Wyjaśniło się, kto będzie prowadził Zagłębie Lubin w rundzie wiosennej. Obrót wydarzeń jest zaskakujący, bo okazuje się, że… na stanowisku pozostanie Ben van Dael. Pierwotnie Holender po zwolnieniu Mariusza Lewandowskiego miał być trenerem tymczasowym, który ponownie skupi się w stu procentach na pracy w akademii “Miedziowych”, jak tylko klub znajdzie nowego szkoleniowca.
Po części taka decyzja wygląda na potrzebę chwili. Było kilku kandydatów, spotykano się, prowadzono rozmowy, ale nic z tego nie wyszło, więc skoro odpadły nam najważniejsze nazwiska z listy życzeń, to nie będziemy zatrudniali kogoś na siłę i zostawimy Van Daela. Akurat zaczęło mu fajnie iść, więc czemu nie? Mniemamy, że trochę na takiej zasadzie się to odbyło.
W ostatnim czasie najwięcej w kontekście pracy w Lubinie pisano o Vitezslavie Laviczce, ale jak donosi “Przegląd Sportowy”, obecnie jest on numerem jeden do poprowadzenia Śląska Wrocław.
W samym Zagłębiu nawet nie próbują ukrywać, że pierwsze plany względem Holendra raczej były inne. – Monitorowaliśmy rynek oraz prowadziliśmy negocjacje z innymi kandydatami, ale równolegle obserwowaliśmy pracę Bena van Daela i rozwój zawodników. Piłkarze byli pod wielkim wrażeniem warsztatu Bena van Daela, relacji i sposobu komunikacji w drużynie oraz organizacji treningów. My również jesteśmy pod wrażeniem jakości tego szkoleniowca – mówi na oficjalnej stronie dyrektor sportowy Michał Żewłakow.
Z kolei w tekście oznajmiającym pozostawienie Van Daela na stanowisku czytamy: “(…) pion sportowy Zagłębia Lubin S.A. analizował sytuację na rynku i prowadził negocjacje z potencjalnymi kandydatami na stanowisko trenera pierwszego zespołu. Klub zapraszał ich także na mecze domowe i wyjazdowe, aby mogli oni bliżej przyjrzeć się drużynie. Włodarze klubu bacznie przyglądali się jednak pracy tymczasowego szkoleniowca“.
Do pewnego momentu poszukiwania trenera na pełny etat wydawały się oczywiste, ponieważ Van Daelowi kompletnie nie szło. Zaczął od porażek z Koroną Kielce, Wisłą Kraków i Legią Warszawa. Później w końcu coś się ruszyło. “Miedziowi” po zwycięstwie w Sosnowcu zremisowali u siebie z Piastem Gliwice i dali show w Białymstoku, gdzie w świetnym stylu wygrali aż 4:0. Ten mecz musiał zrobić duże wrażenie na kierownictwu klubu. Jesteśmy jednak ciekawi, czy w razie ewentualnej sobotniej porażki z Cracovią, pozytywne nastawienie względem trenera z Kraju Tulipanów nadal będzie tak wyraźne, bo fundamenty tego zaufania na razie wydają się dość kruche. Wiadomo, Zagłębie będzie faworytem, ale to polska liga, tu wszystko jest możliwe i może się zmienić z tygodnia na tydzień.
Trzeba jednak oddać Holendrowi, że ostatnio potrafi łączyć granie miłe dla oka z wynikami oraz dawaniem szans młodszym zawodnikom. W ostatnich trzech kolejkach po 90 minut rozgrywał Bartosz Slisz i prezentował się nieźle (noty 6, 3, 7). Przeciwko Piastowi od początku wystąpił 18-letni Łukasz Poręba i od razu zdobył efektowną bramkę sprzed pola karnego. W Białymstoku z dobrej strony pokazał się Damian Oko.
Pytanie, czy Van Dael na dłuższą metę będzie w stanie pójść tym śladem? Ma już 53 lata, a całe jego wcześniejsze doświadczenie z samodzielnej pracy z seniorami to rok w holenderskim drugoligowcu Fortunie Sittard (grudzień 2015-grudzień 2016). Na początku zrobił swoje i utrzymał zespół, lecz w kolejnym sezonie wyleciał po dziewiętnastu kolejkach. Trudno się dziwić, skoro w ostatnich dziewięciu meczach wywalczył wtedy jeden punkt. W Zagłębiu raczej takiego kredytu zaufania nie otrzyma i w razie czego dużo szybciej wróciłby do akademii. Na dziś jednak dostaje swoje pięć minut, niech rzeźbi. Ma na to całą zimę.
Fot. FotoPyk