozsądkowy pogląd. Oglądając tenisowy mecz mixta trudno się nie zgodzić.
***
Co jednak jeśli pojawia się niuans…
***
Dziewiętnastego sierpnia dwa tysiące dziewiątego roku Caster Semenya wygrywa finał kobiecego biegu na 800 metrów na lekkoatletycznych mistrzostwach świata w Berlinie, pokonując na mecie drugą rywalkę o ponad dwie sekundy. Następnie rozpętuje się wielka dyskusja o tym kim jest zwyciężczyni. Kwestionowana jest płeć zawodniczki. IAAF staje przed sytuacja w której musi zachowywać się jak w białych rękawiczkach. Z jednej strony musi zapewnić absolutne poszanowanie dla reprezentantki Republiki Południowej Afryki. Z drugiej jednak musi całkowicie wyjaśnić ten problem. Skomplikowana historia lekkoatletki, zakwalifikowanej ostatecznie przez IAAF do startów z kobietami, staje się przyczynkiem do zmian regulaminowych i określeniu reguł na jakich rywalizować będą sportowcy w podobnej sytuacji.
Inne organizacje sportowe stają wkrótce przed podobną sytuacją.
Mack Beggs jest młodym chłopakiem, który jak wielu amerykańskich licealistów trenuje zapasy. Przez dwa lata niepokonany na matach, w ubiegłym sezonie w liceum mógł pochwalić się rekordem 37-0. Wygrał oczywiście mistrzostwo stanu Texas. Pierwszy raz dokonał tego rok wcześniej, w sezonie w którym wygrał wszystkie ze swoich osiemdziesięciu siedmiu walk.
Jest tylko jeden problem. Mack startuje w dywizji kobiecej…
Przepisy stanowe pozwalają startować jedynie razem z przedstawicielami tej samej płci. Mack urodził się jako kobieta. A raczej, używając stosownego języka, przy urodzeniu nadano mu płeć społeczną – kobieta. Sytuacja jest absurdalna. Proces zmiany płci biologicznej wiąże się z przyjmowaniem hormonów. Mamy więc do czynienia z sytuacją, w której w świetle przepisów sportowiec legalnie przyjmuje duże dawki sterydów. Daje mu to ogromną przewagę nad rywalkami. Dodatkowo każe się mu walczyć – wbrew jego woli – z dziewczynami. Dramatyzm całej sytuacji jest większy. Ten młody chłopak na poziomie akademickim nie będzie się już mierzył z licealistkami. Proces przyjmowania testosteronu się zakończy i zgodnie z regulaminem NCAA walczył będzie z mężczyznami. Myślę, że różnice bardzo szybko spowodują zakończenie kariery na macie. Dochodzi do tego skomplikowana sytuacja stypendialna i ewentualne procesy wytaczane przez rodziców rywalek.
***
Hannah Mouncey to australijska rugbystka i piłkarka ręczna. Urodzona jako Callum Mouncey w wieku dwudziestu pięciu lat zaczęła proces zmiany płci. Po wymaganym przez MKOL dwunastomiesięcznym okresie przyjmowania hormonów została dopuszczona do występowania w kobiecych drużynach sportowych. Wprawdzie władze AFL początkowo odmówiły zarejestrowania rugbystki, jednak chwilę później zapowiedziały, że w tym przypadku jak i w przyszłości będą kierowały się wskazówkami MKOL dotyczącymi osób trans-płciowych. Hannah Mouncey jest również piłkarką ręczną, która reprezentuje Australię. Występowała na zakończonym awansem do Mistrzostw Świata turnieju o Puchar Azji i być może przyjdzie jej zmierzyć się z Polkami.
***
Fallon Fox jest zawodniczką mieszanych sztuk walki. Urodzona w amerykańskim Toledo walczy w kategorii piórkowej i jej rekord to 6-1. Fallon również już w dorosłym męskim wieku postanowiła rozpocząć proces zmiany płci. Po spełnieniu warunków formalnych zaczęła swoje starty przeciwko kobietom. Pierwsze dwa widowiskowe knockouty na zawodowych ringach przykuły uwagę mediów i światło dzienne ujrzała jej historia. Okazało się również, że jej rywalki nie wiedziały o fakcie zmiany płci, a sama zawodniczka poproszona o skomentowanie tego faktu odpowiedziała, że to „kwestia medyczna, która nie powinna mieć znaczenia”. Otóż nie jest to jedynie kwestia medyczna. Naprawdę nie polecam państwu obejrzenia tych dwóch pojedynków. Jeśli walka mężczyzny i kobiety o tej samej wadze jakoś wygląda, to właśnie tak jak te walki. Fallon Fox nie dysponuje szczególnymi umiejętnościami. Pierwsza zawodniczka, która reprezentuje wyższy poziom pokonała ją przez KO. Jednak dysproporcja siły miedzy nią a jej rywalkami jest ewidentna i przytłaczająca.
***
Za każdą tą historią stoi człowiek. Jego indywidualne wybory, czasami życie pełne obrzydliwych sytuacji. Życie w wykluczeniu, pełne presji i ataków. Następuje jednak sytuacja, w której fakt spełnienie reguł formalnych nie zdaje egzaminu przed zdrowym rozsądkiem. Przepisy regulujące rzeczywistość nie sprawdzają się jeśli pojawia się niuans. Próba zastosowania naiwnej przyzwoitości doprowadza do takich sytuacji jak tych kilka, które opisałem krótko powyżej. Intencja wydawałaby się słuszna. Efekty jednak są szalone. Czy jest jakieś rozwiązanie tego problemu?
Trzecia kategoria sportu? Czwarta?
***
Za tydzień będzie o pieniądzach.
Życzę państwu spokojnego weekendu.
PS. Stop zwolnieniom z Wf-u.
Fot.Newspix