Reklama

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie – gdzie przepadł Luka Zarandia?

red6

Autor:red6

11 sierpnia 2018, 12:25 • 3 min czytania 2 komentarze

Po meczu z Legią Warszawa, którego stawką był Superpuchar Polski, Luka Zarandia wyszedł do dziennikarzy w wyjątkowo dobrym humorze i w pewnym momencie rzucił: “jeżeli dacie mi polski paszport, to chętnie zagram dla waszej reprezentacji!”. Słowa te oczywiście należy traktować z przymrużeniem oka, wszak Gruzin uchodzi za jajcarza, ale pokazują też, jak pewnie na starcie tego sezonu czuł się skrzydłowy Arki Gdynia. Jednak od tego czasu drużyna rozegrała ledwie trzy spotkania, a już na usta ciśnie się pytanie – gdzie się podział tamten chłopak? 

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie – gdzie przepadł Luka Zarandia?

Doszło nawet do tego, że Zbigniew Smółka na chwilę zdjął różowe okulary, przez które opowiadał w mediach, że jego drużyna nie gra źle i niejako paluchem wskazał powód tak słabych wyników na początku sezonu. – W mojej ocenie wszystkie trzy mecze ligowe zagraliśmy bez skrzydeł. Nie mieliśmy ich. A to jest klucz do skutecznej gry. Nie da się stwarzać sytuacji, gdy boczni pomocnicy nie dają tego, co powinni. Nasi skrzydłowi nie są w optymalnej dyspozycji. Skoro Luka gra, to na ten moment wygrywa rywalizację. Z Legia błysnął, chwaliłem go, potem zaczęli go podwajać. W kolejnych spotkaniach nie wygrał żadnego pojedynku – mówił w tym tygodniu szkoleniowiec Arki (cytujemy za Przeglądem Sportowym) i trudno mu odmówić racji.

ARKA ZNÓW NIE STRZELI GOLA? KURS 3,8 w LV BET! 

Choć oczywiście z tym, że Zarandia przegrywał wszystkie pojedynki trochę przesadził, ale gdy zaglądamy do statystyk Gruzina z tego sezonu, to gołym okiem widać, że coś tu nie grać. Zresztą zobaczcie je sami.

Mecz z Wisłą Kraków:

Reklama

– 90 minut,
– 0 strzałów,
– 80% celności podań (12/15),
– 0 podań kluczowych,
– 45% skuteczności w pojedynkach (9 wygranych na 20),
– 3 udane zwody na 7 prób,
– 1 odbiór i 6 strat.

Mecz z Jagiellonią Białystok:

– 90 minut,
– 1 strzał (niecelny),
– 78% celności podań (25/32),
– 2 kluczowe podania (oba nieudane),
– 48% skuteczności w pojedynkach (12/25),
– 6 udanych zwodów na 10 prób,
– 1 odbiór i 5 strat.

Mecz z Cracovią:

– 62 minuty,
– 0 strzałów,
– 85% celności podań (11/13),
– 0 kluczowych podań,
– 21% skuteczności w pojedynkach (3/14),
– 0 udanych zwodów na 1 próbę,
– 3 odbiory i 4 straty.

W ostatnim spotkaniu liczby w pełni odzwierciedlają nasze wrażenia – Zarandia wyglądał wręcz dramatycznie i aż dziw bierze, że wytrwał na boisku ponad godzinę. Możecie zżymać się na to, że skupiamy się właśnie na nim, nieco odpuszczając Cvijanoviciowi i Aankourowi, którzy zaczynali te mecze na drugim skrzydle, a także Kolewowi, Janocie i reszcie ofensywnych graczy, ale to wszystko jest kwestią oczekiwań. Ten sezon miał być przełomem dla 22-letniego Gruzina. Do tej pory swój spory talent pokazywał raz na jakiś czas, a teraz miał zostać liderem pełną gębą.

Reklama

REMIS W STARCIU ARKI Z GÓRNIKIEM? W LV BET KURS 3,4!

I to nie tak, że to my sobie coś ubzduraliśmy – sam mówił w przedsezonowych wywiadach, że najwyższa pora zaprezentować pełnię umiejętności. W czerwcu pomimo zainteresowania z innych klubów przedłużył na lepszych warunkach kontrakt z Arką, wziął dyszkę na plecy i przede wszystkim zapewniał, że nie ma problemów ze zdrowiem, które wcześniej trochę hamowały jego rozwój. Sprzyjać miał też nowy styl drużyny, bo wydawało się, że wraz z przyjściem Smółki, a także wspomnianych piłkarzy, którzy nadają się do gry kombinacyjnej, Zarandia w końcu będzie miał partnerów, z którym łatwiej znaleźć wspólny język na boisku.

Na razie jest dupa i to – jak powiedziałby Wójt – taka z majonezem, ale ciągle liczymy na przełamanie. Tym bardziej, że wielkiego pola manewru Smółka tu nie ma. Marcus da Silva leczy kontuzję, Karol Danielak nie wydaje się poważną alternatywą, a wystawienie na skrzydle jeszcze jednego rozgrywającego, co w teorii jest w Arce możliwe, wygląda na średni pomysł. Pewnym pocieszeniem i światełkiem w tunelu może być fakt, że dzisiejszy przeciwnik, Górnik Zabrze, również ma na początku sezonu ogromne problemy właśnie w bocznych sektorach boiskach. Po odejściu Kurzawy i Kądziora kuleje ofensywa (kompletnie spalił się Ryczkowski), a i w tyłach nie wygląda to zbyt dobrze. Klasyk zapytałby: “jak nie teraz, to kiedy?”.

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Komentarze

2 komentarze

Loading...