Mówi się, że zwycięskiego składu się nie zmienia, więc – idąc tym tropem – stylu gry, który przynosi satysfakcjonujące wyniku również się zmieniać nie powinno. Co jednak w sytuacji, gdy obrana filozofia nijak ma się do tego, co odważnie deklarowano na początku rozgrywek?
W takim potrzasku znalazł się ostatnio Dominik Nowak, który przed rozpoczęciem sezonu nie ukrywał swojego planu na Miedź. Planu, który zakładał dominację bez względu na okoliczności.
– Chcemy przenieść do Ekstraklasy pierwszoligową Miedź, która potrafi przejąć kontrolę nad meczem i dyktować warunki, niezależnie od rywala. Nie możemy się bać. Strach to największy czynnik paraliżujący w sporcie. U nas go nie będzie. Nie po to tyle pracowaliśmy z zespołem i wyrobiliśmy pewne nawyki, żeby teraz się z tego wycofywać – mówił na naszych łamach w czerwcu.
Minęło jednak kilka miesięcy, a trener legniczan musiał się ze swoich założeń wycofywać.
Miedź podtrzyma dobrą passę? LV Bet kusi kursem 3,2
Wycofywać, choć – szczególnie na początku rozgrywek – jego zespół był bardzo chwalony za to, jak się prezentuje. Pal licho, że z wynikami było krucho, bo choć Miedź miała momenty uniesień – mecze z Jagiellonią i Zagłębiem – to w większości przypadków jej gra przypominała randkę z dziewczyną, która układa się, owszem, ale tylko do pewnego momentu. Niby jest fajnie, śmichy-chichy, dobra atmosfera, ale jak przychodzi co do czego, to przy planach na dalszą część wieczoru koleżanka wybiera pójście do domu, tyle że swojego, żeby obejrzeć jakiś serial, a my możemy ją co najwyżej odprowadzić. Niby udało się zrobić dobre wrażenie, ale i na dobrym wrażeniu się skończyło.
I tak długo było z Miedzią, z tym że później i tego dobrego wrażenia brakowało, a randki zastąpiło bicie głową w ścianę. Nierzadko dosłownie, bo jak nazwać inaczej dziewięć spotkań bez zwycięstwa? Do tego Miedź, mniej więcej od końca września, zatraciła styl, z którego słynęła na początku sezonu, a planu B, o którego istnieniu trener Nowak przekonywał – “Plan B musi być, oczywiście. Miedź potrafi wygrywać inaczej. Jak nie udało się zdominować rywala, to bazowaliśmy na dobrej organizacji w defensywie” – nie dało się zauważyć, bo był schowany tak głęboko w szafie, że wyciągnięto go dopiero niedawno.
Nic z tego kolego, mecz dla Górnika? Kurs w LV Bet to 2,2
Jak wygląda? Cóż, najprościej jak się tylko da. Miedz zagrała przed tygodniem prostą piłkę z Wisłą Kraków i wygrała 2:0. W środku tygodnia to samo: postawiła na zagęszczenie środka pola, głębokie cofnięcie się, momentami nawet w szesnastkę, czego owocem Śląsk pozbawiony jakichkolwiek konkretów, sparaliżowany, gdy trzeba było wymienić kilka podań i skonstruować – brr – zalążek akcji pozycyjnej.
Efekt? Awans do ćwierćfinału Pucharu Polski.
Pisaliśmy wówczas, że to smutny wniosek, ale chyba taki sposób gry to jest droga, żeby w ekstraklasie jako tako wyglądać. I niemal pewne wydaje się, że w dzisiejszym spotkaniu z Górnikiem zobaczymy taką samą Miedź, jak w dwóch ostatnich spotkaniach. Głęboko cofniętą, zagęszczającą środek pola, wyprowadzającą kontry, pragmatyczną.
Bo w końcu zwycięskiego stylu się nie zmienia.
Fot. FotoPyk