Siódma ligowa kolejka za nami, a to oznacza, że po pierwsze – możemy już marudzić na całego, że papierowi faworyci urządzają sobie wyścig ślimaków, a spora część drużyn serwuje nam mecze zwyczajnie niestrawne. A po drugie – siódmy odcinek Weszłopolskich i kolejną odsłonę ankiety “Weszło z Butami”. Tym razem z Kornelem Osyrą w roli głównej. Dlaczego wolałby walczyć z setką koni wielkości kurczaków i czemu jako pierwszy przyznał wprost, że gołębie traktowałby miotaczem ognia? Zapraszamy po komplet odpowiedzi na wszystkie najważniejsze dla dalszych losów świata kwestie.
Miedź czy być?
Miedź. Zdecydowanie.
Na głowie – makaron Neymara czy fryzura Pazdana?
Fryzura Pazdana.
Obóz z Czerczesowem czy siatkonoga z Janem Urbanem?
Siatkonoga z Janem Urbanem.
Nie lubisz pobiegać sobie po górach?
Czasami jest to przydatne, ale wydaje mi się, że idzie to w tym kierunku, że można wszystko robić z piłkami. Ale praktyki trenera Czerczesowa też, jak widać, się sprawdzają – widzieliśmy, że czy Legia, czy Rosja na mistrzostwach świata potrafiła gonić i dawało to korzystne rezultaty.
Czyli wolałbyś jednak lżej, ale gorzej?
(śmiech) Nie tyle, że lżej, ale z domieszką piłki.
Gej w szatni?
Ciężko. Ale patrząc na to, jak świat idzie do przodu, to pewnie by przeszło.
VAR – skandaloza czy circus?
Cirkus. Wydaje mi się, że skandali przy tym nie może być, bo VAR pokazuje prawdę. Ale jest przy tym zabawnie, bo nie jest to tak dopracowane, żeby wyeliminować wszystkie błędy. Ale skandalozy nie ma.
Rozmowy motywacyjne z kibicami – patologia czy podwójna motywacja?
Patologia. Nie miałem jeszcze w swojej przygodzie takich rozmów, bo to nie pomaga, a tylko wpędza zespół do psychicznego dołka.
Skąd wniosek, skoro sam nie miałeś?
Nie miałem, bo byłem za młody i za mały w uszach, żeby uczestniczyć w takich rozmowach. Wiadomo, te rozmowy zwykle dotyczą starszyzny w szatni, ja jako młody chłopak nie brałem w nich udziału.
Czyli nie widziałeś po kolegach, żeby byli super zmotywowani, jak wrócili z rozmów?
Wiadomo, że zawodnicy podchodzą do tego sceptycznie, to bardziej przeszkadza niż pomaga. Ale każdy może sobie robić, co mu się żywnie podoba i jeśli kibic ma ochotę sobie pogadać, to też musimy go wysłuchać. W końcu kibice są też z nami. Fajnie, jeśli to konstruktywna rozmowa, a nie na zasadzie: wy wszystko źle, my wszystko dobrze. To tak nie działa.
Palec od dziewczyny Krychowiaka czy granie na Gytkjeara?
Granie na Gytkjaera.
Race – ładna oprawa czy zabawa dla bandytów?
Jeśli race nie są wrzucane na boisko, to ładna oprawa. Podoba mi się to, jestem za tym, byle to było z głową.
Eliminacje do pucharów – wyjazd na Kaukaz czy renomowany rywal?
Renomowany rywal. Uważam, że lepiej grać z lepszymi drużynami, nawet dostać, ale czegoś się nauczyć i zobaczyć, na jakim jest się poziomie niż jechać na Kaukaz, gdzie też można dostać oklep i jest jeszcze gorzej.
Pytanie, czy na tym Kaukazie już nie ma lepszych drużyn niż polskie.
No właśnie dlatego mówię, że renomowany rywal bardziej podchodzi.
Podróże z Mierzejewskim czy europejski średniak?
Podróże z Mierzejewskim. Wiadomo, że dochodzę do wieku 25 lat i już raczej ciężko marzyć o jakimś fajnym zagranicznym klubie, ale jakbym miał okazję zwiedzać i poznawać różne kultury, to jak najbardziej za.
Telefon od Samuela czy telefon z urzędu skarbowego?
Od Samuela Szczygielskiego. Urzędy staram się omijać, ich się można tylko bać.
Niedziela bez handlu – zabieranie wolności czy dawanie wolności?
Ciężki temat. Trochę tego, trochę tego. Ja jestem z małej miejscowości, dla ludzi z małych miejscowości niedziela to czasami jedyny dzień, kiedy mogą pojechać do większego miasta i zrobić z rodziną zakupy. Ale z drugiej strony wiem, że dla ludzi z dużych miast jest to trochę wolności, bo ludzie mogą zabrać dzieciaki, coś im pokazać.
Gołębie w miastach – sypać ziarno czy traktować miotaczem ognia?
Miotaczem ognia. Jest tego strasznie dużo i ciężko to wyplewić, trochę przerasta to wszystkie średnie. Duży syf potem zostaje.
Do you speak English?
Yes, of course.
What time is it?
(chwila ciszy) It’s nine o’clock.
Ok, good!
Nie najgorzej. Mam siostrę nauczycielkę angielskiego, więc nie wypada mi wpaść na takim pytaniu, coś tam wydukam.
To stąd to zastanowienie, musiałeś zapytać?
(śmiech) Musiałem spojrzeć na zegarek!
Wolałbyś walczyć z kurczakiem wielkości konia czy z setką koni wielkości kurczaków?
Z setką koni wielkości kurczaka. Zawsze to więcej przeciwników do pokonania, więc można się tym bardziej chwalić. Lepiej pokonać setkę niż jednego, bez względu na rozmiary.
Kara dla Peszki – sprawiedliwa czy za ostra?
Za ostra. Ale tak naprawdę to nie temat dla mnie, czy dla kogoś nie z jego otoczenia. Ale jeśli kogokolwiek miałaby dotyczyć ta kara, to nie takiego okresu czasu.
Tatuaże – przypadkowe czy takie, które coś oznaczają?
Takie, które coś oznaczają, ale nie powiem, żeby nie zdarzyły mi się przypadkowe. Ale to wcześniej, za dzieciaka. Teraz już bardziej przemyślane niż jakieś wygłupy.
Najbardziej przereklamowany ligowiec?
Wydaje mi się, że Mateusz Wieteska z Legii. Nie zachwyca mnie tak, jak się o tym mówi, pisze. Szału nie robi.
Największy symulant?
Z tego, co teraz widziałem, to Carlitos i Angulo lubią trochę poupadać i pocyrkować. Chyba nawet w ostatniej kolejce Angulo próbował coś kręcić.
Najbardziej niedoceniany ligowiec?
Kuba Bartkowski z Wisły. Bardzo fajnie wygląda i dużo pozytywnych opinii o nim chodzi nawet u nas w klubie, wśród ludzi, którzy z nim gdzieś kiedyś się spotkali, grali, trenowali. Widać, że fajnie się rozwija i dobrze wygląda na prawej stronie.
Z którym sędzią na piwo?
Z panem Marciniakiem i panem Musiałem jak najbardziej.
Kariera pogodynki w Piast TV czy eksperta w Canal Plus?
Prezenter sportu w Canal Plus. Ta pogoda w Piaście – człowiek był młody. Przyznam, zabawne było to, fajna, śmieszna przygoda, ale chyba nigdy już bym tego nie powtórzył.
Rozmawiali WESZŁOPOLSCY
Fot. FotoPyK