Kolejny dzień to kolejne pytania dotyczące Wisły Kraków – co będzie dalej z klubem, czy czeka go najczarniejszy scenariusz, czy też może uda się dobrnąć do jakiegoś happy endu. Sytuacja jest bardzo dynamiczna, ale niestety na chwilę obecną znów nie wygląda to wszystko pozytywnie.
– Rozmawiałem z Wojtkiem Kwietniem i na 90 procent nic z tego nie będzie. Jest straszny bałagan, za dużo ludzi miałoby w Wisłę inwestować. Kwiecień, Włodarski z Foodcare oraz dwóch gości, których nie znam. Deweloper oraz człowiek zajmujący się transportem. W takim wypadku nie byłoby decyzyjności. Wojtek mówi, że we dwóch można stworzyć super zgrany duet, ale przy czterech może być różnie. Jeszcze rano sprawy szły w dobrym kierunku, ale przy kolejnym spotkaniu nastąpił kolejny zwrot, każdy tam chce rządzić i jest pat. Na teraz Wojtek nie chce w to wchodzić, a jak on nie wejdzie, to nikt nie wejdzie. On ma tyle pieniędzy, żeby wziąć to sam, ale nie jest kamikaze, by decydować się na taki ruch. Zresztą parę baniek już pożyczył Wiśle, bo w tym długu prawie 30-milionowym, parę milionów on ze Staszkiem Ziętkiem dali, by spłacić kilku zawodników. Początkowo właśnie ten duet mieli tworzyć Kwiecień z Ziętkiem, ale ten drugi się wycofał, a tutaj płaszczyzna porozumienia do rządzenia by na pewno była, bo panowie się znają. No, jednak nie wyszło i teraz wygląda to źle – opowiada nam bieżącą sytuację w Wiśle świetnie znający jej realia Andrzej Iwan.
Sytuacja jest więc niezwykle trudna, gdzie nie spojrzeć pojawiają się komplikacje. Owszem, czterech inwestorów mogłoby klubem rządzić, ale istnieje chęć władzy prowadząca do kolejnych kłótni, na które przy takich pieniądzach nie ma miejsca. Dalej: owszem, Wojciech Kwiecień jest na tyle zamożny, że mógłby to wszystko wziąć sam, ale nie jest skory do takiego ryzyka i trudno mu się dziwić.
Z jednej strony więc serce kibica Wisły może rosnąć, gdy słyszy takie słowa Wiesława Wodarskiego na łamach Dziennika Polskiego: – Zdecydowałem się pomóc Wiśle, jej kibicom, sprawić, by Kraków nie stracił takiej legendy, jaką jest ten klub. Myślę, że to też będzie bardzo ważne dla miasta. Dla mnie osobiście również jest to bardzo ważna sprawa. Z drugiej od chęci do czynów droga jest zawsze daleka.
A trzeba jeszcze pamiętać, że w klubie zaczął się dziś audyt i jeśli – odpukać – pojawia się dokumenty o kolejnych zadłużeniach, sytuacja klubu skomplikuje się jeszcze bardziej. W każdym razie: spotkania trwają dalej i każde z nich może wywrócić sytuację do góry nogami. Wisła się chwieje i najbliższy czas zadecyduje, czy spadnie w przepaść, czy jednak złapie równowagę.
Fot. FotoPyk