Dziś obserwatorów reprezentacji Polski można podzielić na dwie kategorie: tych, którzy winią głównie selekcjonera Brzęczka za obecne wyniki oraz tych, którzy problemu szukają w piłkarzach. Wygląda na to, że Włodzimierz Lubański – a kto, jak kto, ale on zdecydowanie posiada prawo do negatywnych recenzji jakości zawodników – jest w tej drugiej grupie. – Czekam na mecz z Portugalią – nie mamy w nim wiele do wygrania, więc trzeba przynajmniej zostawić serducho. Jeżeli reprezentanci temu nie sprostają, warto byłoby przemyśleć, czy niektórzy zawodnicy nie są znudzeni grą w kadrze – mówi. Zapraszamy.
Wierzy pan jeszcze w projekt pod tytułem „reprezentacja Jerzego Brzęczka”?
Przecież on się dopiero zaczął. Okej, kadra zagrała pięć meczów, ale zakładano o wiele dłuższą pracę. Zobaczymy, czy wszyscy wytrzymają.
Wiele osób już przesądza, że to nie jest trener na reprezentację.
Zaraz, zaraz. Trzeba zacząć od tego, że to zawodnicy tworzą reprezentację kraju, a nie trener. Trenera ich wybiera, ale to piłkarze muszą grać. Pytanie, czy ta grupa ludzi, która jest w kadrze, znajduje się w ogóle na średnim europejskim poziomie? A innego wyboru nie ma. Zespół jest oparty na zawodnikach, którzy w większości grali na mundialu i trudno cokolwiek innego wymyślić.
Może gdyby przyszedł ktoś doświadczony, miałby łatwiej?
Ale co by to zmieniło w selekcji? Jesteśmy teraz na etapie, w którym wypróbowaliśmy jedno ustawienie, nie wyszło, więc wróciliśmy do sprawdzonego. Trzeba poczekać na to, czy do formy wrócą wykonawcy albo czy pojawią się nowi. Jeśli nie, być może będzie trzeba się pogodzić z pewnymi rzeczami.
Z tym, że po prostu jesteśmy przeciętniakami?
Proszę zwrócić uwagę na to, jak kadra grała z przeciętnym zespołem, jakim są Czechy. Rywale nie prezentowali nic specjalnego, a myśmy sobie nie dali rady. Widać, że nasi piłkarze nie są w formie, widać, że brakuje im zęba, agresywności i złości. Nie wygląda to dobrze.
Jakikolwiek trener przyszedłby za Nawałkę, miałby identyczne problemy?
Absolutnie się z tym zgadzam. Taka jest niestety prawda.
Gdzie pan widzi największe braki tego zespołu?
Nasza gra opierała się na bokach, gdzie robiliśmy przewagę i dostarczaliśmy piłki do Lewandowskiego. Dziś podstawowi skrzydłowi albo nie grają, albo nie są w formie, dyspozycja Roberta też nie jest nadzwyczajna. Z drugiej strony: co zrobić? Wymienić Błaszczykowskiego, Grosickiego, Lewandowskiego? Dobrze, ale proszę mi pokazać lepszych.
Nie razi pana, że Błaszczykowski przyjeżdża na kadrę, a nie gra w ogóle w klubie?
Jest Frankowski, grał, jak grał, pokazał się w paru akcjach. A dalej…? Błaszczykowski jest wciąż rozwiązaniem na prawej stronie. Jak się znajdzie trzecie, proszę próbować.
Inny zarzut tyczy się lewej obrony: powołania dostają Pietrzak z Matynią, gra prawonożny Bereszyński.
Bo Brzęczek uważa, że Bereszyński jest lepszy od tych, który grają w ekstraklasie. Nie wyobrażam sobie, by selekcjoner nie wybierał najlepszych.
To po co ich powołuje? Nawałka też powoływał dziwnie, Marciniaka i Kosznika, ale dał im jakąkolwiek szansę w postaci 90 minut.
Być może ci piłkarze też dostaną swoją szansę. Nie czepiałbym się selekcji, bo Brzęczek wybiera najlepszych. Ale oni grają, tak jak grają, czyli przeciętnie. Jeżeli byliby inni zawodnicy, którzy mogliby wejść do składu, to w porządku. Ale czy tacy są?
No dobrze, a nie dziwią pana chaotyczne próby zmiany ustawienia?
Brzęczek przekonał się, w meczach z Włochami i Portugalią, że naszą siłą są boki i szybko wrócił do efektywnego ustawienia. Próbować można.
Ale czemu próbował w meczach Ligi Narodów, było, nie było, o punkty?
Przegraliśmy, bo przeciwnik był od nas lepszy i nie szukajmy przyczyn w ustawieniu, w selekcji. My byliśmy słabsi piłkarsko. Nie poradziliśmy sobie ze zdecydowanie silniejszymi zespołami od nas. Trudno wymagać od polskiego zespołu, by pokonywał Włochy i Portugalię, bo ten zespół nie ma na to umiejętności.
Włosi dopiero co nie pojechali na mundial.
To nie ma nic wspólnego. Oni przy Mancinim tworzą drużynę, która może grać na wysokim poziomie. Dlaczego? Bo jeżeli chodzi o ich kulturę gry, to reprezentują poziom dwa razy wyższy niż nasi piłkarze.
To nigdy nie będziemy mogli się przeciwstawić takim zespołom? Przecież na Euro graliśmy z Portugalczykami jak równy z równym.
Kadra musi być perfekcyjnie przygotowana, każdy z zawodników musi grać na najwyższym poziomie. Wtedy możemy starać się równać. Jeżeli jednak dwóch-trzech-czterech-pięciu zawodników jest w słabszej dyspozycji, to wszystko się rozpada i nie mamy jak się wówczas równać.
Jak oceni pan ostatnie występy Lewandowskiego?
Gra słabo. Nie jest zawodnikiem, który ciągnie zespół. Nie jest w dobrej dyspozycji.
W Bayernie strzela.
Tam ma od siedmiu do dziesięciu sytuacji bramkowych. Nie chcę być uszczypliwy, ale po to jest w Bayernie napastnikiem, by wykorzystywać czasem sytuacje z pięciu metrów. W kadrze ma dwie-trzy. W Gdańsku zdarzył mu się nieszczęśliwy wypadek, chociaż moim zdaniem był źle ustawiony. Gdyby ustawił się bokiem, to ta piłka by go trafiła, a on szedł na prostopadłe uderzenie i futbolówka mu uciekła. Błąd Lewandowskiego, z tej sytuacji musi być bramka, napastnik musi strzelić w takiej sytuacji. No, ale zdarza się. Nie wiem jaki będzie miało to wpływ na jego psychikę, ale na pewno jakiś na pewno. Może pojawić się zwątpienie. Tym bardziej że, jak mówię, Lewandowski nie jest w najwyższej formie.
Zapytałem o ten Bayern, bo może po prostu Brzęczek nie umie znaleźć takiego pomysłu na Roberta, jaki znalazł Nawałka?
A jest taka różnica w ustawieniu? Proszę zobaczyć, kto grał wokół Lewandowskiego w Gdańsku. Krychowiak, Grosicki, Zieliński. Z prawej strony nowy Frankowski. Więc w większości mówimy o piłkarzach, którzy grali z nim w przeszłości i stwarzali mu sytuacje bramkowe. Nie szukałbym tutaj wielkiego problemu.
Może odpowiedzią jest brak dobrego Milika, który pomagał Lewandowskiemu za Nawałki?
Gdy Milik był w dobrej dyspozycji, to rzeczywiście ta współpraca była godna podkreślania. Nie ulega wątpliwości, że jego powrót do formy wsparłby ofensywę.
A będzie na siłach do takiego powrotu?
Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że nigdy nie wróciłem do takiej formy, jaką miałem przed kontuzjami. Albo inaczej: do takiej samej sprawności. Pełnej sprawności, przy takich ciężkich urazach, już się nie odzyskuje. Natomiast do przyzwoitej formy można wrócić.
Nawet wysoka porażka nie zmieni pańskiego zdania, że Brzęczkowi trzeba dać czas?
Zbigniew Boniek, do którego mam pełne zaufanie, powiedział, że przygotowują nowy plan i kluczowy jest awans do mistrzostw Europy. Nie można być zadowolonym obecnie z występów reprezentacji, ale robienie teraz odwrotu byłoby nie na miejscu. Czekam na mecz z Portugalią – nie mamy w nim wiele do wygrania, więc trzeba przynajmniej zostawić serducho. Jeżeli reprezentanci temu nie sprostają, warto byłoby przemyśleć, czy niektórzy zawodnicy nie są znudzeni grą w kadrze.
PP
Fot. Newspix