Reklama

Sosnowiec na drodze krzyżowej. Szukać posiłków czy “jakoś to będzie”?

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

24 lipca 2018, 17:05 • 3 min czytania 6 komentarzy

Kolejne cztery kolejki wyglądają dla Zagłębia Sosnowiec trochę jak droga krzyżowa. I to raczej z tymi stacjami o upadku i wycieraniem upoconej twarzy. Bo porażce z Piastem na beniaminka czeka seria starć z zespołami, które celują w górną ósemkę. Inauguracyjne spotkanie z ekipą Waldemara Fornalika zdaje się sugerować, by kibice z Sosnowca uzbroili się w potrójne dawki nervosolu i by w pokoju zorganizowali sobie ołtarzyk z Dariuszem Dudkiem.

Sosnowiec na drodze krzyżowej. Szukać posiłków czy “jakoś to będzie”?

Wiemy, że szkoleniowiec Zagłębia był bliski zostania komandosem (służył w 25. Brygadzie Kawalerii Powietrznej), ale w Ekstraklasie chodzi o dobrą grę w piłkę, a nie zrzucanie się ze spadochronu za linię frontu. Zadanie, które postawiono przed nim w tym sezonie, jest jednak równie trudne, co zaskoczenie wroga zrzutem powietrznym. Utrzymać Zagłębie ze składem, który teoretycznie nie powinien gwarantować utrzymania.

Bo już mecz z Piastem obnażył kilka braków klubu, który wrócił na najwyższy szczebel po dekadzie tułania się po niższych ligach. Przede wszystkim tej ekipie brakuje doświadczenia – cała kadra na poziomie Ekstraklasy rozegrała ponad 500 spotkań, ale ponad cztery setki nabija trio Polczak-Nowak-Babiarz. I o ile Nowak miejsca w pierwszym składzie jest pewny, o tyle Babiarz już niekoniecznie. A Polczak – to też wnosimy po tym spotkaniu z gliwiczanami – długo pewnie tego miejsca nie utrzyma.

Ponadto Zagłębiu brakuje jakości na bokach obrony. Puchacz i Wrzesiński to młodzi, obiecujący piłkarze, ale jeśli chcesz się ze spokojem utrzymać, to stawiasz na jakość, a nie młodość. Puchacz lepiej radzi sobie w ofensywie, a w defensywie – przynajmniej w poniedziałek – było kiepsko. Bezlitośnie miotał nim Mak, kilkukrotnie zgubił krycie przy ataku pozycyjnym i generalnie pokazał to, co wiedzieliśmy – że już w I lidze i w rezerwach Lecha lepiej radził sobie w ataku aniżeli w destrukcji. Wrzesiński? Wybiegany, szybki, ale też mający problemy w grze jeden na jeden. Zagłębie ściągnęło ostatnio Michaela Heinlotha, który pokopał z Paderborn na poziomie Bundesligi, a ostatnio grał w NEC Nijmegen. I wydaje się, że to może być gość, który realnie wzmocni prawą stronę sosnowieckiej defensywy.

W pomocy poza wspomnianym Nowakiem i Babiarzem są ambitni młodzieżowcy – Rzonca i Milewski – ale znów powtórzymy to, co przy Puchaczu i Wrzesińskim. Czyli chęci są, ale jakości brakuje. Do Sosnowca trafili Mello z Ruchu Chorzów (gość bardziej do rotacji niż do pierwszego składu), Vokić (jeden z najsłabszych na boisku z Piastem) i… to właściwie tyle.

Reklama

Jedynie formacja ataku wygląda dość solidnie. Z tego Sanogo będą ludzie, Lewicki na poziomie I ligi też kilka goli strzelił, Torunarigha póki co pozostaje w cieniu ojca. Ale wydaje nam się, że sam Sanogo wystarczy, by sieknąć w tej lidze ponad dziesięć goli, a to już wystarczy, by myśleć o utrzymaniu.

Gorzej będzie, jeśli Dudek nie dostanie nikogo nowego do pomocy i żadnego solidnego defensora. Wtedy będzie musiał już całkiem poważnie wyciągnąć z szafy spadochron, bagnet i karabin. Innych sposobności ku temu, by to Zagłębie przeżyło ten sezonu bez stanów zawałowych, jakoś nie widzimy. Szczególnie, że Piast wydawał się najłatwiejszą przeszkodą spośród tych, które czekają Zagłębie w najbliższych kolejkach. Bo później będzie już tylko trudniej: Zagłębie Lubin (wyjazd), Pogoń Szczecin (dom), Lech Poznań (wyjazd), Legia Warszawa (dom).

To może być jeden z tych powrotów, które kończą się stanami depresyjnymi. Fajnie, że Sosnowiec znów gra na najwyższym szczeblu, że mają zaangażowany w klub ludzi, że mają niezłe zaplecze treningowe, ale za tym wszystkim musi iść jakość na boisku. A odnosimy wrażenie, że tego dziś Zagłębiu po prostu brakuje.

fot. screen z gry Medal of Honor: Allied Assault

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”

Michał Kołkowski
14
Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”
Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
1
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

6 komentarzy

Loading...