Reklama

Śląsk po raz kolejny zmienia kurs – Pawłowski odsunięty od pierwszego zespołu

redakcja

Autor:redakcja

11 grudnia 2018, 14:03 • 3 min czytania 0 komentarzy

Tadeusz Pawłowski znów musi ustąpić z funkcji pierwszego trenera Śląska Wrocław. Czujemy się, jakbyśmy przeżywali Dzień Świstaka, bo przecież wcale nie tak dawno, w grudniu 2015 roku, Pawłowskiemu też dziękowano. Dwa lata później trener dostał kolejną szansę i cóż, Śląsk jednak po czasie znów uznał, że to nie to i obowiązki szkoleniowca do końca roku przejmie jego asystent Paweł Barylski. A Pawłowski wraca do akademii, gdzie będzie dyrektorem.

Śląsk po raz kolejny zmienia kurs – Pawłowski odsunięty od pierwszego zespołu

– W lutym objąłem zespół, który borykał się z wieloma kontuzjami. Mieliśmy bardzo zaawansowaną wiekowo drużynę. Chcieliśmy sprawić, by była tańsza. Wiemy, że miasto nie będzie w przyszłości łożyło tyle pieniędzy na utrzymanie Śląska, że musi pojawić się prywatny właściciel czy sponsor. Dlatego troszeczkę odchudziliśmy się z zawodników mających wysokie kontrakty, na czym oszczędzamy około 350 tysięcy miesięcznie. Zainwestowaliśmy w młodych z niższych lig. Jednak to dopiero początek przebudowy. Myślę, że ta będzie troszeczkę trwała. Jeżeli wszyscy będziemy mieli cierpliwość – do czego potrzebne jest zrealizowanie celu, który sobie założyliśmy, czyli awans do pierwszej ósemki – to wydaje mi się, że ten misja zostanie zrealizowana – mówił we wrześniu Tadeusz Pawłowski na antenie Weszlo.FM, w magazynie Weszłopolscy.

Dziś już wiemy, że tej cierpliwości we władzach klubu – które zdążyły się zresztą zmienić, prezes Waśniewski zmienił prezesa Przychodnego – zabrakło. Już przed meczem z Lechem Poznań nowy zarządca mówił w Radiu Wrocław: – Czasem nie warto czekać. Nie wyrzucę do śmietnika tych punktów, które są jeszcze do zdobycia. Było więc wiadomo, że jeśli nie wydarzy się niespodziewane, czytaj: zwycięstwo w Poznaniu, Pawłowski poleci. I poleciał, choć jak zostało wspomniane, zostaje w klubie.

Z jednej strony tę decyzję można zrozumieć, bo Śląsk pod jego wodzą grał słabo, zajmuje 14. miejsce w tabeli i w pięciu ostatnich meczach ligowych nie potrafił wygrać, a jeszcze wyłapał w czapę od Miedzi Legnica w Pucharze Polski. Z drugiej strony Pawłowski naprawdę przebudowywał drużynę, wprowadzając do niej paru młodych zawodników i pierwszoligowców, rezygnując z przepłaconych i podstarzałych piłkarzy. Szło to jednak rzeczywiście opornie i trudno było wierzyć w poprawę.

Ale! Nawet jeśli uznać, że odsunięcie Pawłowskiego ma sens, ta decyzja jest tylko dopełnieniem bałaganu panującego we Wrocławiu. Rok temu chcieli tam grać uznanymi nazwiskami, po chwili uznali, że jednak to bez sensu i dyrektora Matyska zmienił dyrektor Sztylka, odchodząc od tego pomysłu. Wcześniej współpracowano już tam z Pawłowskim, który jakichś szczególnych wyników nie wykręcał – choć trzeba mu pamiętać awans do pucharów – pożegnano się z nim, ale jak zabrakło kandydata po zwolnieniu Urbana, to Pawłowski znów był z jakichś powodów fajny, choć przecież nie zmienił się jako trener. Chwilę popracował w Wiśle, potem zajął się akademią Śląska i cóż, był pod ręką.

Reklama

Ludzie Śląska mają masę pomysłów na funkcjonowanie klubu, tyle że żaden z tych pomysłów nie potrafi trwać dłużej niż chwilkę. I w gruncie rzeczy to jest jeden z największych problemów tamtego środowiska.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...