Uzbrojeni po zęby, w InStat, Transfermarkt, YouTube’a i zdecydowanie najważniejszy element – zagraniczne znajomości wśród dziennikarzy sportowych, postanowiliśmy spenetrować rynek. Wychodząc z założenia, że skoro i najlepsi skauci w Polsce się mylą, to i my możemy zanotować kilka mniej celnych strzałów, ale a nuż znajdziemy kilka perełek, których kariery ruszą z kopyta. Kto wie, może i poprzez polską ligę.
Już kiedyś zdarzyło nam się zresztą popełnić podobny tekst. I dużo przyjemniej wtedy śledziło się rozwój kariery takiego Wołodymyra Kostewycza, który po roku trafił do Lecha Poznań.
Na wstępie odpuszczamy oczywiście takich zawodników, jak na przykład Aschraf El Mahdioui z Trenczyna, bo pół roku temu gruchnęła wieść, że blisko obserwuje go Manchester City. Oczywiście przyjmujemy takie wiadomości z pewną dozą rezerwy – 22-latek do City powinien być wielką gwiazdą światowej piłki, a nie no-namem z ligi słowackiej – ale El Mahdioui powinien raczej wylądować w średniaku ligi TOP5, ewentualnie w mocnej ekipie którychś z nieco niżej notowanych rozgrywek, aniżeli w ekstraklasie.
Krótko mówiąc – za ostatecznego jurora braliśmy po prostu zdrowy rozsądek. Gwiazda Sparty Praga nie spojrzy na ofertę z Polski, wiadomo. Ale już wyróżniający się piłkarz średniaka ligi rumuńskiej – zdecydowanie tak, w ostatnich latach takich przypadków nie brakowało.
Nie ograniczamy się liczbami – nie deklarujemy, że wyhaczymy po pięciu czy siedmiu graczy na każdą pozycję, bo podczas poszukiwań okazało się, że gdzieniegdzie wybór jest po prostu zbyt bogaty, by wpychać się w jakieś ciasne ramy.
Jako punkt odniesienia do współczynnika InStat Index braliśmy jednego z porządnych zagranicznych ligowców – dla bramkarzy będzie to Steinbors, dla bocznych obrońców Kostewycz, dla napastników Gytkjaer i tak dalej…
InStat Index to ich statystyki przełożone na liczbę umożliwiającą porównanie. Braliśmy więc Index za rundę jesienną i porównywaliśmy z tym współczynnikiem u „wyskautowanych” przez nas zawodników – u grających systemem jesień-wiosna pod lupę leci jesień 2018, dla tych grających wiosna-jesień – cały sezon 2018.
Na pierwszy ogień idą ci, od których – jak mówi futbolowy truizm – powinno się zaczynać budowanie zespołu.
BRAMKARZE (punkt odniesienia – Pavels Steinbors, InStat Index: 261)
Valentin COJOCARU – 23 l. – FC Viitorul – Rumun – 750 tys. euro* – InStat Index: 252
Czy warto zwrócić uwagę na tego golkipera? Zdecydowanie tak. Rumun ma współczynnik brilliant saves na poziomie 0,80/mecz, naprawdę dobrze gra nogami (81% celności podań), a w tym sezonie spośród bramkarzy z przynajmniej 10 meczami w lidze rumuńskiej, mniej goli wpuścił tylko 31-letni Litwin Arlauskis z CFR Cluj. Wychowanek Steauy ma już na swoim koncie powołanie do dorosłej reprezentacji Rumunii – dwa lata temu pojechał na mecz towarzyski z Rosją. Swoje pograł też w pucharach – ze swoim macierzystym klubem występował w eliminacjach Ligi Mistrzów i Ligi Europy, w tym sezonie zagrał też cztery mecze w el. LE z Viitorulem, w dwóch zachował czyste konta. Pensje w Viitorulu nie należą jednak do najwyższych w Rumunii, gdy przedłużał umowę z Viitorulem do 2021 roku dziwiono się, że nie szuka klubu ,gdzie dostanie więcej. W każdym razie z pewnością golkiper w tym względzie jest w zasięgu drużyn z ekstraklasy.
Denes DIBUSZ – 28 l. – Ferencvaros – Węgier – 800 tys. euro* – InStat Index: 243
Dwucyfrowa liczba czystych kont w 3 z 4 ostatnich sezonów. 17 czystych kont w 30 meczach ligowych w sezonie 14/15, 16 czystych kont w 31 meczach sezon później, w obecnych rozgrywkach – 7 meczów na zero z tyłu na 18 możliwych. To wszystko mówi samo za siebie. Dibusz od dawna jest pierwszym golkiperem Ferencvarosu, decydując się więc na jego zatrudnienie nie bierze się więc kota w worku, a bramkarza dobrze sprawdzonego w lidze, z której przecież do Polski paru kozaków już trafiło – Nagy, Nikolić, Lovrencsics, Kadar… Dibusz to współczynnik brilliant saves na poziomie 1,32 na mecz, to również doświadczenie międzynarodowe – nawet w ubiegłorocznej Lidze Narodów stanął raz między słupkami, zachowując czyste konto w starciu z Estonią.
Filip PAJOVIĆ – 25 l. – Ujpest FC – Serb – 250 tys. euro* – InStat Index: 235
Najdrożej sprzedany z Ujpestu bramkarz w całej historii klubu? Peter Kurucz do West Hamu za 450 tysięcy euro w sezonie 2009/10, jako świetnie się zapowiadający 21-latek. W ogóle Ujpest raczej nie sprzedaje drogo – w całej historii klubu tylko trzech zawodników poszło za więcej niż pół miliona euro – Darwin Andrade do Standardu Liege, Mbaye Diagne do Tianjin Teda oraz Enis Bardhi do Levante. Pajović z pewnością byłby więc w zasięgu klubów z naszej ligi. Odpalamy instatowe skróty z Serbem w roli głównej i wyłania nam się obraz bramkarza pewnie czującego się w tłoku, nietracącego głowy w zamieszaniu po stałych fragmentach. Do tego dokłada też co jakiś czas spektakularne interwencje, współczynnik brilliant saves ma na poziomie 1,21 na mecz. W tym sezonie Ujpest z Pajoviciem w bramce to zespół tracący najmniej goli w całej lidze węgierskiej i to mimo że zajmuje 5. miejsce na 12 drużyn.
William ESKELINEN – 22 l. – GIF Sundsvall – Szwed – 750 tys. euro* – InStat Index: 231
Oddajmy głos naszemu znajomemu ze Szwecji, Antonowi Zettermanowi piszącemu dla FotbollDirekt: „Sezon 2018 był wielkim przełomem dla tego utalentowanego golkipera. To jego pierwszy rok jako bramkarz pierwszego wyboru i trzeba powiedzieć, że ratował Sundsvall kilkoma wyśmienitymi obronami. Jego interwencje są naznaczone refleksem, umiejętnością błyskawicznej reakcji. Wzięty zimą na celownik przez kluby zarówno szwedzkie, jak i zagraniczne, tym łatwiej może być go pozyskać, że za rok jego umowa dobiega końca i to jedna z ostatnich szans, by Sundsvall jeszcze na nim zarobiło. Tym bardziej, że klub jest w raczej trudnej sytuacji finansowej.”
Aleksandr WASJUTIN – 23 l. – Sarpsborg 08 – Rosjanin – 500 tys. euro* – InStat Index: 249
„Wysoki bramkarz, który świetnie czyta grę, jest pewny i raczej nie popełnia błędów wychodząc do piłki. Dobrze reaguje na strzały ze średniego dystansu. Rozpoczyna ataki długimi podaniami” – czytamy o jego zaletach w InStacie. „Mogą mu się zdarzać błędy taktyczne w ustawieniu” – to jedyna uwypuklona przez platformę wada. Rosjanin ma przede wszystkim spore doświadczenie jak na 23-latka – grał we wszystkich sześciu spotkaniach fazy grupowej Ligi Europy, mierzył się z napastnikami Besiktasu, Genku i Malmoe. Nie zachował niestety żadnego czystego konta, ale Sarpsborg był skazany na pożarcie. Nie zaistniał w Zenicie, który go wychował, ale w Skandynawii to już uznana marka. Przed zatrudnieniem Thomasa Dahne interesowała się nim Wisła Płock.
Jutro czas na obrońców.
NORBERT SKÓRZEWSKI
SZYMON PODSTUFKA
fot. NewsPix.pl
* Ceny wg Transfermarkt