Reklama

Oto przyszły prezydent futbolowej republiki

redakcja

Autor:redakcja

02 listopada 2018, 14:27 • 10 min czytania 0 komentarzy

Dwójpodział władzy w republice światowego futbolu pomiędzy Lionelem Messim i Cristiano Ronaldo może potrwać jeszcze maksymalnie kilka lat. Pretendenci do najwyższej władzy czują jednak, że ich czas nadchodzi, a na ich czele stoi Kylian Mbappe. 19-latek, którego już po raz drugi w tym roku wybieramy piłkarzem miesiąca.

Oto przyszły prezydent futbolowej republiki

Trzydziestka za październik prezentuje się następująco:

30

68 strzałów, 17 celnych. Oto statystyka prób rywali Brighton starających się o znalezienie sposobu na pokonanie Mata Ryana. Niewiarygodne, ale Australijczyk przez cały październik, we wszystkich trzech spotkaniach w Premier League, zachowywał czyste konta. Żaden inny zespół poza Mewami nie wygrał w październiku wszystkich swoich spotkań w angielskiej ekstraklasie, w ogromnej mierze dzięki Ryanowi.

29

Reklama

W zestawieniu nie może zabraknąć głównego architekta szokującego 3:0 Borussii Moenchengladbach z Bayernem Monachium. Hofmann rozegrał rewelacyjne spotkanie w starciu z mistrzami Niemiec, wieńcząc je dwoma asystami przy dwóch pierwszych bramkach Gladbach. Chyba jeszcze na flow z tamtego spotkania kolejkę później zdobył hat-tricka z Wolfsburgiem.

28

Zakończył z przytupem, nie dając nam wyboru – musiał być w TOP 30, jeśli w miesiącu uczestniczył przy dziewięciu bramkach niezwykle skutecznego w październiku Leverkusen. Dziewiętnaście goli całego zespołu mówi samo za siebie. A przecież Bellarabi nie zagrał we wszystkich meczach, bo pauzował jeszcze z Freiburgiem za czerwoną kartkę ze starcia z Bayernem w połowie września.

27

Niesamowite, ale w 4:2 z Sevillą najlepszym zawodnikiem Barcelony był jej… bramkarz. Ter Stegen bronił w październiku w sytuacjach absolutnie nieprawdopodobnych i choć puścił sześć goli, to gdyby nie on, Barca straciłaby może nawet drugie tyle. Tej interwencji długo nie będzie się dało wyrzucić z pamięci:

Reklama

26

Jedyny stoper pewny gry w systemie Pepa Guardioli. Laporte dzięki swojej lewonożności zaproponował Manchesterowi City bardzo szerokie spektrum możliwości w rozgrywaniu piłki od tyłu, dzięki czemu ma gwarancję gry w najważniejszych spotkaniach. Efekt gry Francuza jest taki, że Mancheser City stracił w październiku tylko jedną bramkę z nim w składzie, zachowując jednocześnie cztery czyste konta – w tym z Liverpoolem i Tottenhamem, a więc zdecydowanie nie byle kim.

25

Trudno wskazać jedno spotkanie, które w październiku, które by Brazylijczykowi nie wyszło. W Juventusie był perfekcyjny, w lidze zanotował aż osiem kluczowych podań w trzech meczach, a w reprezentacji strzelił w spotkaniu z Arabią Saudyjską. 

24

Na początku miesiąca dał sygnał, że może być bardzo wysoko we wszelkich rankingach na piłkarza miesiąca – nie tylko w naszym. Zaczął od dubletu z Brugią, a później przecież strzelił dwa gole w meczu Ligi Narodów z Niemcami, spuszczając ich do dywizji B. Z tym, że później strzelecko kompletnie się zaciął. W lidze wciąż nie zdobył trzeciego (!) gola, a przecież mamy za sobą dziesięć kolejek LaLiga. Nie pomógł też w hitowym starciu z Dortmundem w Lidze Mistrzów, przegranym aż 0:4.

23

Egipski król wraca do gry i udowadnia, że pogłoski o śmierci jego formy są mocno przesadzone. To nie mumia mogąca się w każdej chwili rozsypać, a znów gość, który może rządzić ligą angielską. Co prawda w meczu z Manchesterem City wpisał się w nudnawy krajobraz, ale później, po przerwie reprezentacyjnej, strzelał już co mecz.

22

Nikt w tym sezonie Bundesligi nie uczestniczył przy tylu akcjach bramkowych swojego zespołu asystując lub wykańczając, co właśnie Haller. Trzeba przyznać, że wybuch formy jego i Luki Jovicia, a do tego obecność jednej z czołowych postaci reprezentacji Chorwacji – Ante Rebicia – sprawia, że ofensywa Eintrachtu wygląda na jedną ze zdecydowanie najmocniejszych w Bundeslidze. A już na pewno w październiku była tą w najlepszej formie. Tylko raz, w meczu z Hoffenheim, Haller nie zapunktował w klasyfikacji kanadyjskiej. W ogromnej mierze jemu Eintracht zawdzięcza siódmą pozycję w lidze i pierwszą w swojej grupie Ligi Europy, gdzie przecież rywalami są Lazio czy Marsylia.

21

Jego największą zasługą jest oczywiście piękny gol w meczu z Napoli, który dał upragnione wyrównanie i sporo namieszał w tabeli grupy C. Bez tej bramki PSG miałoby już 3-punktową stratę do Liverpoolu i aż 4-punktową do Napoli, a tak wciąż jest dość płasko i wszystko stoi na ostrzu noża. 

20

Żaden inny zawodnik w Premier League nie stworzył w październiku tylu szans, co David Silva (11). Hiszpan jest w taktyce Pepa Guardioli po prostu niezbędny. Dyryguje środkiem pola City, zawsze znajduje się w odpowiednim miejscu i czasie by nadać akcji ton i tempo. Przewidywanie, ustawianie się, to sprawia, że Silva zawsze zdaje się być pod grą.

19

Pan Asysta. Kto wie, czy w Dortmundzie nie wyrasta kolejny Dani Carvajal – raz jeszcze chłopak z Realu Madryt trafia do Bundesligi, raz jeszcze zachwyca na boku obrony. 19-latek jest szczególnie przydatny w ofensywie, Lucien Favre szczególnie nie narzeka też na jego grę z tyłu. W październiku aż siedem razy otwierał kolegom drogę do bramki swoimi podaniami – i to i w klubie, i w kadrze.

18

Anglik świetnie odnalazł się w Bundeslidze, podobnie zresztą jak Ademola Lookman w poprzednim, a w obecnym sezonie choćby Reiss Nelson. Zapracował na debiut w reprezentacji, który tylko napędził go strzelecko – po powrocie z Ligi Narodów zapakował cztery sztuki kolejno: Stuttgartowi, Atletico i Hercie. Wcześniej – asystował z Augsburgiem i Monaco.

17

Odrodzony. Wielu spisało go już na straty, a gdy przychodził do Chelsea pytano: po co? Maurizio Sarri wynalazł jednak Barkleya na nowo. Znacznie mniej jest teraz jego holowania piłki, wchodzenia w niepotrzebne pojedynki, dryblingi, a znacznie więcej dynamicznej gry. To pozwoliło mu zagościć w pierwszej jedenastce nie tylko The Blues, ale i reprezentacji Anglii, a także zostać bohaterem meczu na szczycie z Manchesterem United.

16

Dwa razy w jedenastce tygodnia Ligue 1, człowiek po prostu niezastąpiony na środku defensywy PSG. Trzy ligowe czyste konta to w ogromnej mierze jego zasługa, w meczu z Lyonem z konieczności zagrał na defensywnym pomocniku i choć nie jest to jego naturalna ani ulubiona pozycja, był w stanie nie tylko zaprezentować się świetnie, ale i dorzucić asystę.

15

Jose Mourinho latem był gotów się go pozbyć, narzekał na jego spóźniony powrót z okolicznościowego urlopu po urodzinach dziecka. Ale Martial to nie jest piłkarz grający przeciwko swojemu menedżerowi, co najlepiej udowodnił w ostatnich tygodniach. Wciąż żywe są porównania do Thierry’ego Henry’ego, których tyle było, gdy trafiał do United z Monaco. No i czy z Evertonem nie strzelił gola w stylu wypisz-wymaluj Henry?

14

Strzelec jedynego gola w wygranym przez Juventus starciu na Old Trafford. W lidze aż tak nie zachwycał, ale w Champions League strzelił wszystkie cztery bramki Juve w październiku – trzy z Young Boys i tę wspomnianą w starciu z United.

13

Żywy dowód na to, że Hiszpanom może iść dobrze, wręcz rewelacyjnie w Serie A. Ostatnio nie tylko zachwycał w barwach Milanu, ale też wrócił po niemal roku do reprezentacji Hiszpanii, od razu zaliczając dwie asysty w spotkaniu z Walią. Już poprzedni sezon miał solidny, ale teraz wyrósł na postać numer jeden w Milanie – jeszcze tylko Cristiano Ronaldo w całej Serie A miał jak dotąd bezpośredni udział przy 11 bramkach swojej drużyny.

12

W wysokiej ocenie Alby za El Clasico ma oczywiście swój udział Gareth Bale, któremu niekoniecznie chciało się wracać za tym zawodnikiem, dzięki czemu lewy obrońca Barcelony miał autostradę po swojej stronie. Ale Alba w każdym meczu tak naprawdę pokazywał, że jest świetnie dysponowany. Trzy asysty z Tottenhamem, gol z Interem. Dziw bierze, że Luis Enrique nie powołuje go do reprezentacji Hiszpanii, ale ostatnimi występami Alba chyba nie dał mu wyboru. Jego brak na listopadowej liście powołanych będzie małym skandalem. 

11

Początek sezonu miał niemrawy, ale teraz już jest wiceliderem klasyfikacji strzelców Serie A, współliderem klasyfikacji kanadyjskiej i nikt nie ma wątpliwości, że może sporo ugrać dla Juventusu. Przez zamieszanie wokół jego osoby nie zagrał z Polską i Szkocją w reprezentacji, przez czerwoną kartkę ze starcia z Valencią stracił okazję, by jeszcze podkręcić strzeleckie osiągi w Lidze Mistrzów, bo koło nosa przeszło mu starcie z Young Boys.

10

Poświęciliśmy temu chłopakowi osobny tekst, swoistą laurkę, posłużymy się więc fragmentem (całość TUTAJ – KLIK):

Kibice Blaugrany w ostatnich tygodniach coraz częściej przecierają oczy ze zdumienia, gdy oglądają w akcji Arthura Melo. Brazylijczyk nie tyle co gra w stylu barcelońskim, a jest wręcz kopią Xaviego. Niesamowita sprawa, bo przecież ten chłopak nigdy nie miał nic wspólnego z La Masią. Piłkarskiego fachu uczył się w Brazylii, a pomimo tego sprawia wrażenie przesiąkniętego katalońską filozofią futbolu. Nie przekoloryzujemy, jeśli powiemy, że niektórych wychowanków z pierwszego zespołu mógłby uczyć taktyki. I to uczyć na najwyższym poziomie, bo obecnie w Barcelonie nie ma pomocnika, który czuje typowy dla Barcy rytm gry, tak jak 22-latek z Goiany.

9

Jego kontuzja sprawiła, że po raz pierwszy od jedenastu lat przeżyliśmy Clasico bez choćby jednego z dwójki on-Cristiano Ronaldo. Przez to nie może być wyżej, ale też nie możemy zignorować jego występu z Tottenhamem, który był prawdziwym popisem jego maestrii. Niby wszyscy wiemy, że można się po nim spodziewać rzeczy absolutnie nieprawdopodobnych, a później przychodzi takie spotkanie i znów cały świat szerzej otwiera oczy, bo oto jest świadkiem prawdziwej piłkarskiej magii. Oprócz tego – gol i asysta z Sevillą, wyrównująca bramka w 1:1 z Valencią. I brak meczów bez jakiejkolwiek zdobyczy.

8

Thomas Tuchel podobno ustawił go do pionu, co nie wpłynęło negatywnie na grę Brazylijczyka. Niemiec stwierdził, że taka gwiazda powinna być wzorem dla kolegów, a nim nie była. I, co ciekawe, Neymar zamiast się obrazić, przyznał mu rację. I widać, że gra dla drużyny i dla trenera – najlepszym dowodem są liczby. Wśród nich – hat-trick w Lidze Mistrzów z Crveną Zvezdą.

7

Zdecydowanie najlepszy piłkarz Premier League w październiku. Obrońcy go nienawidzą, bo nigdy nie wiedzą, gdzie się go spodziewać. Może grać na lewym skrzydle, gdy na szpicy jest Lacazette, może atakować środkiem, wszędzie jest równie zabójczo groźny. Oczywiście mecz z Fulham to jak trening strzelecki i najlepsza opcja podkręcenia swoich statystyk, ale i poza nim mocno przysłużył się przy wydłużeniu serii zwycięstw Arsenalu, zakończonej dopiero w niedawnym meczu z Crystal Palace.

6

Jego średnia minut potrzebnych na zdobycie gola lub zaliczenie asysty jest po prostu niesamowita. W Bundeslidze rozegrał 126 minut, podczas których zdobył 7 goli, w październiku to 76 minut i 4 gole, a więc bramka średnio co 19 minut. Do tego trafienie z Monaco w jedynym spotkaniu w barwach BVB rozegranym od deski do deski, a także trzy sztuki w reprezentacji Hiszpanii podczas spędzonych na boisku 107 minut. Nie-sa-mo-wi-te.

5

Co za błysk 20-letniego Serba! W Benfice nie potrafił się przebić do pierwszej drużyny, w Eintrachcie po niezłym sezonie 17/18, w obecnym sprawia, że szczęki opadają do samej ziemi. Kto wie, czy jego pięć goli z Dusseldorfem to nie najlepszy indywidualny występ w Bundeslidze od czasu Lewandowskiego w spotkaniu z Wolfsburgiem? 

4

Często jest tak, że jak już się zablokuje, to nie strzela w kilku meczach, a gdy rozwiąże worek z bramkami, to te wypadają jedna po drugiej. No i w październiku Bośniak zdecydowanie poszedł w opcję numer dwa. W Lidze Mistrzów Roma strzeliła w 2. i 3. kolejce osiem goli, przy sześciu z nich uczestniczył Dżeko, samemu kierując piłkę do siatki pięciokrotnie. Dołożył sztukę w Serie A, dwie w Lidze Narodów z Irlandią Północną, dające Bośniakom trzecie z rzędu zwycięstwo i bezapelacyjne prowadzenie w grupie.

3

Jak wiele znaczy dla Interu, zaprezentował przede wszystkim w derbach Mediolanu. Milan i Inter nie potrafiły wyjść z klinczu aż do doliczonego czasu gry drugiej połowy, gdy Icardi zwodem bez piłki zgubił obrońcę i korzystając z błędu Donnarummy dał Nerrazurri zwycięstwo. Nieoceniony okazał się też w Lidze Mistrzów, rozstrzygając starcie z PSV, a także w dwóch pozostałych starciach w Serie A – zapakował bowiem po dwie sztuki na wyjeździe Lazio i rewelacyjnemu na samym początku sezonu SPAL.

2

Suarez jest pierwszym piłkarzem wyłączając Messiego który strzelił Realowi hat-tricka od czasów Romario, kiedy trenerem był jeszcze Johan Cruyff. To mówi samo za siebie. Oprócz tego miał udział przy dwóch bramkach w wygranym 4:2 meczu z Sevillą, który mógł się naprawdę różnie potoczyć, gdyby nie skuteczność Barcelony w ataku i Marc-Andre Ter Stegen między słupkami. Bez zdobyczy w barwach Blaugrany zakończył wyłącznie starcie z Interem, bowiem te z Valencią (1:1) i Interem (2:0) okrasił asystami. 

1

Panie i panowie, można jeść z podłogi, bo Mbappe pozamiatał. Nie mogło być innego zwycięzcy. Olympique Lyon zbudowany choćby pokonaniem Manchesteru City w Lidze Mistrzów nastawiał się na wyrównaną walkę z PSG, Mbappe to nastawienie zgasił jak peta o zimny chodnik, po czym docisnął podeszwą prawego buta. To samo zrobił z nadziejami Marsylii na korzystny wynik w hicie Ligue 1 z paryżanami, rozbudzonymi jeszcze 0:0 po godzinie gry. Trafiał w lidze, trafiał w Lidze Mistrzów, trafiał w reprezentacji. Nikt nie ma już chyba wątpliwości, że ten nastolatek jest w stanie wspiąć się na piłkarski Olimp bez lin, haków i uprzęży.

***

I klasyfikacja generalna, gdzie Mbappe goni wielką dwójkę:

ranking generalny

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
9
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...