Mamy Czarny Piątek, wielu rzuciło się do sklepów i galerii handlowych licząc na niesamowite promocje. Szał ten udzielił się najwidoczniej szefom Borussii Dortmund, którzy – tak się wydaje – kupili wielki diament po przecenie.
Paco Alcacer od dziś jest już na stałe piłkarzem czarno-żółtych. Hiszpański napastnik latem został wypożyczony z Barcelony i zdążył sprawić tak dobrze wrażenie, że w BVB już teraz postanowili go wykupić. Ekspresowe tempo, zważywszy na fakt, że piłkarza wzięto na rok i z wiążącymi decyzjami można było poczekać do wiosny. Niemcy za wypożyczenie zapłacili 2 mln euro, a teraz przeleją Dumie Katalonii kolejne 23 bańki. Z tytuły bonusów końcowa kwota może jeszcze wzrosnąć o 5 mln euro.
Jeśli Alcacer będzie ładował bramki przynajmniej w połowie tak często jak do tej pory, okaże się, że zapłacono za niego grosze i „Barca” znów wyjdzie na „januszy” transferowego biznesu. 25-letni napastnik jak dotąd w ośmiu meczach dla Borussii strzelił dziewięć goli (osiem w Bundeslidze, jednego w Lidze Mistrzów), rzucając wyzwanie Krzysztofowi Piątkowi, gdy ten kapitalnie zaczynał sezon w Genoi.
Hiszpan szczególnie imponował na przełomie września i października. Wtedy kolejno zdobył dwie bramki z Bayerem Leverkusen, jedną z Monaco w LM, trzy z Augsburgiem i jedną ze Stuttgartem. Ogółem na swoje dziewięć trafień potrzebował zaledwie 400 minut. Średnio strzela co 44 minuty. Szał ciał!
Co może przerwać idyllę? Na Alcacera trzeba chuchać i dmuchać w kwestiach zdrowotnych. Po przeprowadzce do Dortmundu już trzy razy wypadał z gry przez drobne urazy. Trudno też powiedzieć, jak długo zawodnik ten będzie imponował formą. Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że na pewien poziom jest po prostu za słaby. W Barcelonie znacznie częściej krytykowano go za nieskuteczność niż chwalono za gole. Był postacią drugoplanową, mimo że zapłacono za niego Valencii 30 mln euro (czyli na razie po dealu z BVB nawet nie udało się wyjść na zero). Na ten moment jednak jego historia w Dortmundzie zapowiada się na coś zupełnie innego, znacznie przyjemniejszego.
Swoją drogą, Borussia umie w interesy, przynajmniej z Barceloną. Sprzedać jej za 115 mln euro Dembele, który w Katalonii głównie irytuje na boisku i poza nim, a wziąć od niej za pięć razy mniejszą kwotę Alcacera, którego uprzednio sobie przetestowano za czapkę gruszek i który z miejsca rzucił wszystkich na kolana? Mistrzostwo świata.
Fot. newspix.pl