W ostatnich tygodniach gra Arki Gdynia zaczęła doganiać efektowne deklaracje, jakimi raczył nas na początku swojej przygody z Ekstraklasą Zbigniew Smółka. Pamiętacie, jak było wcześniej. Miało być technicznie, z polotem, fantazją i latającymi stanikami, a skończyło się na iskrach, które mogły wywołać pożar. Gdy arkowcy czerwienili się ze wstydu, spoglądając na swój bilans z początku sezonu – jedno zwycięstwo w ośmiu meczach – zaczęto zastanawiać się, czy przypadkiem na Ekstraklasę dla Smółki nie jest jeszcze za wcześnie.
Totolotek oferuje kod bonusowy za rejestrację dla nowych graczy!
A gdy Arka miała w perspektywie spotkania z Lechem i Legią, wydawało się, że tylko pogrąży się w marazmie. Tak się jednak składa, że Ekstraklasa to rozgrywki, w których trudno doszukać się większej logiki, o czym przekonujemy się tydzień w tydzień, więc z Kolejorzem wygrano, a z Łazienkowskiej wywieziono punkt.
Potem przyszło zwycięstwo z Zagłębiem po naprawdę efektownej grze i trzy oczka wywiezione z Wrocławia. Problem w tym, że – przynajmniej na razie – o wielkiej przemianie mowy być nie może, bo z Lechią, jak zawsze, było w czapę, z Pogonią podobnie.
Zwycięstwo Arki? Totolotek kusi kursem 2,60!
Odbito się na Miedzi, ale właśnie takie wyniki i taka postawa Arki charakteryzuje to, jak prezentują się oni w tym sezonie. Kiedy trzeba zmierzyć się z kimś rozpędzonym i regularnie punktującym, pojawiają się ciężary, z kolei znajdujący się na podobnym poziomie lub niżej notowany rywal nierzadko nie stanowi już takie problemu. Powiecie, naturalna sprawa, w końcu Arka wydaje się ligowym średniakiem, czego dowodem chociażby bilans punktowy – 5 zwycięstw, 5 remisów, 5 porażek – ale, z drugiej strony, takie minimalizm do Zbigniewa Smółki nie pasuje. W Gdyni powtarzają, że głównym celem jest utrzymanie, ale sytuacja arkowców jest na tyle korzystna, że perspektywa awansu do grupy mistrzowskiej wydaje się całkiem realna. Obecnie gdynianie tracą cztery punkty do ósmego Lecha, ale wystarczy pokonać Wisłę i przewaga Kolejorza stopnieje.
Biorąc jednak pod uwagę to, jak Arka radzi sobie z wyżej notowanymi rywalami, trudno oczekiwać zdobycia kompletu punktów. Zwrócił na to uwagę na przedmeczowej konferencji prasowej Smółka. Rzućmy okiem.
*
Arka przeciwko zespołom z górnej ósemki po piętnastu kolejkach:
Razem: 1 zwycięstwo, 2 remisy, 5 porażek, bramki: 6:11
U siebie: 1 zwycięstwo, 0 remisów, 2 porażki, bramki: 3:5
Na wyjeździe: 0 zwycięstw, 2 remisy, 3 porażki, bramki: 3:6
Arka przeciwko zespołom z dolnej ósemki po piętnastu kolejkach:
Razem: 4 zwycięstwa, 3 remisy, 0 porażek, bramki: 15:6
U siebie: 1 zwycięstwo, 2 remisy, 0 porażek, bramki: 6:4
Na wyjeździe: 3 zwycięstwa, 1 remis, 0 porażek, bramki: 9:2
*
Jakkolwiek spojrzeć, jeżeli Arka chce zagościć w grupie mistrzowskiej, najwyższa pora, by zaczęła pokonywać zespoły wyżej notowane, bo na razie – biorąc pod uwagę drużyny z górnej ósemki – wygrała tylko z Lechem, co w tym sezonie wielkim osiągnięciem nie jest. Okazja wydaje się dobra, Wisła w ostatnich siedmiu meczach zdobyła tylko osiem punktów, do tego nie jest przecież tajemnicą, że cały czas dociskają ją problemy finansowe, które – siłą rzeczy – muszą mieć wpływ na piłkarzy. – Wszyscy wymagają od nas maksimum, ale muszą też wiedzieć, co dzieje się w klubie. W ubiegłym sezonie Lechia Gdańsk miała przecież podobne problemy i sportowo wyglądali znacznie gorzej. My utrzymujemy wysoki poziom i zasługujemy, by ludzie nas szanowali i rozumieli. Gdyby drużyna nie prezentowała się tak dobrze, wszyscy mówiliby, że to właśnie przez problemy finansowe. Teraz jednak gramy dobrze, punktujemy, jesteśmy wysoko i wydaje się, że ten temat jakby nieco zgasł – mówił ostatnio na naszych łamach Jesus Imaz, który przyznał, że kto uważa, iż problemy finansowe to nie problem, ten kłamie.
Otwarty mecz, mnóstwo bramek? Kurs w Totolotku na co najmniej 4 trafienia wynosi 3,15
Oczywiście, wiślacy zdążyli już w tym sezonie udowodnić, że są stuprocentowymi profesjonalistami i walczą za dwóch nawet mimo tego, co dzieje się w klubie, ale mimo wszystko trudno wyobrazić sobie lepszą okazję dla Arki, by wreszcie zacząć wygrywać z kimś wyżej notowanym.
Fot. FotoPyk