Reklama

Asysta Milika, ale nic poza tym. Duet z Piątkiem nie wypalił

Dominik Klekowski

Autor:Dominik Klekowski

11 września 2018, 22:57 • 3 min czytania 23 komentarzy

Czy byliśmy zaskoczeni awizowaniem do pierwszego składu na Irlandię zarówno Milika, jak i Piątka ? Tak, zdecydowanie. Spodziewaliśmy się występu jednego z nich, jasne, ale obu raczej nie. Jerzy Brzęczek swoimi ruchami pokazał jednak, iż nie boi się eksperymentować. Dał szansę zawodnikom, którzy w ostatnich tygodniach znajdują się w bardzo dobrej formie. Niestety, dziś nie byli oni w stanie przełożyć tego na grunt reprezentacyjny.

Asysta Milika, ale nic poza tym. Duet z Piątkiem nie wypalił

Oczekiwaliśmy fajerwerków z ich strony, ale pierwsza połowa sprowadziła nas na ziemię. Zarówno Piątek, jak i Milik byli po prostu bezbarwni. Generalnie do Arka można mieć pretensje o wiele rzeczy: że nie potrafi się wstrzelić w kadrze, że wali z każdej pozycji, że czasami zwalnia akcje, czy źle podaje. O niemal wszystko, oprócz jednej rzeczy – zaangażowania. Napastnik Napoli pokazywał się do gry, był aktywny i faktycznie, czasami swoją desperacją irytował, ale podchodził do pressingu, zdecydowanie nie przeszedł obok meczu. Podbiec dwadzieścia metrów sprintem? Nie ma sprawy. I za to brawo, ale niestety resztę swoich zadań wykonywał przeciętnie. Kilka uderzeń, no i zmarnowana bardzo dobra okazja z dziesiątej minuty. Marcin Kamiński po wrzucie z autu Arkadiusza Recy zgrał futbolówkę Milikowi, a ten z kilku metrów strzelił obok słupka. Próbował zagrać wcinką do Kuby na lewe skrzydło – za lekko, piłka zrobiła kozioł pod nogą irlandzkiego defensora. Ambitnie, ale za wiele z tego nie wynikało.

Piątek wypadł gorzej od Arka, może trochę przerósł go debiut w kadrze. W 19. minucie podał za mocno do Kurzawy w dość prostej sytuacji, gdzie wystarczyło jedynie dobrze dołożyć stopę. Zabrakło mu ciągu na bramkę, brawury – takiej, jaką wyróżnia się w Genui. Pomocnik Amiens wyłożył mu piłkę za szesnastkę, ale ten stracił nad nią kontrolę, czym ułatwił zadanie Eganowi, który zablokował naszego napastnika. W końcówce jednak rozkręcił się. Dogonił futbolówkę w dość trudnej sytuacji, następnie dośrodkował ją do Błaszczykowskiego, ale zrobił to zdecydowanie za mocno.

Sami widzicie – pierwsza połowa na trójkę z plusem. I ten plus na zachętę. Najbardziej nas martwiło to, że ta dwójka nie chciała ze sobą współpracować. Unikali siebie jak ognia. Momentami miewaliśmy wrażenie, iż sobie na murawie przeszkadzają.

A w drugiej połowie z Piątkiem było jeszcze gorzej. Minął kwadrans, a on nie zrobił nic. Kompletnie nic. Ani jednego zrywu, akcji, czegokolwiek. Oj, spodziewaliśmy się po jego debiucie odrobinę więcej. Zamiast bezbarwny, miał być aktywny. Piątek od selekcjonera jeszcze kilka szans dostanie – nie mamy wątpliwości – ale po tym spotkaniu zmniejszył swój kredyt zaufania o kilka zer.

Reklama

Z kolei Milik w drugiej połowie długo nie zachwycał, był bezbarwny tak samo jak w pierwszej połowie. Po wrzutce Recy w 71. minucie, złożył się do nożyc, ale nie trafił w piłkę. Jego ogólną ocenę uratowała jednak sytuacja z końcówki, kiedy bardzo przytomnie zagrał do Klicha, co zakończyło się asystą. Mało, ale zawsze coś.

Jak widzicie, generalnie nie wyglądali za dobrze. Końcowa ocena? Trójka dla Piątka, trójka – podniesiona za asystę – Milika. Bez niej… Oj, byłoby słabo. Zawiedli obaj, Piątek trochę bardziej. Zabrakło nam z ich strony walki i zaangażowania. No i niestety, potwierdziła się pewna teza. Nie istnieje życie bez Lewandowskiego.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Ekstraklasa

Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”

Michał Kołkowski
11
Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”
Polecane

“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Błażej Gołębiewski
9
“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Komentarze

23 komentarzy

Loading...