Reklama

Czy to Fila(r) obrony Lechii na długie lata?

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

15 września 2018, 12:44 • 7 min czytania 5 komentarzy

Lechia Gdańsk liderem, Lechia Gdańsk bez porażki – początek sezonu w wykonaniu biało-zielonych naprawdę może imponować. Nawet jeżeli styl gry nie zawsze powala na kolana, to punkty wpadają do kieszeni w zdumiewającym tempie. To tym bardziej imponujące, że trener Piotr Stokowiec stara się znajdować jeszcze czas na ogrywanie młodych zawodników, wychowanków gdańskiej akademii. Jednym z beneficjentów tej filozofii budowy drużyny jest Karol Fila, który rozgościł się w wyjściowym składzie Lechii i wydaje się, iż nie zamierza już swojej pozycji w zespole nikomu oddać.

Czy to Fila(r) obrony Lechii na długie lata?

Za poprzednich szkoleniowców różnie z tym zaufaniem do młodych bywało – przyznaje Karol. Sam tego nie odczułem, ale wiem z opowieści innych młodych zawodników. Teraz widać, że gra po prostu ten, kto jest najlepszy. Od początku było czuć zaufanie ze strony trenera Stokowca. W jego oczach nie ma różnicy między zawodnikami młodszymi, a tymi bardziej doświadczonymi.

Fila sezon zaczął jako rezerwowy, wchodząc na ogony. Raz kwadransik, innym razem pół godziny. Wszystko zmieniła zaskakująca wymiana Pawła Stolarskiego na Konrada Michalaka. Po prawie stronie defensywy Lechii powstała wyrwa. Szkoleniowiec gdańszczan publicznie kręcił z tego powodu nosem, ale został chyba postawiony przed tak zwanym faktem dokonanym. Zatem zacisnął zęby i zaufał 20-latkowi.

Taka była moja ambicja, żeby w tym sezonie przebić się do wyjściowego składu – mówi zawodnik. Starałem się od początku okresu przygotowawczego, żeby pokazać się trenerowi z jak najlepszej strony. Tym bardziej się cieszę, że trener dawał mi kolejne szanse. Na początku wchodziłem tylko na końcówki, ale grałem nieźle i to zaowocowało miejscem w wyjściowej jedenastce.

Na pewno wspomniany transfer to było dla mnie duże szczęście. Jeżeli chodzi o Stolara, to oczywiście mieliśmy bardzo dobry kontrakt. Zatem nie cieszę się z samego faktu, że od nas odszedł. Był bardzo ważną postacią w zespole. Jednak nie ma co ukrywać, pomogło mi to wskoczyć do pierwszej jedenastki, z czego jestem bardzo szczęśliwy – dodaje Fila.

Reklama

Lechia wygra w Krakowie? Kurs na jej zwycięstwo w TOTOLOTKU to 3,65

Prawy obrońca i jego droga w bieżącym sezonie – najpierw częste wejścia z ławki, później niezłe występy od pierwszych minut – to ma być drogowskaz, wskazujący w którym kierunku zmierza cały klub. Pomału marginalizowana jest rola weteranów, zaś do głosu dochodzą wychowankowie. Właśnie na tę modłę postanowiono przemodelować kadrę Lechii. Więcej młodych i głodnych wilczków, mniej starych, leniwych kocurów.

Do gdańskiej akademii trafiłem jako uczeń pierwszej klasy gimnazjum – wspomina Karol. Stresu żadnego nie było. Wielu chłopaków znałem jeszcze z występów w kadrze pomorza, więc od początku fajnie się tutaj czułem. Na pierwszy trening zaprowadził mnie tata, zaczynałem w klubie Żuławy Nowy Dwór Gdański. Ojciec później był tam prezesem. Starszy brat również grał w piłkę, zresztą też w Lechii. U nas w rodzinie zawsze była wielka zajawka na futbol. Trenowałem od małego. Zachęcał mnie do tego nie tylko tata, również mama. Choć wiadomo, że nauka też była w moim życiu ważna i starałem się jak najwięcej wynieść ze szkoły. Jednak ani przez sekundę nie miałem nigdy zawahania, że mogę skończyć z piłką. 

Trenerzy i działacze trójmiejskich akademii piłkarskich często podkreślają, że największym przekleństwem szkolenia młodzieży w tej okolicy jest Sopot. Kultowy “Monciak” zakłócił już wiele prężnie rozwijających się karier. Tymczasem Fila niedawno przedłużył kontrakt z Lechią na kolejne dwa lata i wkrótce planuje na stałe przenieść się do Gdańska.

Sodówka związana z nowym kontraktem mi nie grozi, tego jestem pewien. Rodzina, przyjaciele – to dla mnie najważniejsze. Mam wokół siebie dobrych, mądrych ludzi. Na pewno nic złego z moją karierą się nie stanie – zapewnia zawodnik. Który swoją karierę zdecydował się budować bardzo powoli. Jeszcze przed rokiem przyznawał skromnie, że jego największym marzeniem jest po prostu zadebiutować w ekstraklasie. Krok po kroku, wszystko małymi kroczkami – zaznacza.

Przed rokiem jeszcze nie było jasne, czy w ogóle w Lechii na Filę postawią. Wylądował na wypożyczeniu w Chojniczance, gdzie wiodło mu się ze zmiennym szczęściem. Jednak ostatecznie trener Krzysztof Brede, który znał Karola jeszcze z roczników juniorskich w Lechii, wpadł na pomysł, żeby przerobić go z zawodnika środka pola na prawego obrońcę.

Reklama

– Potraktowałem to wypożyczenie jako szansę, nie jako wypchnięcie mnie z klubu – mówi zawodnik. – Wiedziałem, że mam wsparcie z Lechii i przenosiny do Chojnic to dla mnie po prostu okazja do dalszego rozwoju. Odczuwałem w klubie wiarę w moje możliwości. I bardzo mi to wypożyczenie pomogło, przeżyłem fajny rok. Choć na początku było różnie, dlatego tym bardziej się cieszę, że przetrwałem cięższe momenty. Mieliśmy tam dobrych młodzieżowców, na mojej pozycji grali mocni konkurenci. Trener Brede początkowo nie widział mnie w pierwszym składzie.

Wtedy pojawiła się koncepcja zmiany pozycji.

– To była dla mnie zupełna nowość. Co ciekawe, pierwszy raz zagrałem na prawej obronie w sparingu przeciwko Lechii. Wydaje mi się, że zaprezentowałem się wtedy z dobrej strony i od tamtej pory już na stałe przeszedłem na tę pozycję. Oczywiście wiadomo, że ciężkie są początki w nowej roli boiskowej. Skrzydłowi są szybcy, silni. W tej chwili staram się przede wszystkim uważnie grać w defensywie. To dla mnie priorytet – mówi wychowanek Lechii.

Wisła i Lechia strzelą łącznie co najmniej cztery bramki? Kurs w TOTOLOTKU to 3,0

Fila zaczynał karierę w środku pola, jego idolem był Santi Cazorla z ukochanego Arsenalu. Jednak o powrocie na dawną pozycję już nie myśli. Uczę się odpowiedzialności. To jest najważniejsze grając z boku defensywy – przyznaje. Nawet się nie zastanawiam nad innymi wariantami. Gram na prawej obronie i tylko na tym się skupiam. Wydaje mi się, że można mnie już dzisiaj oceniać jako piłkarza gotowego do gry na najwyższym poziomie, nie tylko młodego i zdolnego. Piłkarsko dojrzałem, jestem przygotowany do regularnych występów w ekstraklasie.

Równolegle ze wzrostem roli Karola w drużynie, rośnie również w tym sezonie Lechia Gdańsk. Byłoby zbyt daleko idącą teorią skojarzenie tych dwóch procesów bezpośrednio, niemniej faktem jest, że biało-zieloni powrócili na właściwe tory i znowu można ich wymieniać w gronie kandydatów do miejsc premiowanych występami w Europie.

– Na razie nie czujemy się żadnymi faworytami – uspokaja Fila. – Fajnie, że jesteśmy na pierwszym miejscu, ale zdajemy sobie sprawę, jak wiele kolejek zostało do końca. Początek sezonu tak naprawdę nic nie znaczy. Najważniejsza będzie nasza pozycja w lidze na wiosnę. Mamy mocny zespół i dobrą atmosferę, skupiamy się włącznie na najbliższym meczu z Wisłą.

Dobra atmosfera – nowość w Lechii. – Trudno mi powiedzieć, jak to wyglądało w zeszłym sezonie, bo przebywałem na wypożyczeniu. Na pewno teraz pomaga nam to, że udało się trenerowi stworzyć mieszkankę młodości i rutyny. Mamy fajnego kapitana, Flavio, który nam – młodym zawodnikom – bardzo dużo pomaga. Zresztą wielu jest takich, którzy zawsze starają się udzielać nam wsparcia. Flavio, Łukasik, Borysiuk. Również Dusan Kuciak. Można na nich liczyć w każdej sytuacji.

Karol nie chciał głębiej analizować zmiany kapitana w zespole. – W tej chwili jest nim Flavio. Taka była decyzja drużyny.

Trudno było również wyłuskać jakieś informacje na temat konsekwencji po konflikcie dwóch lechistów z krnąbrnym automatem z zabawkami, choć nieoficjalne głosy z klubu są takie, że trener Stokowiec na wieść o całej sytuacji dostał potężnej furii. Prawy obrońca Lechii przyznaje, że suszarka w szatni się zdarza. – Ja jeszcze nigdy nie dostałem większego ochrzanu i mam nadzieję, że taki moment nie nadejdzie. Wiadomo, że ta suszarka czasami się przydaje, żeby nam przypadkiem nie odbiło.

Trener Stokowiec to zdecydowanie najlepszy szkoleniowiec, z jakim kiedykolwiek pracowałem – dodaje Fila. I wydaje się, że nie chce się po prostu przypodobać trenerowi, tylko naprawdę jeszcze szczerze zachwycony współpracą. – Właściwie wszystko mi się podoba, jeżeli chodzi o naszą współpracę. Świetnie się teraz w Lechii czuję, dlatego zdecydowałem się podpisać nowy kontrakt.

Poprzednim z małych kroczków był debiut w ekstraklasie, kolejnym – regularne występy w lidze. Teraz Karol postawił sobie kolejny cel i – jak zapewnia – na razie w żadnym wypadku nie jest nim wyjazd zagraniczny. – Wydaje mi się, że w Lechii zawsze byłem gdzieś w najlepszej trójce piłkarzy zdanego rocznika, ale nigdy nie otrzymywałem powołań do reprezentacji młodzieżowych. Teraz liczę, że się to zmieni. Najbliższe zgrupowanie jest już w październiku, więc będę walczył na boisku o to, żeby zauważył mnie trener Michniewicz. To jest w tej chwili mój cel.

 fot. 400mm.pl

Najnowsze

Komentarze

5 komentarzy

Loading...