Reklama

Chcesz należne pieniądze? Daj sobie na wstrzymanie!

Norbert Skorzewski

Autor:Norbert Skorzewski

13 grudnia 2018, 13:53 • 3 min czytania 0 komentarzy

Ryszard Niemiec jest osobą, co do której wiele osób ma spore wątpliwości w kontekście tego, czy taki człowiek powinien pełnić funkcję prezesa Małopolskiego Związku Piłki Nożnej. Tylko w tym roku pisaliśmy o kilku mniejszych lub większych zarzutach, które kierowano w jego stronę. O pokryciu kosztów zatrudnienia trenera WKS-u Wawel przez okręgowy związek, któremu przewodzi, o grożeniu sędziom, którzy – w ramach strajku – wzięli urlop, że jeżeli nie wrócą do gwizdania, to zostaną zdegradowani, czy o nałożeniu zakazu wyjazdowego na kibiców Beskidu Andrychów bez oparcia o żaden konkretny powód i bez oparcia o żaden konkretny mecz.

Chcesz należne pieniądze? Daj sobie na wstrzymanie!

Trochę się tych kontrowersji nazbierało, ale po tym, co przeczytaliśmy wczoraj na Twitterze, żenadometr przekroczył skalę.

Ryszard Niemiec, prezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej – co jest w tej sytuacji bardzo istotne – stwierdził, że Carlitos, którego pieszczotliwie nazwał “3-ligowym piłkarzem”, powinien dać sobie na wstrzymanie, chcąc otrzymać kasę, którą zarobił i na którą zasłużył.

4

Reklama

Szczerze mówiąc, irytuje nas takie rozumowanie strasznie, ale może i przeszlibyśmy obok tego wszystkiego obojętnie, gdyby nie to, że taką mentalnością wykazał się – było czy nie było – człowiek wysoko postawiony w strukturach polskiej piłki. “3-ligowy piłkarz” podpisał kontrakt, za który należą mu się pieniądze. Koniec i kropka. Oczywiście, zdajemy sobie sprawę, w jakiej sytuacji znajduje się Wisła, ale krytykowanie zawodnika, który chce otrzymać swoje zaległości – przypomnijmy: Carlitos przyznał, że w Wiśle nie odbierają od niego telefonów, więc skierował sprawę do FIFA – i tym samym usprawiedliwianie patologicznego procederu niepłacenia pieniędzy za wykonaną pracę jest co najmniej nie na miejscu.

Co najmniej.

Pojawia się argument, że Hiszpan zmył się za pół darmo, tak jakby to on akceptował ofertę i sprzedawał się do Legii. Dalej, że Wisła dała mu możliwość wybicia się i pokazania szerszej publiczności. Z jednej strony racja, z drugiej – potrafimy sobie wyobrazić, że bez Hiszpana Wisła mogłaby w zeszłym sezonie o pierwszej ósemce i walce do końca o europejskie puchary tylko pomarzyć.

Cała dyskusja rozbija się o sprawę oczywistą. Carlitos przyjechał do Polski się pokazać, ale przede wszystkim zarobić. Pieniędzy nie dostał, więc się o nie ubiega i nie ma żadnego znaczenia, że robi to w momencie, kiedy nie wiadomo co będzie z Wisłą dalej. To nawet uzasadnione, że walczy o kasę właśnie teraz, bo jeżeli nie byłby w tym momencie zdeterminowany, by pieniądze otrzymać, kto wie, czy kiedykolwiek zobaczyłby je na oczy.

Panu Niemcowi proponujemy jeszcze raz przemyśleć to, co napisał, ewentualnie postawić się w sytuacji Carlitosa. Nieotrzymywanie pieniędzy za wykonaną pracę – niezależnie od okoliczności – chyba nie jest do końca fajne, prawda?

Fot. Newspix.pl

Reklama

Najnowsze

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
2
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

0 komentarzy

Loading...