Felix Savon to najlepszy pięściarz w historii spośród tych, którzy nigdy nie walczyli na zawodowych ringach. Teraz jednak legendarnego kubańskiego mistrza czeka zupełnie inna walka, w której – zdaje się – jest na straconej pozycji: walka o obronę dobrego imienia i uchronienie się przed wieloletnim więzieniem. Bokser właśnie trafił za kraty z oskarżeniem o gwałt na 12-latku.
Savon urodził się w 1967 roku, 14 lat później po raz pierwszy założył rękawice bokserskie. To wydarzenie kompletnie zmieniło bieg wydarzeń w światowym boksie. Kubańczyk absolutnie zdominował wagę ciężką w następnych dwóch dekadach.
Od kiedy w 1986 roku po raz pierwszy stanął na najwyższym stopniu podium w Igrzyskach Ameryki Środkowej i Karaibów, praktycznie żaden inny kolor poza złotym go nie interesował. Dość powiedzieć, że w całej amatorskiej karierze na poważnych imprezach zdobył jeden srebrny medal. Co więcej: walki z Amerykaninem Michaelem Bennettem w 1999 roku nie przegrał, a jedynie zbojkotował (a rok później na igrzyskach olimpijskich zdemolował go 23-8). Pozostałe turnieje o mistrzostwo świata zawsze kończył z najcenniejszym medalem na szyi. I dodajmy od razu, że nie mówimy o jednym, czy dwóch turniejach, ale o zawodach rozgrywanych co dwa lata od połowy lat osiemdziesiątych!
W sumie Savon wywalczył sześć złotych medali (i wspomniany jeden srebrny). Do tego dołożył trzy złota z Igrzysk Panamerykańskich, cztery z Igrzysk Ameryki Środkowej i Karaibów, cztery z Pucharów Świata i oczywiście – truskawka na torcie – trzy złota olimpijskie (w Barcelonie, Atlancie i Sydney). Podsumowanie dużych imprez: 20 złotych medali, 1 srebrny. Słowem: maszyna do wygrywania.
Coś czujemy, że zaraz ktoś spyta: czekaj, czekaj, taki świetny, a jakoś nie pamiętam go z zawodowych walk z Mikiem Tysonem, Lennoksem Lewisem, czy Andrzejem Gołotą. Od razu uprzedzamy: nie pamiętacie takich walk, bo ich po prostu nie było. Savon miał tego pecha, że urodził się na Kubie, kraju, który od normalności geograficznie dzieli tylko 160 kilometrów (do wybrzeży Florydy), w praktyce jednak zatrzymał się w poprzedniej epoce. Fidel Castro założył, że na Kubie nie będzie sportu zawodowego i z reguły dość skutecznie blokował wyjazd kubańskich sportowców za granicę, gdzie marzyli o profesjonalnych kontraktach.
Wielu kolegów Savona z olimpijskiej reprezentacji Kuby zdołało uciec do USA i zrobiło zawodową karierę na miarę swojego talentu. On jednak regularnie odrzucał różne propozycje. Powiedział „nie” nawet wtedy, kiedy ofertę składał mu będący na absolutnym szczycie Mike Tyson, a na stole leżały grube miliony dolarów. Nie skorzystał też z okazji do ucieczki, kiedy boksował we wspomnianym już 1999 roku na mistrzostwach świata w Houston. Savon za każdym razem wybierał lojalność wobec reżimu Fidela Castro, dzięki czemu na Kubie żył jak pączek w maśle. Dziś na jaw wyszły fakty, które na bokserską legendę i jego lojalność rzucają zupełnie inne światło.
Jak informują kubańskie media, Savon trafił za kraty za gwałt na 12-latku. Abraham Jimenez Eona z „Gatopardo” poinformował, że organy ścigania zawiadomiła rodzina pokrzywdzonego. Co więcej, według Eona to nie jest pierwszy raz, kiedy Savon został oskarżony o pedofilię. Do tej pory jednak za każdym razem był chroniony przez władze państwowe, którym zależało na utrzymaniu dobrego wizerunku jednego z najsłynniejszych kubańskich mistrzów i jednego z zaledwie trzech potrójnych bokserskich mistrzów olimpijskich w historii.
Wszystko wskazuje na to, że skala jego obrzydliwego procederu była tak duża, że nawet na Gorącej Wyspie nie dało się tego już zamiatać pod dywan. Teraz prawdopodobnie największego amatorskiego boksera wszech czasów czeka równie wielki i bolesny upadek…
foto: newspix.pl