Reklama

Piłkarza lipca znaleźliśmy na Ukrainie

redakcja

Autor:redakcja

13 sierpnia 2018, 14:14 • 4 min czytania 3 komentarze

Lipiec znów – po czerwcu – był trudnym miesiącem dla rankingu. Na mundialu nie mieliśmy okazji pograć w tym czasie, poważne ligi pauzowały, ekstraklasa wystartowała po swojemu, czyli niepoważnie. Zdecydowaliśmy się więc tym razem okroić liczbę nazwisk do dziesięciu – nie ma sensu wymyślać i doceniać kogoś na 18. lokacie za jednego gola czy jedną ładną akcję. Za miesiąc już wrócimy do dwudziestki, bo początek sierpnia już obrodził w ciekawe kandydatury, ale dziś przedstawiamy dziesiątkę.

Piłkarza lipca znaleźliśmy na Ukrainie

pm10

Liczbowo Świerczok wypada świetnie, więc dlaczego jest dopiero dziesiąty? Diabeł tkwi w szczegółach. Otóż wszystkie swoje lipcowe bramki Polak strzelał w eliminacjach Ligi Mistrzów zespołowi Crusaders, który, cóż, jest mało ekskluzywny. Gdy przyszedł czas na rywala poważniejszego – Vidi (wcześniej Videoton), który Łudogorca zresztą wyeliminował – Świerczok nic nie zdziałał. Tak jak w lidze, gdzie wciąż czeka na premierową bramkę w tym sezonie.

pm9

Reklama

Takie miesiące jak miniony lipiec to szansa dla Kamińskiego, by zaistnieć w rankingu, bo chętniej zaglądamy do przykładowej Japonii, by zobaczyć, jak tam idzie Polakowi. I Krzyśkowi poszło całkiem nieźle, skoro w dwóch meczach nie dał się zaskoczyć ani razu. Zła wiadomość to taka, że Jubilo znów jest średniakiem ligi, bez szans na coś więcej. Natomiast nie jest to wina bramkarza, on ze swoich obowiązków wywiązuje się solidnie.

pm8

Jeśli kogoś chwalić z Legii, to właśnie Malarza, bo koniec końców w czterech meczach eliminacji do Ligi Mistrzów trzykrotnie zachowywał czyste konto. A nie było to takie oczywiste, by przypomnieć tylko mecz w Irlandii, gdzie musiał bronić sam na sam. Poza tym warto się zastanowić, czy Legia miałaby w ogóle, po co jechać na rewanż do Słowacji, gdyby nie bramkarz, który na przykład w pierwszej połowie pierwszego meczu kapitalnie interweniował. Cóż, chcielibyśmy jeszcze kiedyś docenić innego piłkarza Legii niż golkipera, ale na razie się nie zanosi.

jodlowiec

Tak się zastanawiamy – czy Jodłowiec w obecnej formie nie łapałby się najzwyczajniej w świecie do podstawy w Legii? W czym bowiem jest gorszy od takiego Phillipsa, poza tym, że nie nazywa się Thomas Dżodlowec? Pomocnik liderował w lipcu Piastowi, w środku pola był piekielnie trudny do przejścia, a jeszcze potrafił dać coś ekstra z przodu, żeby wspomnieć zwycięską bramkę z Sosnowcem.

pm6

Reklama

Strzelić dublet na Legii to zawsze duże wydarzenie w życiu ekstraklasowego piłkarza, nieważne, jak beznadziejna ta Legia była. Tuszyńskiemu się to udało, przyczynił się jednocześnie mocno do zwycięstwa Zagłębia i być może to będzie dla niego dobry start, by pokazać, że może coś z niego jeszcze być. W polskiej lidze błyszczał bowiem tylko chwilkę, wyjechał, przepadł i musiał wracać, a powrotu też nie miał specjalnie udanego. Może teraz znów pokaże coś więcej, tego mu życzymy.

pm5

Pewnie, brak liczb razi, ale chcieliśmy go wyróżnić, bo jest na początku sezonu w bardzo dobrej formie. Ma gaz, chęć dryblingu – co raz, że rzadkie w Polsce, a dwa rzadkie, że owe dryblingi wychodzą – regularnie stwarza zagrożenie. Rzadko polska drużyna pokonuje portugalską, a Jagiellonii z pomocą Frankowskiego to się w Białymstoku udało. Pracuje piłkarz na transfer i to mocno, choć oczywiście trochę byśmy żałowali, gdyby przyszło nam go już nie oglądać w lidze. Ale z tą stratą trzeba się powoli godzić.

pm4

Wojtek Kowalczyk wybierając swój skład w Ustaw Ligę, stwierdził, że bierze Celebana, bo ten będzie robił punkty strzelając bramki. Trafił Kowal, bo trafia Celeban. Z Cracovią wyprowadził Śląsk na prowadzenie, z Lechią doprowadził do remisu. Dla wrocławian ktoś taki to skarb.

tralka

To on uratował Lecha przed super kompromitacją (a była “tylko” kompromitacja), kiedy strzelił bramkę na 1:2 w ostatniej minucie starcia z Gandzacośtam. Trafił też w lidze, w meczu z Płockiem, więc można powiedzieć, że się rozstrzelał, bo w zeszłym sezonie ligowym sieknął aż sześć bramek. Jak na Trałkę takie miesiące z bramkami, to miesiące miodowe. Poza tym piłkarz jednak po prostu ogarnia środek pola Lechowi, przyznaliśmy mu dwie szóstki za pierwsze dwie kolejki, więc nie ma się do czego przyczepić. Jest z formą Łukasza dobrze, więc jest podium. (Od 3:05)

wilczek

Nie dostał biletu na mundial i na pewno go to zabolało, ale odpowiedział najlepiej, jak mógł, strzelając na początku sezonu w swojej lidze. Będzie mu pewnie trudno o uznanie Brzęczka, dziewiątek mamy w ostatnim czasie sporo, a jeszcze doszedł Piątek w Genoi. Natomiast jeśli Wilczek utrzyma formę i nie przestanie strzelać w Danii, selekcjoner jakąś szansę mu przyzna. A wtedy wszystko będzie w nogach napastnika.

kedziora

Na pewno zdaje sobie sprawę, że odejście Piszczka jest dla niego szansą i robi wiele, by tę szansę wykorzystać. W lidze Dynamo nie straciło jeszcze gola, a Polak grał wszystko, w Superpucharze ograło Szachtar i Polak też z boiska nie zszedł. Nikt nam nie wmówi, że mimo problemów, liga ukraińska to podobny poziom co polska. Nie, tam wciąż bawią się fajniej i Kędziora w tej zabawie nie podpiera ścian. Pewnie, nie jest to liga specjalnie medialna, Tomek walczy o uznanie trochę po cichu, ale trzeba go doceniać. Zobaczymy tylko, czy w końcu przełoży dobrą formę na kadrę, bo z tym różnie bywało.

 generali

Najnowsze

Komentarze

3 komentarze

Loading...