Znacie drugi taki klub jak GKS Katowice, w którym oczekiwania tak często – czyli praktycznie co sezon – nijak miałyby się do zastanej rzeczywistości? Hasło „Ekstraklasa albo śmierć” to już zmora. Zmora, który ciągnie się za katowiczanami do dzisiaj.
Mimo że latem zatrudniono cały tabun doświadczonych zawodników i tak sezon rozpoczęto dramatycznie słabo. GieKSa znajduje się obecnie w strefie spadkowej i wydawało się, że jedyne, czego jej jeszcze brakuje to jakieś zamieszanie wewnątrz klubu. To też, oczywiście, musiało się pojawić.
O co chodzi? W skrócie – Paweł Mandrysz oskarża swój klub, że nie może walczyć o skład, bo GieKSa nie zgłosiła go do ligi Klub argumentuje, że Mandrysz mógł rozwiązać kontrakt, a wcześniej oferowano mu wypożyczenie.
Generalnie spore zamieszanie, tym bardziej że dwie strony wydały swoje oświadczenia.
Odniesienie do oświadczenia .@GKSKatowice_eu .@GKS_Katowice .@marcinjanickiPL .@KrupaMarcinpl .@KatowickiSport .@BiuroPrasoweKce .@_1liga_ .@magrygier .@DLesnikowski .@przeglad .@zachodni .@kat_gw_sport .@SportSlaski .@mac_zielinski .@ProSportManager .@1liganewsPL .@polsatsport pic.twitter.com/aQ6PBnoakg
— Paweł Mandrysz (@P_Mandrysz) September 4, 2018
Zacznijmy od pewnej nieścisłości. Mandrysz pisze: „Pragnę również zaznaczyć, iż w momencie przedłużenia przeze mnie kontraktu, nie zostałem poinformowany o tym, że jedyną opcją na występy w meczach piłkarskich będzie pójście na wypożyczenie do innego klubu”.
Zerkamy na 90minut.pl i widzimy czerwcową informację o przedłużeniu przez niego kontraktu, a tam stoi jak byk: „20-letni pomocnik Paweł Mandrysz przedłużył o rok swój kontrakt z GKS-em Katowice. Pierwszoligowiec poinformował również, że Mandrysz, a także 18-letni obrońca Patryk Wnuk otrzymali od klubu zgodę na wypożyczenie do innych drużyn„.
Jakkolwiek spojrzeć, jeżeli klub zgadza się na twoje wypożyczenie, to raczej nie wiąże z tobą przyszłości w najbliższym sezonie. W oświadczeniu klubu czytamy: „Chroniąc interes finansowy naszego Klubu złożyliśmy Pawłowi Mandryszowi propozycję przedłużenia umowy na kolejny sezon. Tym sposobem gwarantowaliśmy sobie prawo do uzyskania wynagrodzenia z tytułu ekwiwalentu za jego wyszkolenie. Jednocześnie przekazaliśmy przedstawicielowi Pawła Mandrysza oraz samemu zawodnikowi, że chcemy go wypożyczyć bezpłatnie do innego klubu po to, by mógł się on sportowo rozwijać. Planowaliśmy, by po okresie wypożyczenia powrócił on do naszego Klubu jako zawodnik o większej wartości sportowej”.
Ale rozchodzi się przede wszystkim o niezgłoszenie go do rozgrywek.
GKS poinformował, że sam zaczął szukać dla niego klubu, bo nikt ze szczebla centralnego go nie chciał. I tutaj zaczynają się rozbieżności.
GKS: „Z jednym z klubów ustaliliśmy wszystkie szczegóły, a zawodnik w rozmowie ze mną (prezesem – przyp.red.) wskazał, że jest zainteresowany podpisaniem kontraktu w nowym klubie i zrobi to w poniedziałek 3 września. Taką informację przekazał nam również klub chcący pozyskać Pawła Mandrysza. Na wyraźną prośbę zawodnika zgodziliśmy się nawet na możliwość rozwiązania umowy za porozumieniem stron. Paweł Mandrysz zapewnił nas, że podpisze dokument, ale chce to zrobić w obecności ojca. Daliśmy czas zawodnikowi do podpisania porozumienia do dnia 31 sierpnia. Nie otrzymanie od zawodnika podpisanego dokumentu wiązało się z tym, że dnia następnego zgłosiliśmy zawodnika do rozgrywek ligowych, a w niedzielę wystąpił w meczu drugiej drużyny seniorów wraz z sześcioma innymi zawodnikami pierwszej drużyny seniorów”.
Zawodnik – który postanowił więcej nie komentować swojej sprawy, więc musimy skupić się tylko i wyłącznie na oświadczeniu – po zamknięciu okienka transferowego złożył pismo do klubu oraz Departamentu Rozgrywek Krajowych PZPN. GieKSa zgłosiła go do rozgrywek 1 września, a Mandrysz zaprzecza, żeby ktokolwiek z klubu kontaktował się z nim albo jego przedstawicielem na temat nieuprawnienia go do gry. Z kolei klub odpowiada: „Zawodnik miał być zgłoszony do rozgrywek wcześniej, ale wyłącznie na sugestię przedstawiciela Pawła Mandrysza, tak się nie stało. Występ w drugiej drużynie zabrałby bowiem zawodnikowi możliwość gry w dwóch innych klubach w obecnym sezonie, co zdaniem przedstawiciela zawodnika naruszałoby jego interes, a co my przyjęliśmy ze zrozumieniem”.
W Katowicach obserwujemy więc spore zamieszanie. Argumenty klubu wydają się sensowne, przede wszystkim zastanawia zapieranie się Pawła Mandrysza, że nie został poinformowany o tym, że jedyną opcją na występy w meczach piłkarskich będzie pójście na wypożyczenie do innego klubu, choć już w czerwcu zostało to wyraźnie zaznaczone.
Dziś nie dowiemy się, jak było naprawdę, ale to zamieszanie wydaje się kolejnym dowodem na to, że w GieKSie obecnie nie dzieje się najlepiej. Zarówno na boisku, jak i poza nim.
Fot. NewsPix.pl